Reklama

We wrześniu Sąd Okręgowy we Wrocławiu skazał Ireneusza M. i Norberta Basiurę na 25 lat pozbawienia wolności za gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgorzaty K. z Jelcza-Laskowic. Do zbrodni doszło w noc sylwestrową 1996/1997. Wyrok sądu jest nieprawomocny. Teraz mężczyzna wyszedł na wolność i podkreślił, że jest niewinny.

Reklama

Norbert Basiura wyszedł na wolność i zabrał głos

Kilka dni temu Sąd Apelacyjny we Wrocławiu podjął decyzję o wyjściu Norberta Basiury z aresztu. Mężczyzna w domu będzie czekać na rozstrzygnięcie apelacji. ,,Tak jak przed zatrzymaniem, tak i teraz - będę żył normalnie. Chodziłem do sklepu, spotykałem się z ludźmi i tak będę robił teraz. Nie mam nic do ukrycia (...) Nie mam i nie miałem zamiaru nigdzie uciekać. Przez cały proces odpowiadałem jako osoba wolna i zawsze stawiałem się w sądzie. Stawiałem się na każde wezwanie prokuratury. Chcę dowieść swojej niewinności”, mówił w rozmowie z Wirtualną Polską.

„Jestem niewinny i wierzę bardzo mocno w sprawiedliwość sądów. Nie ukrywam swojego imienia i nazwiska, nie popełniłem żadnej zbrodni. Cieszę się, że mogłem wrócić do swojej rodziny: do żony i do dzieci”, dodał.

,,Sąd Apelacyjny uznał, że nie ma przesłanek do zastosowania tymczasowego aresztowania z uwagi na dotychczasową postawę oskarżonego, który odpowiadał z wolnej stopy i nie zakłócał biegu procesu. W ocenie Sądu Apelacyjnego Sąd Okręgowy nie podał żadnych okoliczności ani dowodu, który by uzasadniał wystąpienie realnej obawy przed ukryciem się lub ucieczką oskarżonego, a nie można tej okoliczności domniemywać", powiedziała w komentarzu dla Onetu sędzia Małgorzata Lamparska, rzeczniczka Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.

Norbert Basiura podkreślił, że może liczyć na wsparcie bliskich i znajomych. Nie chce komentować pobytu w areszcie.

„Każda chwila w zamknięciu jest ciężkim przeżyciem. Nie ukrywam i pewnie nie będzie to żadnym zaskoczeniem, że ten okres był i jest trudny dla mnie i dla moich bliskich. Mam to szczęście, że więź, która jest między nami, potrafi w dużym stopniu mi to wynagrodzić. Chciałem raz jeszcze podkreślić, że jestem niewinny ”, mówi Norbert Basiura.

„Tak jak przed zatrzymaniem, tak i teraz - będę żył normalnie. Chodziłem do sklepu, spotykałem się z ludźmi i tak będę robił teraz. Nie mam nic do ukrycia (...) Nie mam i nie miałem zamiaru nigdzie uciekać. Przez cały proces odpowiadałem jako osoba wolna i zawsze stawiałem się w sądzie. Stawiałem się na każde wezwanie prokuratury. Chcę dowieść swojej niewinności”, dodał w rozmowie z Wirtualną Polską.

Mężczyzna podkreśla, że nie dopuścił się zbrodni. Tak odnosi się do opinii biegłych w rozmowie z Wirtualną Polską: „Tak jak już wielokrotnie podkreślałem: nie było mnie na tym podwórku. Nie zgwałciłem ani nie zabiłem Małgorzaty K. Wiem, że oskarżenie mocno uwypukla znaczenie opinii biegłych z zakresu DNA. Jednakże z treści tych dokumentów bynajmniej nie wynika, abym brał udział w zabójstwie Małgorzaty K. Te opinie, są opiniami nierzetelnymi, nieczytelnymi i zawierającymi wiele błędów. Myślę, że przyjdzie kiedyś ten czas, kiedy będę mógł powiedzieć znacznie więcej".

Źródło: Onet.pl, Wirtualna Polska, Wiadomości Gazeta.pl

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama