Reklama

Legendarny Festiwal w Jarocinie ma już 36 lat. 6 czerwca 1980 roku rozpoczął się I Ogólnopolski Przegląd Muzyki Młodej Generacji w Jarocinie, który później przyjął nazwę - Festiwal Muzyków Rockowych. Powstał (w najbardziej popularnej formie w 1980 roku) z inicjatywy Waltera Chełstowskiego. Ale festiwale muzyczne odbywały się w Jarocinie już od 1970 roku. W tamtych czasach był absolutnie nowatorskim wydarzeniem – prawdziwym świętem młodości i muzyki w szarych realiach komunizmu. Długo był także największym tego typu festiwalem muzyki młodzieżowej w całym Bloku Wschodnim. Stanowił oazę wolności i dawał możliwość buntu i wyrażania swoich opinii przez muzykę, mimo funkcjonującej wtedy cenzury. Na trzy dni miasto zapełniał malowniczy tłum punków, metali, buntowników rozmaitej maści i fanów rocka, którzy manifestowali swoje poglądy i cieszyli się swoim świętem.

Reklama

East News

Zespół T.Love na Festiwalu w Jarocinie w 2006 roku

Festiwal był ważny nie tylko dla publiczności, lecz dla muzyków z nurtu alternatywnego, niepromowanego przez władze. Przyjęcie na festiwalu miało wpływ na dalszą karierę zespołu. Wiele z nich po występach w Jarocinie zyskało ogólnopolską sławę – amatorskie nagrania były przekazywane pomiędzy fanami. Do zespołów, które debiutowały i występowały na Festiwalu należą m.in. T.Love, Dżem czy Kult.

Na pierwszym festiwalu, na którym publiczność liczyła około 2000 osób, wystąpiły zespoły kultowe takie jak: Maanam i Kombi. W konkursie wystąpiło wtedy 14 zespołów. Zespoły kwalifikowano do niego na podstawie nadesłanych kaset (czy ktoś pamięta, że kiedyś muzyku słuchało się z kaset?).

East News

Zespół Kult w Jarocinie w 2008 roku

W jednym z wywiadów Kora Jackowska z zespołu Maanam wspomniała o swoim sentymencie do Festiwalu:

Kora: W Jarocinie, w przeciwieństwie do Opola, nie gra się jednej piosenki. To jest typowy festiwal rockowy. My Jarocin otwieraliśmy, byliśmy zespołem, który Jarocin wspierał. Można by długo opowiadać jak to było... Było ostro. To były lata 80. Pamiętam, że kiedyś zasadzono kwiatki na przodzie sceny. Istniały one tak długo, dopóki nie zaczęliśmy grać. Później ktoś podpalił płot. Trzeba było przerwać koncert. Ciągle coś się działo... (...) Mamy sentyment do festiwali rockowych. Zagraliśmy na ogromnej ilości tego typu imprez na świecie. Możemy na nich, w przeciwieństwie do „festiwali jednej piosenki”, zbudować na scenie atmosferę, która trwa znacznie dłużej. W Jarocinie oczywiście graliśmy, graliśmy, graliśmy... nikt nas nigdy nie limitował.

Miroslaw Stepniak/FOTONOVA

Kora i Marek Jackowski w latach 80.

Mimo że teraz Festiwal w Jarocinie stracił na znaczeniu, nadal stanowi nadal legendę, ponieważ przełamał skostniałe realia. A wielu artystów mówi, że przyczynił się wręcz do obalenia komunizmu. Powstało na jego temat wiele filmów dokumentalnych, a dwa lata temu otwarto w Jarocinie muzeum – Spichlerz Polskiego Rocka, poświęcone kilkudziesięcioletniej historii jarocińskich festiwali i historii polskiego rocka. Jarocin jest utożsamiany jest z festiwalem muzycznym, dlatego turyści i fani mogą zapoznać się tam z historią imprezy mającej niezaprzeczalny wpływ na rozwój polskiej muzyki rockowej.

Tegoroczna edycja Festiwalu rozpocznie się 7 lipca. Zagrają na nim zespoły takie jak: The Prodigy, Kobranocka, Luxtorpeda, Farben Lehre, Slayer czy TSA.

Reklama

Polecamy: „Chciałem to rzucić. Muszę mierzyć się z miłością i nienawiścią”. Jurek Owsiak o swojej społecznej misji i WOŚP.

Reklama
Reklama
Reklama