Reklama

Za nami finał szóstego sezonu uwielbianego programu „The Voice Senior”. Wczoraj wieczorem widzowie zadecydowali, że statuetka oraz 50 tys. złotych trafi w ręce Wojciecha Bardowskiego. Uczestnik programu opowiedział o tym, kto wspierał go podczas trwania programu, na co zamierza przeznaczyć wygraną nagrodę oraz jak wygląda jego relacja ze swoim programowym mentorem, Robertem Janowskim!

Reklama

[Ostatnia publikacja na VUŻ-u i Viva Historie 19.02.2025 r.]

Wojciech Bardowski zwycięzcą szóstej edycji „The Voice Senior”

„To niezwykłe uczucie być zwycięzcą programu — wielka radość, wzruszenie, a w pewnym stopniu także duma. To przekroczenie pewnych barier, przed którymi człowiek staje w życiu, barier, które być może są początkiem czegoś, o czym marzymy tak naprawdę w głębi duszy. To nadzieja… Mój udział w programie utwierdził mnie w przekonaniu, że to, co robię, to to, co kocham najbardziej – muzyka jest moją właściwą drogą. Dał mi także wiarę w to, że marzenia i pasja nie mają granic wiekowych. Dał mi również poczucie wiary we własne umiejętności wokalne oraz otwartość na nowe wyzwania” wyznał Wojciech Bardowski tuż po ogłoszeniu werdyktu.

Jak przyznał również, wygraną nagrodę zamierza wydać na... prezent dla żony, która dopingowała go przez cały ten czas. „To jest chyba to, na co czekałem, o czym marzyłem tak naprawdę. Pieniądze oczywiście zawsze się przydadzą i na pewno zostaną spożytkowane w sposób należyty. Na pewno to będzie prezent dla żony, która namówiła mnie do startu w tym programie. Może jakaś biżuteria, może jakieś dobre perfumy, może jakiś weekend wspólny. Jeżeli coś z tego zostanie, to chciałbym spożytkować je na rozwój swojej muzycznej drogi”, mówił w rozmowie z Plejadą.

Zobacz też: To on wygrał szóstą edycję „The Voice Senior”. Co wiemy o Wojciechu Bardowskim?

Wojciech Bardowski, Fot. Gałązka/AKPA

Relacja Wojciecha Bardowskiego z Robertem Janowskim

Oprócz tego Wojciech Bardowski opowiedział także o swojej relacji ze swoim mentorem, Robertem Janowskim. „Robert Janowski to przede wszystkim wspaniały człowiek. Ciepły, umiejący przekazać swoją wiedzę i swoje doświadczenie w sposób taki, żeby przeciętny człowiek, wokalista, przeciętny śpiewak czy śpiewaczka, mógł to zrozumieć, o co jemu chodzi. To chyba najlepsze co ma w sobie, czyli tę serdeczność i tę otwartość na drugiego człowieka” opowiadał po ogłoszeniu werdyktu.

Później dodał także, że ich relacja zacieśniła się na tyle, że uczestnik programu nie wahał się nawet pytać go o drobnostki. „Pozwalałem sobie pisać do niego o 4 rano na WhatsaAppie: „Trenerze, ratuj, bo nie wiem, jak się wymawia ten angielski zwrot”. „Ty wiesz, która jest godzina?!” — pytał, ale odpowiadał. Bardzo serdeczny i ciepły człowiek. Wspaniały wokalista, wspaniały trener”, opowiadał.

Czyta również: Robert Janowski w ogniu krytyki. Internauci surowo oceniają „The Voice Senior”

Wojciech Bardowski przyznał również, że od samego początku miał nadzieję, że trafi właśnie do drużyny Roberta Janowskiego. Właśnie dlatego wybrał piosenkę „Le Temps des cathédrales” z musicalu Notre Dame de Paris, ponieważ wiedział, że muzyk zna się na muzyce musicalowej. Wszystko wskazuje na to, że był to doskonały wybór - właśnie dzięki niemu udało mu się dojść na sam szczyt.

Reklama

„Bardzo się cieszę, że do niego trafiłem, bo chciałem do niego trafić. Ten zamysł z tą piosenką francuską był właśnie taki, ten fortel się udał. [Myślałem, że] albo się ten Janowski odwróci, albo nikt się nie odwróci. Patrzę, trzasną dłonią, więc mówię: „ojej, jestem w domu”. To było ukartowane” żartował ze śmiechem.

Wojciech Bardowski, Robert Janowski Arsen Petrovych, Waldemar Kompała, TVP
Reklama
Reklama
Reklama