Była piękna i zdolna, ale niefortunna wypowiedź zniszczyła jej życie. Tragiczna historia Teresy Iżewskiej
Świat stał przed nią otworem
Teresa Iżewska wcale nie marzyła o byciu aktorką. Po maturze zdecydowała, że zostanie chemiczką i rozpoczęła nawet studia na Uniwersytecie Warszawskim. Szybko jednak porzuciła zajęcia naukowe na rzecz sztuki. Zdała egzamin do warszawskiej Akademii Teatralnej, gdzie aktorski świat wciągnął ją na dobre. Pod okiem najlepszych nauczycieli szlifowała swój talent i poznawała ludzi z branży artystycznej. Teresa czuła się tam jak ryba w wodzie. Wiedziała, że świat stoi przed nią otworem.
[Ostatnia aktualizacja treści 07.04.2024 r.]
Teresa Iżewska: świat stanął przed nią otworem
Na swój debiut filmowy nie musiała długo czekać. Jej uroda delikatnej blondynki o wyrazistym spojrzeniu sprawiła, że Andrzej Wajda nie wahał się, aby dać jej rolę łączniczki AK ps. "Stokrotka" w swoim słynnym filmie "Kanał". Iżewska swoją grą zachwyciła widzów i bardzo szybko doceniono ją nie tylko w Polsce. Wśród krytyków film Wajdy wywołał mieszane uczucia, jednak na Zachodzie z miejsca zyskał uznanie dla historii i talentu polskich twórców. Sama Teresa Iżewska otrzymała wówczas nominację do BAFTY, czyli brytyjskiej nagrody, która jest odpowiednikiem amerykańskich Oscarów.
Młoda aktorka poza talentem i urodą, mogła pochwalić się również znajomością kilku języków obcych. Ten dodatkowy atut sprawiał, że Iżewska zaczęła rozmyślać nad realizowaniem swojej kariery w Europie Zachodniej. Niestety, bycie aktorką w komunistycznej Polsce niosło za sobą wiele komplikacji, które stawiały wyjazd do pracy za granicą pod znakiem zapytania.
W wypadku Teresy Iżewskiej było to szczególnie trudne, bowiem naraziła się ona PRL-owskich dygnitarzom. Propozycji od zagranicznych producentów nie brakowało. Aktorka przez lata dostawała coraz to nowe oferty pracy od zauroczonych jej talentem i urodą twórców filmowych. Niestety jakkolwiek bardzo chciała z nich skorzystać, było to w jej sytuacji niemożliwe... Otrzymała zakaz wyjazdu z Polski. Zdaniem komunistycznych władz aktorka udzieliła wypowiedzi, która skompromitowała ojczyznę, a tego nie umiano jej wybaczyć. O co dokładnie chodziło?
Zobacz też: Gdy rozpadało się jej małżeństwo, usłyszała druzgocącą diagnozę. Zofia Kucówna nigdy się nie żaliła
Teresa Iżewska i Tadeusz Janczar w filmie "Kanał" Andrzeja Wajdy
Teresa Iżewska: co przerwało jej karierę?
Teresa Iżewska podczas udzielania wywiadu jednemu z zachodnich dziennikarzy, poruszyła temat gaży aktorów w Polsce. Bez ogródek opowiedziała o swoich "absurdalnie niewielkich zarobkach". Szczerość aktorki została skrytykowana nie tylko przez komunistyczne władze, ale również przez niektóre osoby z branży filmowej.
Mimo braku możliwości pracy w Hollywood Teresa Iżewska nie zrezygnowała z aktorstwa. Propozycje pracy otrzymywała również na polskim rynku. Zagrała wiele ról, które zapisały się w historii kina, m.in. "Ranczo Texas", "Naftę", "Bazę ludzi umarłych" i "Podróż za jeden uśmiech". Aktorka grała również na deskach teatrów. Można było zobaczyć ją m.in. w Teatrze Dramatycznym we Wrocławiu, Teatrze Ludowym w Nowej Hucie, a także gdańskim Teatrze Wybrzeże.
Życie prywatne Teresy Iżewskiej: trzy razy stawała na ślubnym kobiercu
W życiu prywatnym aktorka również nie narzekała na stagnację. Iżewska wyszła za mąż trzy razy. Najpierw została żoną muzyka Andrzeja Winciora, z którym doczekała się córki Ewy. Jej drugim mężem został reżyser Piotr Parandowski. Po rozwodzie aktorka związała się z aktorem Zbigniewem Grochalem. Bez echa nie przeszły również romanse aktorki. Poza tym Iżewska była jeszcze związana z Markiem Hłasko i Aleksandrem Jurewiczem. Z tym ostatnim spędziła ostatnie chwile swojego życia.
Przeczytaj także: To historia jak z filmu. Renatę Lewandowską nazywano polską Janis Joplin. Wyjechała za granicę i słuch o niej zaginął
Teresa Iżewska, 31.12.1969 r.
Teresa Iżewska: życie w niespełnieniu, ostatnie chwile
Mimo powodzenia u mężczyzn, kolejnych miłości i nowych ról, Teresa Iżewska nie czuła się spełniona. Najprawdopodobniej oczekiwała od swojej kariery czegoś więcej, a życie prywatne pozostawiło ją zbyt rozchwianą, wciąż poszukującą bezpiecznego związku. Pogarszający się stan psychiczny aktorki dostrzegali jej bliscy. Córka Iżewskiej poruszyła ten temat w jednym z wywiadów: "Mamą rządziły emocje. Rano była szczęśliwa, a wieczorem nie chciała żyć" (cytat za Plejada.pl).
Aleksander Jurewicz, pisarz, a prywatnie jej partner, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" opowiedział, jak wyglądały ostatnie miesiące życia filmowej "Stokrotki": "Ciągle żyła w niespełnieniu. Jej ogromne mieszkanie całe było obwieszone lustrami. Nawet idąc do toalety, po drodze miała dwa, trzy lustra. Zatrzymywała się przed każdym z nich. Chciała zwrócić na siebie uwagę".
Dodał też, że wspominała o popełnieniu samobójstwa: "Często dzwoniła, że popełni samobójstwo, jeśli nie przyjadę. Takich prób samobójczych miała wiele, nieraz się na to nabierałem, ale ta ostatnia jej wyszła".
Zobacz także: W latach 70. cała Warszawa huczała o tym związku. Jerzy Kamas złamał serce Wiesławie Niemyskiej
Dzisiaj trudno powiedzieć, czy Teresa Iżewska zmagała się wówczas z depresją. W tamtych czasach problemy psychiczne stanowiły temat tabu. Relacje jej bliskich nie pozostawiają jednak wątpliwości, że była bardzo nieszczęśliwa i chciała przerwać swoje życie. Aktorka popełniła samobójstwo, ale śmierć nie przyszła od razu. Przez kolejnych kilka tygodni aktorka umierała w agonii.
"Bardzo długo umierała. Gdzieś między połową maja a końcem sierpnia. Koleżanki z teatru jeździły, malowały jej paznokcie, robiły makijaż, a ona, Stokrotka, w komie. Taki koniec", opisywał Aleksander Jurewicz we wspomnianej wcześniej rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Teresa Iżewska zmarła 26 sierpnia 1982 roku. Pochowano ją na Cmentarzu Łostowickim w Gdańsku.