Reklama

Maja Wodecka uwielbiała muzykę (z wyróżnieniem ukończyła liceum muzyczne w klasie skrzypiec), ale gdy przyszedł moment wyboru kierunku studiów, zdecydowała się na psychologię. Na Uniwersytecie Jagiellońskim poznała Adama Zagajewskiego, który także interesował się psychologią i filozofią. Wtedy nie wiedzieli jeszcze, jak potoczy się ich życie. On kilkakrotnie będzie typowany do literackiej Nagrody Nobla, wygra wiele konkursów, a jego wiersze będą pojawiały się w podręcznikach szkolnych. Ona rozpocznie karierę aktorską, stanie się gwiazdą, a następnie znajdzie spokój w tłumaczeniu poezji swojego męża, lepieniu z gliny i prowadzeniu psychoterapii.

Reklama

Maja Wodecka: miała szansę na wielką karierę aktorską

Maja Wodecka nie chciała zostać aktorką, ale gdy w tłumie gapiów wypatrzył ją reżyser filmu „Jowita”, pomyślała, że granie i budowanie postaci jest zajęciem bardzo silnie powiązanym z psychologią. To był przypadek. Zagrała jedną epizodyczną rolę, a potem kolejną, i następną. Była bardzo szczęśliwa, gdy mogła zagrać u boku Andrzeja Łapickiego, w którym się podkochiwała.

W końcu dostawała coraz większe role, a po filmie „Człowiek z M-3”, w którym grała u boku Bogumiła Kobieli, zyskała prawdziwą popularność. Polacy zachwycali się młodą aktorką, a media porównywały ją do Elizabeth Taylor. Mogła zostać prawdziwą gwiazdą polskiego kina, ale wyjechała do Francji. Nie znała języka, ale miała tam znajomości. Chciała podbić zachodnie kino, ale nie udało się. Coraz rzadziej pojawiała się na polskich ekranach, co nie oznaczało, że często bywała na francuskich planach filmowych. We Francji miała jednak męża i córkę, więc do Polski wracać nie zamierzała.

Gdy Maja Wodecka starała się robić karierę we Francji, Adam Zagajewski wstępował do opozycji i wraz z innymi poetami reprezentującymi polską Nową Falę buntował się przeciwko komunistycznej władzy, podpisując kolejne listy i protesty. Władza ta nie miała jednak zamiaru bawić się z poetami. Po kolei każdy z nich zostawał objęty zakazem druku.

Czytaj także: Miała zrobić karierę na miarę Meryl Streep. Co się stało z Juliette Lewis?

PAP/ARCHIWUM

Adam Zagajewski i Maja Wodecka: historia miłości

Maja Wodecka rozwiodła się z mężem i została sama z córką. Nie mogła już dłużej czekać na to, aż w końcu któryś z francuskich reżyserów do niej zadzwoni. Zajęła się więc handlem między Polską a Francją, ale gdy stan wojenny utrudnił robienie interesów, zaczęła pracę w swoim zawodzie i została psychoterapeutką.

Od 1982 roku nie była już we Francji sama. Przyjechał do niej Adam Zagajewski. Poeta, który już wtedy był znanym i cenionym artystą, uciekał z szarej, komunistycznej Polski, w której władza zakazała drukowania jego wierszy. To nie był jednak najważniejszy powód jego emigracji. „Byłem bardzo zakochany w mojej przyszłej żonie, za którą pojechałem do Francji i tak naprawdę nie myślałem o rzeczach przyziemnych” – mówił w wywiadzie dla „Gazety Wrocławskiej”.

PAP/CTK

Maja Wodecka zakochała się nie tylko w poecie, ale także w jego wierszach. W nich znalazła też inspirację do podjęcia się nowego zawodu i została tłumaczką poezji Adama Zagajewskiego. Początkowo robiła to dla zabawy, ponieważ, jak sama mówiła, poezja francuska ją rozczarowała. Ta zabawa okazała się jednak bardzo poważna. W 1990 roku dostała nagrodę im. Jean Malrieu za przekład tomu „Palissade. Liserons. Marronniers. Dieu”.

W tym samym roku Adam Zagajewski i Maja Wodecka wzięli ślub w Paryżu. Na brak gości nie mogli narzekać. Na weselu bawili się Josif Brodski, Zbigniew Herbert i Wojciech Pszoniak oraz przyjaciele, których poeta poznał, mieszkając w młodości Gliwicach.

Zobacz też: Maria Bojarska i Tadeusz Łomnicki: "Poznałam potwora", mówiła o aktorze jego piąta żona

PAP-Andrzej Rybczynski

Adam Zagajewski: powrót do ojczyzny

Małżeństwo wróciło do Polski w 2002 roku. Nalegał na to szczególnie Adam Zagajewski, który po 20 latach na emigracji chciał ponownie mieszkać i tworzyć w ojczyźnie. Zamieszkali w Krakowie, w którym oboje spędzili swoje czasy studenckie. Maja Wodecka nie chciała już jednak wracać do zawodu aktorki, nie tłumaczyła też wierszy swojego męża. Została psychoterapeutką, a w wolnych chwilach lepiła z gliny.

Adam Zagajewski wciąż pisał wiersze i zdobywał nominacje do kolejnych prestiżowych nagród literackich. Mimo że pojawiał się na listach poetów typowanych do literackiej Nagrody Nobla, nigdy go nie otrzymał. Mówił wtedy, że uczy się pokory i spokoju, a ona przyznawała, że z niecierpliwością czeka na to, aż jej mąż w końcu dostanie prestiżową nagrodę.

O tym wsparciu żony nigdy nie zapomniał. Zadedykował jej swój tomik poezji „Asymetria” wydany w 2014 roku. O okresie spędzonym z żoną we Francji wspominał również w swoich esejach. W wywiadach wspominał, że pyta ją o zdanie na temat napisanych wierszy:

„Tylko w małżeństwie miłość i czas,
odwieczni wrogowie, mogą stać się sojusznikami.
Tylko miłość i czas, jeśli się pogodzą,
pozwalają nam zobaczyć drugiego człowieka
w jego tajemniczej, skomplikowanej istocie,
rozwijającej się powoli i pewnie, jak nowe miasto
na równinie lub wśród zielonych wzgórz”.

Reklama

Adam Zagajewski zmarł 21 marca 2021 roku w Krakowie. Miał 75 lat. Maja Wodecka w kwietniu obchodziła swoje 77. urodziny.

Piotr Wojnarowski / Forum
Reklama
Reklama
Reklama