Zadzwoniła po karetkę i modliła się, żeby oddychał. Dramat Sandry Kubickiej
Sandra Kubicka podzieliła się poruszającą relacją z dramatycznej nocy, podczas której jej syn Leonard trafił do szpitala z powodu gwałtownie rosnącej gorączki. Modelka nie spała całą noc i podkreśliła, że to „inny poziom zmartwień”. Jak dziś czuje się jej dziecko?

- Redakacja VIVA!
Sandra Kubicka przeżyła wyjątkowo trudną noc, którą spędziła w szpitalu u boku swojego syna Leonarda. Modelka poinformowała fanów na Instagramie o nagłym pogorszeniu się stanu zdrowia chłopca, który z powodu gwałtownie rosnącej gorączki musiał zostać przewieziony do placówki medycznej.
Dziecko Sandry Kubickiej w szpitalu – co się wydarzyło?
W nocy z piątku na sobotę Sandra Kubicka musiała zmierzyć się z nagłym pogorszeniem stanu zdrowia swojego syna. Leonard, syn modelki i Barona, dostał wysokiej gorączki, która zaczęła gwałtownie rosnąć. Mimo podania leków i stosowania okładów chłodzących, temperatura nie spadała. Zaniepokojona matka, będąca sama w domu, zadzwoniła po pogotowie. Ratownicy zabrali chłopca do szpitala.
Kubicka wyznała, że wcześniejsze doświadczenie – atak drgawek u syna kilka miesięcy temu – wywołało u niej ogromny lęk przed kolejnym podobnym epizodem. Wspomniała, że „Leonard przestał oddychać” podczas poprzedniego incydentu, dlatego każda kolejna gorączka urasta teraz do rangi zagrożenia.



Emocjonalna relacja z Instagramu: „Nie mogłam patrzeć, jak cierpi”
Sandra Kubicka bardzo szczegółowo opisała swoje przeżycia w relacjach na Instagramie. Modelka przyznała, że „absolutnie nic nie spała”, a jej emocje sięgały zenitu. Przyznała, że „bycie mamą to jest inny poziom zmartwień”, a sytuacja, gdy dziecko cierpi, jest dla niej psychicznie wyczerpująca.
Na Instagramie opublikowała nagranie ze szpitala, na którym słychać śmiech małego Leonarda – to dla obserwujących znak, że dziecko zaczęło wracać do zdrowia. Relacje spotkały się z dużym odzewem i wsparciem od internautów.
Zobacz też: Rozwodu nie będzie. Sandra Kubicka dopiero teraz ujawniła sekret, który zaskoczył fanów
Poprzedni epizod zdrowotny Leonarda – drgawki i utrata oddechu
Kubicka ujawniła, że kilka miesięcy wcześniej Leonard doświadczył ataku drgawek spowodowanego gorączką. "Może niektóre mamy pomyślą sobie, że spanikowałam, natomiast Leoś miał kilka miesięcy temu epizod z gorączką i dostał ataku. On nam odleciał, oczy mu się do tyłu wykręciły, dostał drgawek i przestał oddychać. Przez to musieliśmy być w szpitalu przez kilka dni. Jak już raz się coś takiego wydarzy, to trzeba być świadomym, że to już w organizmie jest i może się wydarzyć ponownie przy gorączce, więc przy dzieciach, które mają tendencję do ataków, trzeba zbijać gorączkę, już jak będzie 37,3 stopni" — informowała na swoim Instagramie Kubicka.


Jak Leonard czuje się dziś? Szpital domowy i wsparcie fanów
W sobotę Sandra Kubicka poinformowała, że jej syn został wypisany ze szpitala. Obecnie przebywa w domu, gdzie kontynuuje leczenie w warunkach tzw. „szpitala domowego”. Modelka zapewniła, że sytuacja jest już pod kontrolą, choć nie ukrywała, że nadal towarzyszy jej ogromne napięcie.
Podziękowała również swoim obserwatorom za wsparcie, które otrzymała w mediach społecznościowych. Jej relacje pełne były nie tylko emocji, ale też wdzięczności za pozytywne wiadomości i słowa otuchy.
CZYTAJ TEŻ: Szurał po dnie, ocaliła go przed najgorszym. Gurłacz wprost mówi o żonie: "Wybrałem anioła"
Macierzyństwo według Kubickiej – „To mnie kiedyś wykończy”
W swoich wpisach Kubicka wielokrotnie odnosiła się do trudów macierzyństwa. Przyznała, że obecna sytuacja sprawia, iż zaczęła powątpiewać w swoje wcześniejsze plany dotyczące posiadania większej liczby dzieci. „Przed ciążą mówiłam, że chcę mieć dwójkę albo trójkę, ale ja nie wiem, czy bym to dźwignęła emocjonalnie” – napisała.
Opisując noc w szpitalu, stwierdziła: „Chcesz pomóc, nie wiesz, jak i widzisz tylko, jak twoje dziecko płacze”. Dodała, że etap życia, w którym dziecko nie potrafi jeszcze powiedzieć, co je boli, jest dla niej najtrudniejszy.
Źródła: plejada.pl, onet.pl