Zaginiona córka Rominy Power i Al Bano żyje? Była widziana na dworcu w Wenecji!
Zobacz jej zdjęcie!
Tajemnicze zaginięcie córki Al Bano i Rominy Power do dziś nie zostało wyjaśnione. Ponad 25 lat temu Ylenia Carrisi zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Była w Stanach Zjednoczonych i z rodzicami po raz ostatni rozmawiała przez telefon 1 stycznia 1994 roku. Pojawiło się wiele domysłów. Możliwością, którą uznano za najbardziej prawdopodobną, było utopienie się dziewczyny w rzece Missisipi. Wielu wierzy jednak, że Ylenia upozorowała własną śmierć, ponieważ chciała odciąć się od sławnych rodziców i zacząć nowe życie ze zmienioną tożsamością. Włoskie media obiegła niedawno sensacyjna wiadomość. Fotoreporter Roberto Fiasconaro, zapewnia, że w 2000 roku widział Ylenię Carrisi na stacji Santa Lucia w Wenecji. Zrobił jej także zdjęcie!
Córka Rominy Power żyje? Zdjęcie z 2000 roku
Jego nieprawdopodobną opowieść opublikowała jakiś czas temu gazeta Gazzettino di Venezia. Potwierdza ona tezę o nowym życiu, jakie rozpoczęła Ylenia Carrisi po swoim zniknięciu. Jej matka, Romina Power, przez cały czas wierzy, że jej córka żyje i kiedyś się odnajdzie. Ojciec pogodził się ze śmiercią. W swojej biografii napisał, że jego najstarsza córka była uzależniona od narkotyków i najprawdopodobniej będąc pod ich wpływem wpadła do rzeki.
Zdjęcie z 2000 roku, które niedawno opublikowano sprawia, że wszystkie plotki odżyły. Fotoreporter ze szczegółami opisał swoje spotkanie z córką włoskich gwiazd. Twierdzi, że poznał ją od razu, mimo tego, że znacznie przybrała na wadze. „Trzy, cztery dni wcześniej dostałem informację od przyjaciela. Powiedział mi, że na stacji było kilkoro chłopców i dziewcząt, a jedna z nich wyglądała jak Ylenia Carrisi. Postanowiłem pojechać i sprawdzić: byłem w Santa Lucia dwa wieczory z rzędu i nie znalazłem nikogo”, opisuje.
Dopiero za trzecim razem udało mu się zobaczyć Ylenię. „Tak, 8 kwietnia byłem w Wenecji w teatrze i około północy wróciłem na stację. Kilka minut później weszły cztery dziewczyny i usiadły i zaczęły rozmawiać w pobliżu kasy biletowej. Ta przede mną wyglądała jak Ylenia. (…) Oglądałem ją z daleka za pomocą teleobiektywu: to była ona. Ale dziewczyna zauważyła mnie, opuściła głowę i wstała, by wyjść. Przesunąłem się więc, ale nadal byłem w szoku: to była ona albo jej idealny sobowtór. Była jednak nieco grubsza i niechlujna”, opowiedział fotoreporter.
„W pewnym momencie na stację wszedł młody człowiek, wziął ją za rękę i zaczął się kłócić. Zdałem sobie sprawę, że mówią o mnie. Nagle ruszyli do wyjścia i wtedy zrobiłem zdjęcie. Natychmiast rozpoczęła się dyskusja między nimi a mną: chcieli odebrać mi kliszę aparatu, ale odmówiłem. Potem uciekłem”.
Zaginięcie Ylenii Carrisi
Ylenia Carrisi miała 24 lata, kiedy wyruszyła w samotną podróż do Stanów Zjednoczonych. Ogłosiła rodzicom, że zamierza napisać książkę o środowisku ludzi bezdomnych mieszkających w Nowym Orleanie. Romina i Al Bano mieli najgorsze przeczucia – obawiali się, że za planem córki stoi starszy od niej o 30 lat uliczny grajek Alexander Masakela, którego poznała niewiele wcześniej. Nie mogli jednak zabronić jej wyjazdu. Ojciec rozmawiał z nią przez telefon po raz ostatni 1 stycznia 1994 roku. Noworoczne życzenia zakończyły się kłótnią na temat Masakeli. Ylenia mieszkała razem z nim w hotelu. Tam widziano ją po raz ostatni. Pewnego dnia zostawiła wszystkie swoje rzeczy i nigdy nie wróciła.
Po ogłoszeniu zaginięcia pojawiło się wiele domysłów. Ciała nigdy nie odnaleziono. Kluczowe były jednak zeznania Alberta Cordovy, strażnika nocnego, który 6 stycznia w nocy spotkał młodą dziewczynę siedzącą na molo nad rzeką Mississipi. Zwrócił jej uwagę, że nie powinno jej tam być, na co ona odpowiedziała: „I tak należę do wody” i rzuciła się do wody. Strażnik natychmiast powiadomił służby, jednak prąd rzeki był w tym miejscu bardzo silny. Wielogodzinne poszukiwania niczego nie wykazały. Czy to była Ylenia?
Ojciec dziewczyny po pewnym czasie pogodził się z jej zaginięciem. Uznał, że najprawdopodobniej jego córka była uzależniona od narkotyków i nieszczęśliwa śmierć była tego następstwem. Romina Power wierzy, że Ylenia żyje i kiedyś wróci do domu. Za jej zniknięcie wini Masakelę. Zrozpaczona matka uważa, że muzyk porwał ją. Każdego roku w dzień jej urodzin Romina apeluje w mediach do córki, by dała znak życia. Regularnie prosi też o pomoc rozmaitych detektywów i jasnowidzów. Od tragedii minęło jednak prawie 25 lat… Media wielokrotnie wskazywały sensacyjne tropy w sprawie. Za każdym razem okazywały się jednak fałszywe i ponownie rozdrapywały bolesne rany.
Tuż po zaginięciu małżonkowie robili wszystko, by odnaleźć Ylenię. Z czasem jednak ich ścieżki się rozeszły. Wzajemne oskarżenia, poczucie winy i niezrozumienie doprowadziło do ich rozwodu w 1999 roku. Po wielu latach wrócili do wspólnego koncertowania. W końcu Romina Power i Al Bano międzynarodową karierę zrobili jako duet…
Czy opublikowane zdjęcie naprawdę przedstawia ich córkę?