Wiadomo, dlaczego Kobe Bryant nie był na pokładzie śmigłowca z żoną. To nie przypadek
Koszykarz wybrał tego dnia lot helikopterem z jednego powodu
W niedzielę świat stracił jednego z najbardziej legendarnych koszykarzy. Kobe Bryant, jego córka i 7 innych osób zginęli w katastrofie śmigłowca, który rozbił się w miejscowości Calabasas. Wszyscy lecieli z lotniska w Santa Ana położonego niedaleko domu sportowca. Ich celem była miejscowość Thousand Oaks, gdzie miał odbyć się kolejny mecz z udziałem 13-letniej córki Kobe’ego Bryanta. Czy to przypadek, że żony gwiazdora nie było na pokładzie helikoptera?
Żona Kobego Bryanta. Dlaczego Vanessy Bryant nie było w śmigłowcu?
Legenda NBA miał cztery córki: 17-letnią Natalię, 13-letnią Giannę (zginęła z tatą w katastrofie), 4-letnią Biankę i Capri, która przyszła na świat 7 miesięcy temu. Dla koszykarza i jego żony Vanessy dzieci były najważniejsze na świecie. To dlatego para zawarła między sobą niepisany pakt. „Kobe i Vanessa mieli umowę, że nigdy nie będą latać razem helikopterem” twierdzi źródło serwisu People.
Według informatora news Kobe Bryant wybrał w niedzielę śmigłowiec jako środek transportu, ponieważ nie chciał spóźnić się na mecz córki. Sportowiec miał obawiać się, że jadąc autem trafi na ogromne korki, które dla Los Angeles o tej porze dnia są normalne. Kilka lat wcześniej 41-latek tłumaczył, jak wpadł na pomysł podróżowania śmigłowcami. „Musiałem wymyślić sposób, w którym mógłbym nadal trenować i skupiać się na rzemiośle, jednak nie narażając przy tym czasu rodzinnego. Spojrzałem wtedy na helikoptery, które pozwalały mi wrócić do domu w 15 minut i wtedy się zaczęło”, mówił Kobe Bryant w wywiadzie z Alexem Rodriguezem dwa lata temu.
Dziś została potwierdzona informacja, że zidentyfikowano ciało Koby’ego Bryanta i 3 innych ofiar katastrofy. W tej grupie nie ma córki sportowca.