„Nikt nie mógł jej pomóc” Przyjaciel Agnieszki Kotulanki ujawnia, jak wyglądało jej życie...
Dziś mija druga rocznica śmierci aktorki
Jej śmierć poruszyła miliony Polaków. Gwiazda serialu Klan pozostawiła po sobie wiele innych godnych zapamiętania ról, ale także ciężką osobistą historię. Agnieszka Kotulanka przez lata zmagała się z nałogiem alkoholowym. Dziś mija druga rocznica jej śmierci. Jacek Borkowski, kolega aktorki, w rozmowie z Faktem wspomina ją w poruszających słowach.
Jacek Borkowski o Agnieszce Kotulance
Agnieszka Kotulanka zmarła w lutym 2018 roku w Warszawie. Gwiazda całe życie zmagała się z demonami przeszłości. Jej ojciec nie stronił od napojów wyskokowych, w domu rodzinnym przyszłej gwiazdy atmosfera bywała często napięta: „W jej rodzinnym domu w Legionowie obecny był alkohol. Jej ojciec zaglądał do kieliszka. Na studiach ten problem zaczął dotykać samej Agnieszki”, zdradziła w rozmowie z tygodnikiem Na żywo jej dawna koleżanka z warszawskiej PWST.
Występ w kultowej już produkcji TVP jako Krystyna Lubicz zapewnił jej rozpoznawalność i karierę. Jako serialowa partnerka Tomasza Stockingera zdobyła sympatię milionów widzów, którzy zapamiętali jej promienny uśmiech, niespożytą energię oraz zaraźliwą pogodę ducha. Tym większe było ich zdziwienie, gdy wiosną 2014 roku okazało się, że Agnieszka Kotulanka zostanie przez producentów Klanu uśmiercona. Wszystko dlatego, że przestała stawiać się na planie zdjęciowym. Wówczas na jaw wyszło, że aktorka ma problemy z alkoholem. W końcu Agnieszka Kotulanka porzuciła karierę. Odcięła się od przyjaciół, a media nieustannie donosiły, że zmaga się z chorobą alkoholową.
Wydawało się, że, po upływie czterech lat, Agnieszce Kotulance uda się pokonać demony przeszłości i stanąć na nogi. Aktorka z nadzieją patrzyła w przyszłość. Niestety, wszystko przerwała jej nagła śmierć. „Ona odeszła za wcześnie”, wspomina ją w rozmowie z Faktem Jacek Borkowski.
„Historia Agnieszki jest bardzo smutna. Mogłaby jeszcze długo żyć. Brakuje jej...”, mówi poruszony. „Niestety na to, co się stało z Agnieszką, nikt nie miał wpływu. Był to jej świadomy wybór. Ona żyła jak chciała. By komuś pomóc, to ta osoba najpierw musi tego chcieć”, zdradza.
Przypomnijmy, że para od lat się przyjaźniła. „Znaliśmy się od pierwszych dni w szkole teatralnej, czyli od 1976 roku. Zawsze mi się z nią dobrze pracowało. Była bardzo rzetelna, profesjonalna. Ładnie śpiewała. Była atrakcyjną kobietą i sympatyczną koleżanką”, zdradza Jacek Borkowski i mówi wprost: „Taką ją zapamiętam”.