Reklama

Popularność i sympatię widzów zdobyła rolami w Trędowatej, Nocach i dniach czy Czarnych chmurach. Wtedy była gotowa rzucić aktorstwo dla ukochanego i wyjechać za granicę. Od wielu lat nie widujemy jej na dużym ekranie. Dlaczego? Jak dziś wygląda jej życie? Dziś Elżbieta Starostecka obchodzi 77. urodziny!

Reklama

Życie Elżbiety Starosteckiej

Elżbieta Starostecka urodziła się 6 października 1943 roku we wsi Rogi. Później zamieszkała w Gliwicach. Nie marzyła nigdy o karierze aktorki. Była nieśmiałą, skromną, wrażliwą dziewczyną, która pewnie nigdy nie odważyłaby się związać swojej przyszłości ze sceną, gdyby nie konkurs recytatorski. Tam przykuła uwagę jednego z jurorów. Namówił ją i przekonał, że powinna wykorzystać swój talent.

,,Jako dziecko nawet nie śmiałam marzyć o tym, żeby wykonywać zawód przeznaczony wedle powszechnych pojęć dla osób przebojowych i pewnych siebie, ale jako nastolatka zaczęłam startować w konkursach recytatorskich i podczas jednego z nich spotkałam człowieka, który podszedł do mnie i zapytał, czy nie chciałabym w przyszłości zdawać do szkoły aktorskiej", mówiła w Onecie.

INPLUS/East News

Tak Elżbieta Starostecka wybrała się na egzaminy do Łódzkiej Szkoły Filmowej. Doskonale pamięta ten dzień, który zmienił jej życie. Nie zdawała sobie sprawy, że będzie prawdziwą gwiazdą.

„Przyjechałam z rodzinnych Gliwic z grubo splecionym warkoczem, w białej bluzce i granatowej spódniczce, więc kiedy zobaczyłam na korytarzu wspaniałe, elokwentne i eleganckie dziewczyny, poczułam się kompletnie bez szans. Umierając ze strachu wyrecytowałam przed komisją "Ptasie radio" Tuwima i monolog Infantki z "Cyda" Corneille’a, a potem powiedziałam fragment opowiadania Iwaszkiewicza "Ikar" i zanim egzaminy dobiegły końca, dowiedziałam się od studentów podsłuchujących pod drzwiami, że już jestem ich koleżanką”, mówiła w rozmowie z Onetem.

W szkol poznała swojego przyszłego męża, który studiował na wydziale kompozycji. Włodzimierz Korcz był nią oczarowany. Połączyła ich przyjaźń, która z czasem przerodziła się w miłość. Elżbieta Starostecka przyznała potem, że to przypadek, że spotkały się akurat osoby o podobnych tęsknotach i patrzeniu na świat. „Wiem, że bardzo mi się w życiu udało. Nawet jeżeli zdarzy się między nami nieporozumienie, to na chwilę”, dodał muzyk w Alinie Mrowińskiej w VIVIE!

„Byliśmy uskrzydleni, jakby kilka metrów nad ziemią. Zdecydowaliśmy, że będziemy razem do końca życia, mając 21 lat”, mówiła Elżbieta Starostecka w tym samym wywiadzie. Dwa lata później pobrali się.

Do ślubu jechali tramwajem. „Ludzi było tyle, że nie dało się wejść. Ale gdybyśmy nie weszli, nie zdążylibyśmy na ślub. Dopchnąłem Elżbietę w tłum, sam trzymałem się poręczy. Na schodku znalazłem miejsce na jedną nogę, a druga elegancko wisiała w powietrzu”, mówił VIVIE! Włodzimierz Korcz.

„Chroniłam, jak mogłam, bukiecik kwiatów. Szczęśliwie dojechaliśmy i ślub się odbył. Ale te kłopoty nie miały znaczenia. Byliśmy tak szczęśliwi, że świat zewnętrzny dla nas nie istniał. Tylko czasami trzeba się było z nim poboksować. ”, wspominała aktorka w wywiadzie VIVY.

Para doczekała się wspólnie dwójki pociech - syna, Kamila i córki, Anny. Byli szczęśliwi, spełnienie zawodowo.

Elżbieta Starostecka debiutowała na ekranie w latach 60-tych w filmie Koniec naszego świata. Potem pojawiła się w Czarnych Chmurach, Nocach i dniach. Nie każdy wie, że aktorka nie była przekonana do przyjęcia roli w Trędowatej. Miała obawy, ponieważ, jak potem tłumaczyła, to nie była jej literatura. Ta rola była jej pisana.

INPLUS/East News

„Otrzymałam propozycję przyjazdu na zdjęcia próbne, ale żeby tego uniknąć, zdecydowałam się na operację zatok. Zdjęcia więc odbyły się beze mnie, ale kiedy wróciłam ze szpitala do domu, dostałam wiadomość, żeby natychmiast przyjechać na dodatkową sesję zdjęciową. Powiedziałam, że jestem spuchnięta i że to nie ma najmniejszego sensu, ale kierownik produkcji stwierdził, że nic nie szkodzi i wysłał po mnie samochód. Sfotografowali mnie z tą krzywą twarzą, kazali powiedzieć parę zdań i zostałam Stefcią Rudecką ”, mówiła w Onecie.

33-letnia wówczas Elżbieta Starostecka rolą Stefanii Rudeckiej zyskała popularność i uznanie. Zachwycała na ekranie talentem i zjawiskową urodą. Została okrzyknięta jedną z najlepszych polskich aktorek.

Ale ona ceniła sobie prywatność. Nie podobało jej się, że znalazła się nagle w centrum uwagi.

,,Wolę spokojne życie niż sławę. Nie chcę wzbudzać zainteresowania. Nigdy nie chciałam być gwiazdą, bo to nie dla mnie. Nie chcę, by było mnie za dużo, a telewizja i tak cały czas powtarza Trędowatą i Noce i dnie. Schlebia mi jednak to, że ludzie się mną interesują, to bardzo miłe", mówiła w Fakcie.

Powoli wycofała się z zawodu. Pojawiła się jeszcze w serialu Hotel Polanów i jego goście, a także w Przypadku Pekosińskiego. Rodzina była dla niej najważniejsza i to wychowaniu poświęciła się na wiele lat. Potem powróciła rolą w serialu Lekarze (2012-2014).

Krzysztof Opaliński

W 2018 roku w rozmowie z VIVĄ! Elżbieta Starostecka zdradziła, czy chciałaby jeszcze zagrać dużą rolę. „Mam coś takiego w naturze, co pozwala mi się pogodzić ze stanem, jaki jest. O nic nie zabiegam. Przez cały okres mojej pracy zawodowej nigdy nie byłam w gabinecie dyrektora teatru, żeby go prosić o rolę. Nigdy sobie niczego nie załatwiałam. (…) Z przyjemnością zagrałabym, ale dla mnie warunkiem jest dobry, ciekawy materiał, w którym mogłabym porzeźbić, coś ważnego widzom przekazać. Fascynuje mnie wchodzenie w skomplikowane osobowości. Natomiast tak, żeby tylko być i pokazywać się? W ogóle mnie to nie interesuje”, wyznała Alinie Mrowińskiej.

Jak przyznał w tym samym wywiadzie Włodzimierz Korcz, jego żona nigdy w życiu prywatnym nie była gwiazdą, nie zachłysnęła się popularnością. „Jest jedyną znaną mi osobą, która nawet przez jedną sekundę nie zachłysnęła się sławą”.

„Jeśli cokolwiek robiłam, to chciałam, żeby Jemu się podobało. Publiczności oczywiście też, ale Włodek był najważniejszy”, dodała aktorka.

Reklama

Elżbieta Starostecka i Włodzimierz Korcz są razem od ponad 50 lata! To ogromne szczęście iść przez życie u boku ukochanej osoby. Zawsze byli dla siebie wsparciem.

Krzysztof Opaliński
Krzysztof Opaliński
Reklama
Reklama
Reklama