Zygmunt Solorz-Żak mówi, że został oszukany przez własne dzieci. Odpowiadają: „To nie jest prawda”
„Działamy w duchu tej odpowiedzialności oraz troski, jaką dorosłe dziecko może wykazywać o swojego rodzica” zarzekają się pociechy biznesmena
Zygmunt Solorz właśnie udzielił wywiadu, w którym przyznał, że został ofiarą oszustwa zaplanowanego przez jego własne dzieci. Trójka pociech miliardera nie pozostała bierna na te zarzuty i niemal natychmiastowo odpowiedziała: „nasze działania nie są wymierzone w naszego ojca”.
Zygmunt Solorz: „Moje dzieci wprost mnie oszukały”
Niedawno na łamach „Forbesa” ukazał się wywiad z Zygmuntem Solorzem, właścicielem imperium Cyfrowego Polsatu, który od kilku miesięcy uwikłany jest w konflikt z własnymi dziećmi. Na początku grudnia odbyła się rozprawa sądowa, w której zwycięską ręką wyszli Tobias Solorz, Piotr Żak i Aleksandra Żak. Teraz ich ojciec postanowił otworzyć się w rozmowie z magazynem i przyznał, że czuje się przez swoje dzieci wykorzystany.
Ja zawsze chciałem wszystko przekazać dzieciom w zarządzanie i potem w posiadanie. Tak to się normalnie robi w biznesie. Okazało się, że oni chcieli to wszystko otrzymać dużo wcześniej, niż ja zaplanowałem im przekazać. No wiecie, dzieciom trzeba zaufać, więc się zgodziłem. Ale potem zobaczyłem, że są niegotowi i niewdzięczni. Żeby robić biznes, trzeba się wiele nauczyć
Dalej wyznał dziennikarzom, że jego pociechy wykorzystały złożone pisma by... oszukać własnego ojca. „Moje dzieci wprost mnie oszukały. Pismo było skomplikowane, z odnośnikami do paragrafów innych dokumentów prawnych, których ja nie mam w głowie” wyznał z żalem.
Zobacz także: Spotkał się w sądzie z własnymi dziećmi, nie obyło się bez gorzkich słów. Zygmunt Solorz wbił im szpilę
Dzieci Zygmunta Solorza odpowiadają na zarzuty ojca
Dzieci Zygmunta Solorza nie pozostały obojętne na te zarzuty i niemal natychmiastowo wystosowały kolejne wspólne oświadczenie, w którym zarzekają się, że ich działania spowodowane są troską o ojca. „Chcielibyśmy jasno podkreślić, że żadne nasze działania nie są wymierzone w naszego ojca. Tata jest dla nas wzorem, który towarzyszył nam zarówno w naszych prywatnych, jak i zawodowych rolach. Od wielu lat przygotowywał nas do przejęcia odpowiedzialności za stworzony przez niego rodzinny biznes. Dziś — choć nasz ojciec może tego nie dostrzegać — działamy w duchu tej odpowiedzialności oraz troski, jaką dorosłe dziecko może wykazywać o swojego rodzica” przekazali.
Dalej możemy przeczytać, że zdecydowanie nie mieli na myśli oszustwa czy wykorzystania go do własnych zysków. „Nie jest prawdą, że oszukaliśmy naszego ojca w trakcie podpisywania dokumentacji sukcesyjnej. Porządkując fakty: nasz ojciec stworzył mechanizm „sukcesji za życia” w 2022 r. — o czym zresztą wspomina w wywiadzie. Ten mechanizm został wcielony w życie 2 sierpnia 2024 r. Ojciec wiedział, co podpisuje i chciał tego dokonać. Wbrew treści wywiadu, ojciec tego dnia wielokrotnie rozmawiał ze swoimi prawnikami, a na miejscu obecny był jego zaufany notariusz, który nadzorował prawidłowy tok wszystkich czynności. Następnie, jeden z członków Rad Fundacji w Liechtensteinie kontaktował się z ojcem, żeby potwierdzić, czy Rady Fundacji mają rejestrować zmiany w rejestrach. Ten je potwierdził. Nasz ojciec jest jednym z najwybitniejszych i najbardziej przenikliwych polskich przedsiębiorców” możemy przeczytać w oświadczeniu opublikowanym przez Wirtualne Media.
Czytaj również: Byli największą dumą znanego ojca, teraz są uwikłani w rodzinny konflikt… Kim są synowie Zygmunta Solorza-Żaka?