Beata Tyszkiewicz romansowała z trzy dekady młodszym aktorem. Wątpiono w ich uczucie, oni marzyli o wspólnym życiu
"Powinniśmy razem iść przez te bardzo trudne czasy"
Przeżyła trzy rozwody i jeszcze więcej bolesnych rozstań. Beacie Tyszkiewicz zabrakło szczęścia w miłości, choć na ilość wielbicieli nigdy nie mogła narzekać... Pośród adorujących ją mężczyzn znalazł się między innymi trzydzieści lat młodszy, brytyjski aktor polskiego pochodzenia — Karl Tessler. Stawiał pierwsze kroki w świeci filmu, ona była już uznaną artystką krajowej sławy. "Wierzymy sobie na tyle, że powinniśmy razem iść przez te bardzo trudne czasy" — zapewniał zakochany bez pamięci Tessler. A choć szczęśliwe zakończenie nie było im pisane, po latach od rozstania udało im się skutecznie zaskoczyć opinię publiczną...
Beata Tyszkiewicz i Karl Tessler — historia miłości
Ich drogi skrzyżowały się po raz pierwszy w 1992 roku podczas festiwalu filmowego w Egipcie. Ona, doświadczona przez los 54-letnia dama polskiego kina — oraz on, sporo młodszy Brytyjczyk, który z miejsca stracił głowę dla koleżanki po fachu. Romans między Beatą Tyszkiewicz i niespełna 24-letnim Karlem Tesslerem rozkwitł błyskawicznie. Różnica wieku przeszkadzała wszystkim, tylko nie im — dlatego postanowili zawalczyć o utrzymanie uczucia, które spadło na nich niczym grom z jasnego nieba.
Beata Tyszkiewicz, VIVA! 10/2009
"Nie rozumiem, w czym problem. Jak jesteśmy w lesie i napotkamy diament, to nie wolno nam go nie zauważyć, nie zabrać... [...] Odnaleźliśmy siebie. Wierzymy sobie na tyle, że powinniśmy razem iść przez te bardzo trudne czasy" — zapewniał Karl Tessler, cytowany niegdyś przez Życie na gorąco. Wpatrzony w aktorkę jak w obrazek, nie wyobrażał sobie życia z dala od niej. Odległość omal nie zakończyła ich relacji w krytycznym momencie... Dlatego młody mężczyzna, kierowany namiętnością, postanowił przenieść się do Warszawy. Swoje oddanie wobec ukochanej deklarował wówczas w wywiadach: "Ja w Warszawie czuję się najlepiej. Mam tu nauczyciela malarstwa. Piszę książkę o tematyce filozoficznej. Warszawa to jedno z bardziej inspirujących miejsc. No i tutaj jest Beata..."
Beata Tyszkiewicz także wypowiadała się o ukochanym w ciepłych słowach. Podziwiała jego dobre serce. "Karl to taki Franciszek z Asyżu. Karmi głodnych, rozdaje pieniądze", mówiła z miłością o Karlu. Zakochani nie kryli swojego uczucia, często pojawiali się razem na salonach. Świadkowie twierdzili, że leciały iskry, gdy tylko ich spojrzenia się krzyżowały... Dlatego zdawało się, że od ślubu dzieli ich zaledwie jeden krok... "Jedne kobiety miewają romanse, inne, zakochawszy się, wychodzą za mąż. Ja jestem w tej drugiej grupie. Moje romanse zamieniały się w małżeństwa" — przyznała niegdyś dama polskiego kina.
Tym razem jednak musiała uznać wyższość powiedzenia "wyjątek potwierdza regułę". Namiętny romans z trzydzieści lat młodszym Tesslerem nie doczekał szczęśliwego zakończenia na ślubnym kobiercu.
Anica Dobra, Karl Tessler, 10.11.1990
Beata Tyszkiewicz i Karl Tessler — tajemnicze rozstanie oraz spotkanie po latach
Co tak właściwie zdarzyło się między oszalałymi z namiętności kochankami? W pewnym momencie Karl Tessler zniknął... A osamotniona Beata Tyszkiewicz ze wzruszeniem ramion odpowiadała mediom na pytania. "Nie mam pojęcia, gdzie on teraz jest i co się z nim dzieje. O innych związkach z przeszłości chętnie wam opowiem, ale w tym przypadku nie ma o czym mówić. Zupełnie nieciekawy temat", mówiła w Życiu na gorąco.
Mówiło się, że poróżniła ich praca. Ponoć Brytyjczyk chciał zrobić zawrotną karierę w Polsce. Gdy w 1993 roku otrzymał epizodyczną rolę w filmie "Dwa księżyce", zapragnął kolejnych wyzwań. Miał nawet chcieć partnerować jej jako główny męski bohater, lecz nigdy mu się to nie udało. Za to dało podstawy do plotek na temat szczerości jego intencji wobec Beaty Tyszkiewicz. Przed zarzutami o próbie zrobienia kariery na jej plecach bronił się w Życiu na gorąco: "Może lepiej nie nazywać tego, co nas łączy, ale wiem na pewno, że z obecności Beaty czerpię dużo siły". Nie udało mu się jednak osiągnąć sukcesu nad Wisłą. Zrezygnowany zostawił za sobą wszystko — łącznie z zakochaną aktorką.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Byli idealną parą na scenie, a poza nią przyrzekali sobie miłość po grób. Co się stało z Elizą Grochowiecką z duetu Andrzej i Eliza?
Jednak po latach znów zjawił się w jej życiu, jako serdeczny przyjaciel oraz towarzysz niedoli. Gdy w 2017 roku Beata Tyszkiewicz podupadła na zdrowiu, on natychmiast przyleciał do niej z Londynu, aby dotrzymać towarzystwa. Ponoć do dziś utrzymują kontakt i wspierają się w trudnych chwilach...
Źródło: swiatseriali.interia.pl, pomponik.pl, plotek.pl
Beata Tyszkiewicz, Karl Tessler, Warszawa, 19.03.2015