Jako pierwsza ostrzegała przed koronawirusem. Zniknęła w tajemniczych okolicznościach...
Co się stało z doktor Ai Fen?
Była jedną z pierwszych osób, która próbowała ostrzec świat przed masowymi zarażeniami na koronawirusa w Chinach. Próbowano ją uciszyć. Działanie lekarki zostało uznane za naganne, a po wywiadzie, w którym odważyła się wyrazić swoje zdanie na temat COVID-19 zniknęła w tajemniczych okolicznościach… Co stało się z Ai Fen?
Tajemnicze zniknięcie lekarki z Wuhan
W grudniu ordynatorka oddziału ratunkowego Szpitala Centralnego w Wuhan, narażając się dyrekcji szpitala, postanowiła ostrzec środowisko medyczne o nowym, odpornym wirusie, wkrótce miał rozprzestrzenić się na cały świat. Kobieta zdecydowała się opublikować w sieci dokumentację, która potwierdzała jej słowa. To ona odkryła pierwsze przypadki koronawirusa SARS u pacjentów w Wuhan, którzy zgłosili się do placówki z niepokojącymi objawami - niejednolitymi zmianami w płucach. Po dokonaniu serii badań lekarka zgłosiła sprawę dyrekcji szpitala, a także urzędnikom z departamentu zdrowia publicznego. Jej ostrzeżenia zostały zbagatelizowane przez władze szpitala. Ai Fen nie ukrywała, że martwi się o skalę niebezpieczeństwa i zdrowie personelu.
„Byłam w szoku. Wiedziałam, że u pacjenta wykryto poważnego wirusa, więc co miałam zrobić, kiedy zapytał o to inny lekarz? ”, mówiła 10 marca Ai Fen w rozmowie z magazynem Ren Wu.
Czy doczekała się nagrody? Niestety dyrekcja szpitala postanowiła wyciągnąć konsekwencje. Lekarce udzielono nagany za sianie paniki i oskarżono o rozpowszechnianie fałszywych informacji w mediach społecznościowych. I chociaż w tym czasie wśród personelu szpitala zaczęto wykrywać zachorowania na COVD-19, lekarze otrzymali nakaz zaprzeczania informacjom o koronawirusie.
„Żałuję, że nie zrobiłam w tej sprawie więcej. Gdybym wiedziała, jakie będą rozmiary epidemii, nie dbałabym o nagany. Ostrzegałabym każdego spotkanego na ulicy”, mówiła. Lekarka wyznała, że gdyby informacja rozpowszechniła się szybciej i została potraktowana poważnie, epidemia mogłaby zostać wyciszona.
Internauci martwią się o życie Ai Fen. Kobieta zniknęła, podobnie jak wywiad, którego udzieliła dziennikarzom. Nawet fragmenty rozmowy publikowane przez użytkowników sieci są natychmiastowo usuwane. Niektóre z nich nadal można odszukać w Internecie. Są zaszyfrowane między innymi za pomocą Morse.
Przypomnimy, że w Chinach sieć podlega ścisłej cenzurze. Radio Free Asia sugeruje, że lekarka przebywa w areszcie. Ale niedawno na jej profilu w serwisie Weibo pojawił się tajemniczy wpis i zdjęcie z Wuhan's Jianghan Road. „Rzeka. Most. Droga. Gong zegara”, głosił podpis.
Możliwe, że wpis ma uspokoić internautów. Dziennikarze Radia Free Asia podkreślają, że to typowa praktyka, którą wykorzystuje chińska policja względem zatrzymanych osób.