Reklama

Teatr Współczesny w Warszawie poinformował o śmierci 71-letniego, lubianego aktora. Jan Pęczek od długiego czasu zmagał się z nieuleczalną chorobą. 27 lipca przegrał tę walkę i dołączył do swojej żony, która zmarła dwa miesiące wcześniej. Poza aktorstwem opracowywał również choreografię, m.in. w Mistrzu i Małgorzacie, To idzie młodość czy Wniebowstąpieniu. Jaką osobą był aktor Barw Szczęścia?

Reklama

Jan Pęczek: życie zawodowe

Jan Pęczek urodził się w 1950 roku, a w 1974 ukończył Wydział Aktorski PWST w Krakowie. W tym samym roku zadebiutował na deskach teatralnych. Mężczyzna był znany widzom głównie z Teatru Współczesnego. Wystąpił również w kilku serialach, takich jak Na dobre i na złe”, „Samo życie”, „Na Wspólnej oraz Barwy Szczęścia. W tym ostatnim wcielał się w rolę Zenka Grzelaka, dzięki której zyskał ogromną popularność i sympatię widzów. Pojawił się także w Rozmowach kontrolowanych”, „Nigdy w życiu! oraz w Rysiu”.

Po śmierci aktora Jan Englert wspomina: „zaangażowałem go w stanie wojennym. Działał aktywnie w opozycji i uciekając z jakiegoś „kotła” złamał pechowo nogę w kostce, która nie bardzo się chciała zrosnąć, ale rwał się do grania, choć każdy krok sprawiał mu ból, mało kto o tym wiedział, nie rozczulał się nad sobą”. Nie kryjąc podziwu dla siły aktora, pisał dalej „podobnie jak w ostatnich miesiącach zmagań z, jak się okazało, nieuleczalną chorobą, potem z niespodziewaną śmiercią żony, jego siła budziła najwyższy podziw i szacunek”.

Marcin Troński mówił o aktorze "twarda sztuka nie do zdarcia, w czasie stanu wojennego działający po cichu razem z żoną Jadwigą Bargiełowską aktywnie w opozycji". To właśnie lata przy boku ukochanej żony były najlepszym okresem w życiu mężczyzny.

Zobacz także: Jan Pęczek nie żyje. Aktor znany z roli Zenka w Barwach Szczęścia miał 71 lat

TRICOLORS/East News

Życie prywatne Jana Pęczka

Aktor niechętnie dzielił się szczegółami ze swojego życia prywatnego. Wiadomo jednak, że miał troje dzieci i był szczęśliwym dziadkiem. Doczekał się siedmiorga wnucząt. „Wszystkich ich mam po równo w sercu. Ponieważ jedna z córek mieszka z rodziną w Pekinie, druga w Krakowie, a syn w Rudzie Śląskiej, rzadko udaje nam się razem spotkać. Ale jeśli tak, to właśnie w chałupie na Warmii. Czasem sam z wnukami na wieś jadę, a nawet im gotuję!”.

Mężczyzna wybudował na Mazurach dom, w którym spotykała się cała rozsiana po świecie rodzina. „Jestem góralem, razem z genami odziedziczyłem zdolności manualne. Mam chałupę na Warmii, którą sam wybudowałem i do dziś robię w niej wszystko sam. Obmyślam szczegółowo na przykład, jak przerobić 4-metrową, przedwojenną szafę dębową na 2-metrową, bo potrzebuję mniejszej. Jadzia, moja żona, mówi: znowu w coś się wdałeś, ile to będzie trwało? Odpowiadam: dwa dni, a ona od razu wie, że przynajmniej dwa tygodnie”, opowiadał w 2018 roku w wywiadzie dla portalu Interia.

Jak pisał jego bliski kolega, Jan Englert, „trudno przyjąć wiadomość o śmierci Przyjaciela, nawet jeśli była spodziewana i była wybawieniem, a Jasiek nie miał wrogów”. W pożegnalnym wpisie dodano także, że Jan Pęczek „był osobą spolegliwą, w prawdziwym znaczeniu tego słowa, można było na nim polegać i jednocześnie ufać, zarówno jako człowiekowi, jak i artyście. Skromny, lojalny i ciepły, mimo swojej hardej i dumnej góralskiej duszy”.

Jan Pęczek odszedł po długiej i trudnej walce z nieuleczalną chorobą w wieku 71 lat. 27 lipca dołączył do swojej zmarłej dwa miesiące wcześniej żony – Jadwigi Bargielowskiej-Pęczek.

Reklama

Czytaj też: Czytaj też: Aktor Barw szczęścia w żałobie. Nie żyje ukochana żona Jana Pęczka

Justyna ROJEK/East News
Reklama
Reklama
Reklama