Reklama

Anna Maria Jopek pochodzi z bardzo muzykalnej rodziny. Jej ojcem był Stanisław Jopek, ceniony solista zespołu „Mazowsze”, a jej matka była tancerką. Wokalistka wspomina, że dzięki nim już w dzieciństwie wiedziała, co chce robić w życiu. Gdy dorastała, stanęła przed rozwidleniem. Z pomocą przyszedł jej wtedy tata. Jak wyglądała ich relacja?

Reklama

Kim był ojciec Anny Marii Jopek, Stanisław Jopek?

Stanisław Jopek był wybitnym tenorem, który przez lata śpiewał z zespołem Mazowsze. Urodził się 10 października 1935 we Lwowie, jednak w dzieciństwie jego rodzina przeprowadziła się do Skolimowa. Początkowo uczył się w szkole handlu, jednak gdy odkryto u niego talent, zaczął pobierać nauki śpiewu w szkole muzycznej w Kościerzycach na Dolnym Śląsku. W 1952 r. został członkiem Zespołu Pieśni i Tańca „Skolimów”, a zaledwie cztery lata później zasilił skład „Mazowsza”, z którym związany był do końca życia. Jego talent można było podziwiać na koncertach w Polsce, a także za granicą. Oprócz głosu zachwycał także szerokim wachlarzem lingwistycznym: śpiewał w aż 36 językach! Najsławniejszym utworem, który wykonywał, był „Furman”, od którego pojawił się żartobliwy pseudonim „Pierwszego Furmana Rzeczypospolitej”, którym nazywano artystę.

Z Marią Stankiewicz, tancerką „Mazowsza” pochodzącą z Gdańska, doczekał się dwóch córek: Anny Marii (ur. 1970 r.), oraz Patrycję (ur. 1974 r.). Obie odziedziczyły po nim talent muzyczny: młodsza z sióstr jest skrzypaczką, starsza: jedną z najbardziej znanych polskich piosenkarek jazzowych.

Zobacz także: Piotr Walter spełnił marzenia ojca o sukcesji. Mariusz Walter był dla niego autorytetem w każdej dziedzinie

Niemiec/AKPA

Zespół Mazowsze, Stanisław Jopek

Dzieciństwo Anny Marii Jopek. Dzięki rodzicom zrozumiała, co chce robić w życiu

Jak wspominała Anna Maria Jopek, muzyka była w jej życiu od zawsze. Już jako mała dziewczynka towarzyszyła rodzicom na próbach i występach zespołu. W rozmowie dla „Wysokich obcasów” z Beatą Kęczkowską wspomina moment, w którym pokochała scenę. „Pomiędzy próbą a koncertem oni wszyscy byli w garderobach, a ja, taka mała, wyszłam sobie na scenę. Panowała kompletna cisza, ciemność. Stałam na tej scenie zupełnie sama z tym czymś, co miało się dopiero stać, nadejść. Pomyślałam sobie: „To chciałabym robić całe życie” mówiła.

Dorastanie w domu wokalisty i tancerki było bardzo barwne, ale Anna Maria Jopek dodała, że była również druga strona medalu: częsty brak rodziców w domu. „Jak wyjeżdżali za granicę, to bardzo za nimi tęskniłam. Zostawała z nami wtedy niania. Jak wracali, to było święto. Dużo jest tęsknoty w moim dzieciństwie, ale rodzice byli tacy piękni i szczęśliwi na scenie” opowiadała.

Czytaj również: Była dla niej wzorem, poszła w jej ślady. Barbara Nowacka nadal nie pogodziła się ze śmiercią mamy

Relacja Anny Marii Jopek z ojcem. Wyznała, że chciała „być dobra ze wszystkiego, żeby go nie zawieść”

Anna Maria wyznała, że z ojcem łączyła ją bardzo zażyła, ciepła relacja. „Zawsze chciałam być świetną uczennicą, być dobra ze wszystkiego, żeby go nie zawieść, żeby był ze mnie dumny. On był bardzo wrażliwym człowiekiem, strasznie mnie kochał i we mnie wierzył” opowiadała. Wyznała, że był dla niej bardzo wyrozumiały, jednak nie chciała nadszarpywać jego zaufania. „Mimo że czułam, że to jest bezinteresowne, że nawet jakbym patałaszyła w życiu, to tatuś by mnie nadal kochał, nie mogłam sobie pozwolić, by to sprawdzić”. Dodała jednak, że od pewnych zainteresowań… musiał ją odciągać. Bardzo mu zależało, aby jego córka również zajęła się na poważnie muzyką. „W czasach liceum poszłam w głęboką duchowość, aż się tatuś zaczął denerwować, że zostanę zakonnicą. Przychodził do kościoła i mnie stamtąd wyciągał” mówiła.

Nie był to jedyny raz, gdy doszło do takiej sytuacji. Wokalistka jazzowa wspomina, że zdarzyło się to kilkukrotnie. „Miałam ze 20 lat, gdy zatrudniłam się jako wolontariuszka na koloniach dla dzieci z rodzin uzależnionych od alkoholu. [...] Z kolonii miałam przeskoczyć na kurs wokalny jazzowy. Ale jakoś mi przestało zależeć, zadzwoniłam z budki do taty i powiedziałam: „Ja tutaj zostaję, jestem potrzebna, jest bardzo mało ludzi, a te dzieci mają bardzo ciężkie życie”. [...] Tatuś przyjechał bez zapowiedzi i mówi do wychowawczyń: „Bardzo dziękujemy, Ania się tutaj już nasłużyła, teraz Ania musi jechać śpiewać”. Oczywiście, że z nim pojechałam” opowiadała.

Prończyk/AKPA

Stanisław Jopek, 28 lipca 2005

Stanisław Jopek nie był jednak surowy, nawet jeśli zależało mu na karierze muzycznej córki. Gdy pewnego razu zastał córkę płaczącą nad nieudaną próbą zagrania Beethovena, poradził jej: „Dziecko, dlaczego ty płaczesz? Nie możesz tak siedzieć i się udręczać. Powinnaś kupić sobie sukienkę i iść na dyskotekę”. Anna Maria Jopek jednak wytrwale studiowała grę na fortepianie. Jak wyznała po czasie, nie miała do tego talentu, ale robiła to głównie z miłości do swojego ojca.

Stanisław Jopek zmarł 1 sierpnia 2006 w Warszawie. Jego córka bardzo przeżyła śmierć ojca. Kilka lat wcześniej na jednej ze swoich płyt wydała piosenkę, którą zatytułowała „Tata”, w której śpiewała: „Gdy byłam mała i par oczu stu potrzeba było, aby dostrzec mnie, mówiłeś: „Żyj do utraty tchu pamiętaj kształty chmur i liści drzew”...

Zobacz także: Ta rola przyniosła mu niemal taką samą popularność jak „Pancerni”! Przyjął ją w zastępstwie za innego aktora

Jan Bebel / Forum
Reklama

Anna Maria Jopek

Reklama
Reklama
Reklama