„Doda już mnie nie wkurza”, Justyna Steczkowska o wewnętrznej przemianie
Pomógł jej pobyt w Indiach
Na płycie Maria Magdalena Justyna Steczkowska śpiewa dużo o duszy. Przez całe życie poszukuje duchowości. Dlatego wyjechała do Indii. Po powrocie lepiej radzi sobie ze swoim gniewem i złością. O tym, dlaczego dzieci jej nie złoszczą, opowiada Romanowi Praszyńskiemu w dwutygodniku VIVA!
Czego szukałaś w Indiach?
Pojechałam tam nauczyć się „błogosławieństwa jedności”. Dużo mówi się o tym, że chcemy zmienić świat. Ale od samego gadania świat się nie zmieni... Do tego potrzeba naszego osobistego zaangażowania. Najlepiej zacząć od zmiany siebie. Odpuścić złość, gniew, poszukać w sobie empatii, zrozumienia na głębszym niż tylko materia poziomie. Temu też służył ten kurs. To moja mała cegiełka do zmiany świata na lepsze .
I Doda już Cię nie wkurza?
Nie wkurza mnie już od lat, ale wkurzała kiedyś ( śmiech).
Co z tym zrobiłaś?
Zapytałam siebie, skąd we mnie ten żal i gniew ? Musiałam odpowiedzieć sobie samej na trudne pytania. Cenna lekcja. Dopiero wychodzenie poza strefę komfortu daje szanse na rozwój. Na koncercie „Artyści przeciw nienawiści” uścisnęłyśmy sobie dłonie. Czy to nie piękne?
Chcesz powiedzieć, że teraz się nie wkurzasz, nie boisz? Nie masz żalu?
Do niej nie. Ale jak każdy wkurzam się czasami (śmiech). Ale jak tylko czuję, że narasta we mnie gniew czy żal, skupiam się nad tym i pytam sama siebie skąd się wziął? Najczęściej ma w sobie kilka warstw, które trzeba zrozumieć poczuć i po prostu odpuścić dla swojego własnego dobra, a co za tym idzie też dobra innych.
Co Cię najłatwiej wkurza? Córeczka?
No co ty! To jest nasze Cudeńko! Nasza miłość, szczęście wszytko co najpiękniejsze ! Dla niej i dzięki niej stworzyłam kolekcje ubrań dla dziewczynek ” Anima by Justyna Steczkowska”, która można zobaczyć na Moliera 2. To krótkie, unikatowe serie pięknych rzeczy, moich autorskich projektów. Koronki, ręczne zdobienia, perły, aksamitki itd . Wszytko to, co z Helenka kochamy (śmiech ).
Synowie? Też Cię nie wkurzają?
Moje kochane synki ? Nie ! Dzieci w ogóle mnie nie wkurzają. Kocham je całym sercem .
Nawet jak synowie przechodzili trudny okres dojrzewania?
Cały czas przechodzą ( śmiech ). Ja obserwuję, rozmawiam, cierpliwie czekam. Bycie mamą jest piękną formą wyrażania miłości nawet wtedy, kiedy macierzyństwo bywa dużym wyzwanie i bywa trudno.
No, dobrze. Mąż cię wkurza?
Czasami, ale jak to każdą żonę mąż (śmiech), Normalne, że w codziennym życiu od czasu do czasu ktoś kogoś wkurza.
Co Cię odpala?
Kiedyś byłam bardziej niespokojna. Ale od wielu lat już tak nie jest. Najbardziej wkurzona jestem chyba w pracy.
Ochrzaniasz muzyków?
Wkurza mnie dezorganizacja. Wkurza mnie, jeżeli ktoś jest nieprzygotowany. Wkurza mnie brak szacunku do innych.
I co robisz? Drzesz japę?
Rozmawiam. Czasami darłam japę, ale to nie działało, więc rozmawiam. Występ jest jak wielka maszyna puszczona w ruch. Albo pracujesz z nami na wysokich obrotach i maszyna działa super, albo trzeba wysiadać z tego rozpędzonego pociągu. Każdy ma wolną wolę i powinien mieć i prawo decydować o tym, co dla niego dobre.
Co uważasz za swój największy sukces?
Pomimo wszystko, chociaż zabrzmi to banalnie, najważniejsze, że mam szczęśliwą rodzinę. Udało nam się utrzymać razem, kochamy się wszyscy i szanujemy. Dzieci są naszym największym skarbem. Mają opiekę, miłość, mają wsparcie. Mają dom, do którego mogą wracać, gdzie zawsze są akceptowane takie, jakie są. Nasz osobisty rozwój, kariera jest niezwykle ważna, bo buduje nasze poczucie własnej wartości. Ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w której nie jestem częścią większej całości. W życiu można robić miliony rzeczy, ale najważniejsze, to nauczyć się bezwarunkowej miłości. Ja nie odkryłam innego sposobu zrozumienia jej jak poprzez miłość do dzieci i rodziców, którymi zaczęłam opiekować się u schyłku ich życia. Kiedy naprawdę czujemy bezwarunkową miłość dusza się raduje... a życie rozświetla Boska iskierka.