Reklama

Wybitny myśliciel, tłumacz, pisarz, publicysta. Nikt tak jak on nie potrafił z wnikliwą inteligencją obserwować życia społeczno-politycznego. Tadeusz Boy-Żeleński przez lata był związany z Ireną Krzywicką. Byli wielką parą międzywojnia i mieli wspólną misję – walkę o prawa kobiet. Oboje propagowali świadome macierzyństwo, antykoncepcję, legalną aborcję. Boy-Żeleński w głośnym zbiorze felietonów „Piekło kobiet” z 1930 roku wzywał, by nie karać kobiet za aborcję, przestrzegał, że nawet najsurowsze prawo będzie obchodzone, bo „życie zawsze było silniejsze od ustaw i sankcji karnych”. Upominał się o kobiety z biedniejszych środowisk, których nie stać na opłacanie prywatnych lekarzy, a zabiegi robią pokątnie, narażając zdrowie i życie. Uchodzili w tej walce za skandalistów... Ale szczęście znalazł u boku Ireny Krzywickiej – i byli naprawdę niecodziennym małżeństwem.

Reklama

Artykuł aktualizowany: 21.12.2023 r.

Zofia Pareńska i Tadeusz Boy-Żeleński spotkali się na Weselu

Losy tego małżeństwa były osobliwe. Z jednej strony oboje nigdy nie chcieli z siebie zrezygnować. Kiedy po wydaniu „Piekła kobiet” do Boya-Żeleńskiego przychodziły groźby, Zofia spała w korytarzu z pistoletem pod głową, żeby w razie czego rzucić się do obrony męża. A jednocześnie oboje dawali sobie przyzwolenie na zdrady. Jak wyglądało to otwarte małżeństwo i dlaczego byli do siebie tak bardzo przywiązani?

Zofia Pareńska po raz pierwszy spotkała Tadeusza Żeleńskiego na weselu Lucjana Rydla w 1900 roku. Tym Weselu, które potem Stanisław Wyspiański przeniósł do swojego słynnego dramatu. Sportretował w nim siostry Pareńskie – Zosię i Marynię i choć krakowskie towarzystwo szeptało, że panny z „Wesela” mężów nie znajdą, nie była to prawda. Tadeusz Żeleński bywał w domu państwa Pareńskich, w Krakowie. Jako student medycyny terminował w szpitalu pod okiem ojca Zofii – znanego krakowskiego lekarza Stanisława Pareńskiego. Lubił atmosferę tego domu. Bywało w nim wielu artystów, m.in. Stanisław Wyspiański, Jacek Malczewski, a jednocześnie był to stabilny mieszczański dom. Pareńscy nie mieli żadnych szlacheckich koneksji, ale wydawali się zacną familią. Żeleńscy byli świetną rodziną, herbu Ciołek, niestety spauperyzowaną.

Tadeusz miał już za sobą nieszczęśliwą miłość do femme fatale tamtych czasów, Dagny Przybyszewskiej, dla której „zmienił się w popiół”. Kochał ją do szaleństwa, błąkał się z miłości za nią po Krakowie, w rozpaczy pijany przeleżał noc w śniegu, ciężko potem chorował. Mówiono, że po tych skandalach został mu jeden dom - przyjaznych państwa Pareńskich. Kiedy poznał Zosię postanowił się ustatkować. Zofia zwana Fuśką była piękna i miała mnóstwo adoratorów. O jej rękę ubiegał się m.in. młodszy brat Tadeusza - Edward Żeleński. Ale ona wybrała Boya.

Zobacz też: Zbigniew Hołdys jest z żoną ponad 35 lat. „To moja jedyna mądra decyzja w życiu”

Wydawali się szczęśliwą, stateczną rodziną

Ślub odbył się 7 czerwca 1904 roku w kościele Jezuitów w Krakowie. Kiedy Zofia i Tadeusz przysięgali sobie wierność małżeńską, ona miał 18 lat, on 29. Nie wszyscy uważali ich za dobrze dobraną parę, choć połączyła ich namiętność. W Krakowie mieszkali na Karmelickiej 6, w mieszkaniu które urządził im sam Stanisław Wyspiański. Monumentalne meble robiły wrażenie, ale były tak niepraktyczne, że małżonkowie marzyli, by się ich jak najszybciej pozbyć. Wyspiański namalował za to piękny portret Zosi karmiącej trzymiesięcznego synka. Cykl „Macierzyństwo” jest dzisiaj jednym z jego najbardziej znanych dzieł. Staś – jedyne dziecko państwa Żeleńskich, zwany, nawet jako dorosły już człowiek przez swoją mamę Maleństwem, przyszedł na świat w 1905 roku.

Zobacz też: Ewa i Czesław Petelscy: jedno z najbardziej wpływowych małżeństw PRL-owskiego kina. Ich związek trwał zaledwie kilka lat, ale nie wzięli rozwodu

Zofia Pareńska na obrazie Macierzyństwo Stanisława Wyspiańskiego z początku XX wieku. Fot. FOKA/FORUM

Żeleńscy wydawali się szczęśliwą stateczną rodziną. On pracował w Szpitalu Pediatrycznym, szykował się do habilitacji, wieczorami mówił swoje wiersze w kabarecie „Zielony balonik”. Przyjął wtedy przydomek Boy (tak nazywali go koledzy w szkole). Chciał odróżnić siebie poetę od siebie lekarza. Chociaż wiersze i kuplety pisał na odwrocie recept. Zofia była entuzjastką kabaretu, szyła kukiełki, kostiumy.

Miłość i swoboda obyczajów

Kiedy niemal tuż po ślubie zobaczyła swojego męża całującego się z jej siostrą Elizą, nie zwróciła na to szczególnej uwagi. Nie wiedziała jeszcze wtedy, jak bardzo kochliwy jest jej mąż. I że jego zdrady będą niemal kompulsywne, obsesyjne. Pierwszy skandal wybuchł pięć lat po ślubie, gdy Boy-Żeleński stracił głowę dla aktorki Jadwigi Mrozowskiej zwanej „Gwiazdą”. To dla niej pisze wiersze, m.in.: „Chciałbym przy pani (Jadzi)uchnie/Być takim skromnym amantem,/Co go się puszcza przez kuchnię/Zanim się puści go kantem”. O romansie plotkuje cały Kraków. Kiedy Mrozowska rzuca Boya dla bogatego przemysłowca, pisarz wyjeżdża za ukochaną do Lwowa, pije na umór w towarzystwie Kornela Makuszyńskiego.

Te przeżycia musiały zmienić jego małżeństwo. Zofia postanawia, że zostanie u boku męża, ale będą żyli w otwartym związku, przyznając sobie prawo do zdrad. Tak też się stało. Razem mieszkali, wspólnie prowadzili dom, Zofia pomagała mężowi w pracy tłumacza. „Biblioteka Boya” to ok. 200 tomów przetłumaczonych przez niego arcydzieł literatury francuskiej. Żona miała też w tym swój udział. Pierwszy tom Biblioteki „Pisma" Montaigne’a, które ukazały się jesienią 1916 roku, Żeleński dedykował żonie : „Drogiej, rozumnej i miłej towarzyszce pracy, Zofii Żeleńskiej”. Ona była redaktorem, robiła korekty, czasem bywała współautorką przekładu, choć nigdy się nie podpisywała. Razem też wychowywali syna, z którym mieli problemy, bo uciekał im do teatru, chciał zostać aktorem, a oni pragnęli żeby się kształcił. W końcu Staś został aktorem, podobno nawet niezłym. Była w tym małżeństwie miłość i przyjaźń i zażyłość, a jednocześnie swoboda seksualna.

Zobacz też: Miłość Jacka Bromskiego i Moniki Smoleń-Bromskiej pokazuje, że dla uczuć czas i wiek nie mają znaczenia

Boy ma kochanki, Zofia ma Witkacego

Zofia romansuje z zakochanym w niej bez pamięci Rudolfem Starzewskim, zwanym Dolciem (to on był pierwowzorem dziennikarza z „Wesela”). A potem rzuca go dla jednego z najbardziej fascynujących mężczyzn przedwojnia, Stanisława Ignacego Witkiewicza – Witkacego. Romansują w Zakopanem, dokąd Fuśka jeździ leczyć nerwy po tragicznej śmierci ojca. Stanisław Pareński zginął wyskakując z pociągu, nie ustalono czy było to samobójstwo, czy wypadek (miał zwyczaj wyskakiwania, gdy spieszył się do pacjentów). Zmarła jej matka, samobójstwo popełniła też najmłodsza siostra Eliza (Lizka) przedawkowując narkotyki. W Zakopanem Zofia dochodziła do siebie po rodzinnych tragediach.

Od lewej Irena Krzywicka, Antonii Słonimski, Jadwiga Smosarska, Tadeusz Boy-Żeleński i MIra Zimińska, 1932 rok. Tot. FOKA/FORUM

Witkacy był w niej bardzo zakochany, nazywał ją nie Fuśką, jak mąż, a Sofiją. Bawili się, pili modną wówczas meskalinę, organizowali „papojki”, czyli alkoholowo-narkotykowe imprezy. W 1919 roku Witkacy nawet zamieszkał u Boyów w Krakowie, zakochana Zofia zdjęła ze ścian obrazy Wyspiańskiego, a zawiesiła Witkacego. Znana jest anegdota o wieloletniej kucharce Boyów, która postanowiła w ramach protestu odejść, mówiąc: „Ja nie będę w takim domu, gdzie się Wyspiańskiego usuwa, a Witkiewicza zawiesza". Zofię zabolało, gdy Witkacy zerwał z nią po spotkaniu z Jadwigą Unrug, która w 1923 roku została jego żoną. Nie rozmawiali trzy lata, potem odnowili znajomość.

Tadeusz Boy- Żeleński romansuje m.in. z aktorkami Anną „Niusią” Leszczyńską, na 10 lat wdaje się w romans z Janiną Szreniawą. Kiedy wszyscy znajomi mówią, że ona do niego nie pasuje, że go ta znajomość kompromituje, krzyczy: „Nie obrzydzajcie mi jej! Z kimś muszę żyć!”.

Trójkąty i kwadraty w rodzinie Żeleńskich

Latem 1922 roku państwo Żeleńscy przeprowadzają się do Warszawy. Kupują mieszkanie na Smolnej, w latach 30. przenoszą się na Krakowskie Przedmieście. W warszawskim domu Boyów odwiedzał między innymi Jerzy Giedroyc, który podobno podkochiwał się w Pani Zofii, w każdym razie uważał, że była kobietą „rzeczywiście czarującą, bardzo nieprzeciętną i bardzo inteligentną”. To w Warszawie Boy poznaje w 1927 roku wielką miłość swojego życia - Irenę Krzywicką. Jest wtedy po 50-tce, przeżywa kryzys twórczy i życiowy. Irena nie dobiega 30-tki. Przychodzi do niego, żeby zrobić wywiad dla „Pologne Littéraire”. Jest ładna, efektowna, elegancka. Jej mężem jest znany profesor Jerzy Krzywicki. Ale romans z Boyem jest płomienny i trwa do wybuchu wojny. Boy wraca do życia, przeprowadza u boku Ireny dwie kampanie, odbrązawiającą - w jej ramach powstała m.in. książka „Marysieńska Sobieska”. I kampanię na rzecz praw kobiet, w której towarzyszy mu Irena.

Irena Krzywicka, walczyła o świadome macierzyństwo i prawo do aborcji dla kobiet, zdjęcie z lat 30. Fot. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

Zofia Żeleńska wiedziała o tym romansie. Żona i przyjaciółka nie pokazywały się w tych samych miejscach. Krzywicka nie była zapraszana do domu Boyów, choć bywali w nim jej przyjaciele, Słonimski, Iwaszkiewicz. Boy szedł z żoną do teatru, a potem odwoził ją do domu i biegł z Ireną do Ziemiańskiej. Dlaczego się z nią nie związał na stałe? Irena miała męża i dwóch synów, ale byłaby pewnie gotowa odejść, bo Boy był miłością jej życia. A dla niego… czy uczucia do Ireny i do żony były równie silne? Irena Krzywicka uważała,że małżeństwo Tadeusza było formalnością, ale to nie go końca prawda. Boya z żoną łączyły dom, dziecko, praca, dorobek, pomijając już uczucia. Zofia Pareńska nie była cieniem u boku męża. Była piękną, mądrą, inteligentną kobietą.

Zobacz też: Połączyła ich miłość do pomagania. Bohdana Smolenia i Joannę Kubisę rozdzieliła śmierć

Ach Fuśka, Fuśka...

We wrześniu 1939 roku Boyowie rozdzielają się - chcą jechać na Wschód, ale w aucie znajomego jest jedno wolne miejsce, Boy oddaje je żonie. On jedzie pociągiem, do Lwowa, tam wykłada na Uniwersytecie, wraca do pracy lekarza. Wielu przyjaciół radzi mu, żeby ruszał dalej, że Lwów jest niebezpieczny, ale Boy nie ma siły na kolejną wędrówkę. Zofia ma też tam przyjechać. Ale po wielotygodniowej tułaczce wraca do Warszawy. Tu czeka na wieści od męża, który rzadko pisze listy, wzdycha w nich „Ach Fuśka, Fuśka”. We Lwowie ma jeszcze jedną kobietę, rzeźbiarkę.

Tadeusz Boy-Żeleński ginie rozstrzelany przez Niemców, w nocy 4 lipca 1941 roku, razem z innymi lwowskimi profesorami. Jego żona dowiaduje się o tym po wielu miesiącach. Początkowo przychodzą sprzeczne komunikaty, Zofia Żeleńska wysyła w sprawie męża pytanie do niemieckich władz, idzie do gestapo na Szucha pytać o jego losy. Antoni Słonimski, przyjaciel Boya był przekonany, że zginął on w Oświęcimiu. Wreszcie przychodzi oficjalna wiadomość. Zofia prosi by powiadomić Irenę Krzywicką. Irena przychodzi do niej, choć każde wyjście grozi jej śmiercią, jest z pochodzenia Żydówką. Siedzą razem, w milczeniu. Zofia pomagała jej się ukrywać, bierze ją do siebie z synem Andrzejem.

Reklama

Dom Żeleńskich wraz z archiwami, książkami, dziesiątkami wspaniałych obrazów spłonął w czasie Powstania Warszawskiego. Zofia Pareńska przeżyła wojnę, dbała przez lata o spuściznę męża. Była oficjalnie wdową po Tadeuszu Boyu-Żeleńskim. Zmarła w 1956 roku, w wieku 70 lat. Syn włożył jej do trumny jedyną pamiątkę jaka została jej po mężu – nożyk do przecinania papieru. Irena Krzywicka w 1965 roku wyjechała z Polski, mieszkała we Francji, zmarła w 1994 roku

Reklama
Reklama
Reklama