Piękna i utalentowana. Europa ją pokochała i nazywała "polską Brigitte Bardot". Mimo że chciała się rozwijać, zrezygnowała z kariery dla drugiego męża. On był o nią zazdrosny, ona szaleńczo zakochana. Poświęciła wszystko dla tej miłości... Z czasem gorzko tego pożałowała.

Reklama

Barbara Kwiatkowska-Lass — rozstanie z Romanem Polańskim

Od 1959 roku Barbara Kwiatkowska-Lass była żoną Romana Polańskiego. Świeżo upieczony mąż starał się, aby jego ukochana została jedną z najjaśniejszych gwiazd w branży. Obsadził ją między innymi w „Dwóch ludziach z szafą" czy „Gdy spadają anioły". Media ją dostrzegły, była magnetyczna. W prasie pisano nawet, że jest "polską Brigitte Bardot". „Na początku nigdy się z Romanem nie nudziłam. Bardzo o mnie zabiegał. Wszedł w moje życie i był w nim wszechobecny. Nie do usunięcia. Potrafił mnie przekonać, że jest mi po prostu jak powietrze niezbędny do dalszego życia", wyznała po latach.

Zagrała również we francuskiej produkcji „Tysięczne okno". Jak wspominała ten projekt? „Początki mojej kariery we Francji były trudne, nie znałam nawet francuskiego. Kiedy tamtejsi producenci zadzwonili do mnie jeszcze w Polsce, rozmawiał z nimi mój pierwszy mąż, Romek Polański. Oni zapytali go, czy mówię po francusku. Roman odpowiedział rien, co znaczy nic, a oni zrozumieli bien, to znaczy dobrze. I tak dostałam rolę, lecz musiałam nauczyć się jej na pamięć", dodała. Następnie Roman Polański został jej agentem. Wciąż walczył o jej przyszłość.

Artystka nie musiała więc długo czekać na kolejną propozycję. Tym razem zaangażowano ją do „Co za radość żyć". Za zarobione pieniądze małżonkowie kupili sobie czerwonego kabrioleta — mercedes 190 SL. Niestety to była jedyna pamiątka zakochanych... Ich związek nie przetrwał próby czasu.

CZYTAJ TEŻ: Maria Bojarska i Tadeusz Łomnicki: "Poznałam potwora", mówiła o aktorze jego piąta żona

Zobacz także

Witold Rozmysłowicz/PAP

Barbara Kwiatkowska-Lass — historia miłości z drugim mężem

O 12 lat starszego Karlheinza Böhma poznała na planie „Riffi w Tokio". Aktor austriackiego pochodzenia był wówczas obiektem westchnień kobiet z całej Europy. Wpadli sobie w oko. Ich uczucie zaczęło nabierać tempa, jednak Barbara miała świadomość, że Roman Polański wciąż na nią czeka. Gdy się z nią kontaktował, była nieobecna. W pewnym momencie postanowiła wysłać mu list, w którym napisała, że "spotkała miłość swojego życia". I tą miłością był właśnie Austriak. Później już miało być tylko lepiej. Zakochani pobrali się w 1963 roku i zamieszkali w Niemczech w Bawarii. W 1964 roku na świat przyszła ich córka — Katharina.

Polska aktorka była w stanie zrobić wszystko dla męża, podporządkowywała się mu. On to wykorzystał. W jaki sposób? Karlheinz Böhm był bardzo zazdrosny o popularność żony. Nakazał jej, aby napisała do swojej agentki, by nie przysyłała jej już żadnych propozycji. Zgodziła się. I to był początek końca jej wielkiej kariery. I choć w 1967 roku zagrała w „Jowicie", na kolejny epizod musiała czekać aż 6 lat. „Zachowałam się jak idiotka. Żałuję, ponieważ moja decyzja świadczyła o mojej słabości", opowiadała niedługo po rozwodzie, który nastąpił w 1980 roku.

Polka znowu chciała błyszczeć. Niestety jej dawny blask nie powrócił. Udało jej się jeszcze wystąpić w kilku niemieckich filmach. Z czasem zajęła się robieniem szmacianych lalek.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: O ich związku wie niewielu. Bożena Dykiel i Krzysztof Wakuliński wydawali się idealną parą

Barbara Kwiatkowska-Lass z drugim mężem

Friedrich / Interfoto / Forum

Barbara Kwiatkowska-Lass — ostatnie chwile i śmierć

Ukojenie znalazła w Monachium u boku Leszka Żądły, który był muzykiem jazzowym. Co więcej, kupili też domek w Krakowie. „Basia chciała na starość wrócić do Polski i tu umrzeć", przyznał jej brat. A jak wyglądały jej ostatnie chwile? Zdiagnozowano u niej wirusowe zapalenie wątroby typu C. Miała przeżyć 10 lat... Odeszła nagle w 1995 roku, podczas koncertu Al Porcino w Baldham. Powodem był wylew krwi do mózgu.

Prochy z urną aktorki zostały pochowane na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

CZYTAJ TEŻ: Sześć lat temu pożegnała starszą córkę. Ewa Bem wspomina ją w poruszających słowach

Barbara Kwiatkowska-Lass, 1993 rok

Grzegorz Kozakiewicz / Studio69 / Forum

Reklama

Stanisław Czarnogórski/PAP

Reklama
Reklama
Reklama