Reklama

Dwa lata po śmierci córki, Bobbi Brown, mąż zmarłej w 2012 roku Whitney Houston wciąż pała żądzą zemsty. Jedyne dziecko Whitney Houston, Bobbi Kristina zmarła w 2015 roku na skutek uszkodzenia mózgu. Straciła przytomność w wannie na skutek spożycia alkoholu i zażycia narkotyków. Choć za jej śmierć winnym został jej chłopak, Nick Gordon, ojciec dziewczyny twierdzi, że wyrok nie był sprawiedliwy. Dlaczego?

Reklama

Śmierć Bobby Brown. Ojciec dziewczyny o niesprawiedliwości

Tajemnicza śmierć córki Whitney Houston znów wraca na łamach prasy. Po zażyciu narkotyków i silnych leków przeciwlękowych oraz przez bycie pod wpływem alkoholu Bobbi Kristina Brown straciła przytomność w wannie.

Jak dotąd nikomu nie postawiono zarzutu morderstwa dziewczyny, ale za śmierć Bobbi Brown w 2015 roku w procesie cywilnym ukarano jej chłopaka, Nicka Gordona. Mężczyzna został oskarżony o przyczynienie się do śmierci ukochanej, a także o kradzież pieniędzy z jej konta.

Partner Bobbi Brown: Nick Gordon

Relacje Nicka Gordona z rodziną Houston od samego początku były bardzo skomplikowane. Gdy Bobbi Kristina została przewieziona do szpitala, bliscy dziewczyny kazali go siłą wyprowadzić z budynku. Wówczas na jaw wyszło, że Gordon ma zakaz zbliżania się do krewnej Whitney Houston. Jak informuje uk.eonline.com: „Nick zagrażał jej życiu i zamieszczał zdjęcia z bronią, które miały wywołać obawy o jej bezpieczeństwo”.

W 2017 roku Nick Gordon został aresztowany za porwanie i pobicie swojej nowej dziewczyny. Co więcej, jak podaje źródło magazynu US Weekly, mężczyzna pozował przed grobem Brown do zdjęć do magazynu, który zapłacił mu za to 40 tysięcy dolarów.

Śmierć Bobbi Brown. Ojciec dziewczyny żądny zemsty

Sprawa śmierci Bobbi Brown stała się o tyle tajemnicza, że dziewczyna zginęła w bardzo podobnych okolicznościach co jej mama, Whitney Houston. Artystka zmarła w lutym 2012 roku. Według specjalistów medycyny sądowej przed utonięciem w hotelowej wannie Whitney przedawkowała alkohol i narkotyki. Podobnie było w przypadku Bobbi Brown.

Rodzina dziewczyny twierdzi, że ta nie dokonałaby takiego czynu dobrowolnie. Ostatecznie pośrednio o śmierć Bobbi Brown oskarżono jej partnera, Nicka Gordona. Sąd nakazał mu karę grzywny 36 milionów dolarów, ale jak się okazuje, wyrok sądu dla ojca dziewczyny i męża Whitney Houston jest stanowczo za mały.

Mężczyzna w wywiadzie dla magazynu Rolling Stone, opowiedział o swoim bólu: „On wciąż chodzi wolny. Co byłoby sprawiedliwe? gdyby został zamknięty w miejscu, w którym ktoś by go zgwałcił. Tak właśnie się czuje. On mnie zgwałcił odbierając mi córkę”.

Wiarygodność Bobby'ego Browna

Niestety choć dla wielu fanów Whitney Houston jej mąż ma rację, twierdząc że warto by rozpatrzeć ponownie wyrok, jest spora grupa ludzi, którzy przypominają, że jego związek z Whitney też nie należał do udanych. Choć upomina Nicka Gordona, sam też był tyranem. Wielokrotnie mówiło się o przemocy domowej, wieloletnim uzależnieniu od narkotyków i niewierności. W 2003 roku Bobby Brown został nawet oskarżony o to, że wielokrotnie zachowywał się bardzo agresywnie wobec najbliższych.

W jednym z wywiadów mąż Houston wyznał, że w trakcie trwania ich związku wielokrotnie zdarzało mu się uderzyć Whitney, zwłaszcza gdy „starał się utrzymać trzeźwość”. Czy sąd weźmie pod uwagę prośbę ojca zmarłej dziewczyny?

Reklama

„Śmierć nie nastąpiła z przyczyn naturalnych, ale lekarz sądowy nie był w stanie ustalić, czy była on spowodowana celowo lub z przypadkowych przyczyn. To oznacza, że należy sklasyfikować rodzaj tej śmierci jako nieokreślony”, można było przeczytać wówczas w oświadczeniu. Czy sąd zamierza więc ponownie rozpatrzyć okoliczności śmierci córki Whitney Houston? Jak na razie na to się nie zanosi...

East News
East News
Reklama
Reklama
Reklama