Laureatka Milionerów została oszukana! Od Katarzyny Kant-Wysockiej próbowano wyłudzić pieniądze
Gdańszczanka ostrzega inne kobiety!
Katarzyna Kant-Wysocka od niespełna miesiąca jest właścicielką głównej nagrody programu Milionerzy. Mieszkanka Gdańska już wie, że pieniądze przeznaczy na zakup mieszkania nad Zatoką. Ogromne pieniądze to powód do szczęścia, ale i przekleństwo. Niedawno specjalistka ds. marketingu opowiedziała o tym, że mogła paść ofiarą oszusta.
Jak chciano oszukać laureatkę Milionerów?
Do próby oszukania Katarzyny Kant-Wysockiej nie doszło jednak po wygraniu popularnego teleturnieju, a dwa lata wcześniej. To wtedy dostała maila od niejakiego Patricka, amerykańskiego żołnierza stacjonującego w Afganistanie. „Pierwsza wiadomość przyszła w sierpniu 2017 roku. Mężczyzna mówił, że ma 56 lat, jest wdowcem i ma syna. Maile, które od niego otrzymywałam, były tłumaczone w translatorze, co sprawiało, że brzmiały trochę komicznie. Od razu wiedziałam, że sprawa wiąże się z oszustwem” powiedziała Kant-Wysocka w rozmowie z Fakt24.
Gdańszczanka zwróciła w porę uwagę, że niektóre zdania w mailu są źle przetłumaczone. Wyglądały jak przerabiane przez automatyczny translator, a nie istniejącą osobę. Jeden z maili brzmiał na przykład nastepująco: „Mam na imię Patrick Jonathan, mam 56 lat. Mieszka w Mount Savage w stanie Maryland, w Stanach Zjednoczonych (...) Straciłem żonę trzy lata temu w wypadku samochodowym. Mam syna, który ma 14 lat. Nazywam się mój syn Barry, jest dobrym i inteligentnym chłopcem, a ja go z szacunkiem czuję, ponieważ jest moją kopię” – warto zwrócić uwagę na błędną pisownię.
Pani Katarzyna wiedziała już, że ktoś chce ją oszukać. Postanowiła zdemaskować mężczyznę i odpisała, że chętnie do pozna. Wyimaginowany żołnierz odpowiedział jej, że odwiedzi Polskę za miesiąc. Dodał też swoje zdjęcia. Laureatka programu Milionerzy odkryła szybko, że należą one do znanej osoby, która z wojskiem nie ma nic wspólnego. „Szybka rundka w obrazach Google i już wiedziałam, że zdjęcia należą do niemieckiego muzyka Uwe Hubertusa, popularnego w latach 80.”, wyznała Kant-Wysocka portalowi Fakt24.
Fikcyjny Patrick pisał do pani Katarzyny przez kolejne tygodnie. W końcu obiecał, że przekaże jej 600 tysięcy dolarów, które zarobił na wojnie. Było jednak małe „ale”. „Przekonywał, że pieniędzy nie może wysłać przelewem z powodu "wojny i terroryzmu". Zaproponował zatem, że dostarczy je do Polski za pomocą przesyłki dyplomatycznej. Na to potrzebne były jednak moje pieniądze; na początek 1950 dolarów tytułem różnego rodzaju opłat celnych. Wszystko po to, byśmy w końcu mogli zacząć wspólne życie w Polsce”, relacjonowała gdańszczanka.
Ostatecznie, pani Katarzyna zapewniła oszusta, że wysłała mu wskazaną kwotę. Dołączyła też podrobione potwierdzenie przelewu. Tym spłoszyła autora maili, który zrozumiał, że sam jest wrabiany. Milionerka przestrzega inne kobiety przez podobnymi próbami wyłudzenia pieniędzy.