Reklama

Programy na żywo to za każdym razem ogromne wyzwanie dla wszystkich je tworzących. Na pierwszej linii frontu niezmiennie jednak znajdują się prowadzący i to ich sztukę prowadzenia rozmowy widzowie oceniają najczęściej. Nie inaczej stało się w przypadku ostatniej wizyty Maryli Rodowicz w Dzień Dobry TVN. Piosenkarka przyszła opowiedzieć o tym, jak pokonała koronawirusa, za co kocha sport oraz jak wspomina Diego Maradonę. I właśnie dwa ostatnie tematy wywołały spore zamieszanie…

Reklama

Maryla Rodowicz w Dzień Dobry TVN – wpadka podczas wywiadu

Ugoszczona w studiu przy ulicy Hożej gwiazda zdradziła, że sportowy tryb życia na pewno miał wpływ na szybkie wygranie z COVID-19. I choć Maryla Rodowicz nie wróciła jeszcze do pełni zdrowia, zaczęła już kolejne treningi swojego ukochanego tenisa. „Mam je codziennie, o ile nie mam innych zajęć. Dzisiaj mam nagranie, więc nie gram w tenisa, jutro też nie mogę, bo mam jakieś ważne spotkanie, ponieważ wkrótce mam rozwód. Ale w piątek już będę grała”, opowiadała Annie Kalczyńskiej i Andrzejowi Sołtysikowi wokalistka. „Ale już bez emocji przy okazji tego rozwodu?”, zapytała nagle prowadząca program. „No ale jak bez emocji…”, odpowiedziała zdziwiona piosenkarka a całą niezręczną sytuację próbował ratować Andrzej Sołtysik. „Anka, no co Ty! Daj spokój. Przepraszam, nie rozwodziła się…”, powiedział.

Dalej wywiad zszedł na temat Igi Świątek a także Diego Maradony. Piłkarza, który zmarł kilka dni temu, Maryla Rodowicz – prywatnie wielka fanka futbolu – wspominała tak. „Był film dokumentalny o Maradonie. Gdy zobaczyłam w nim, jak on potrafił okiwać wszystkich a potem jeszcze strzelić gola… Absolutny geniusz!”, mówiła gwiazda.

W tym momencie Anna Kalczyńska postanowiła zakończyć rozmowę, ale Maryla Rodowicz wcięła się, by wtrącić swoją obserwację. „Tak mnie trochę zastanowiło, że pani powiedziała: No tak, Maradona nie żyje. Ok, teraz przechodzimy do innego tematu. Czyli jak ja umrę, to też tak wtedy będzie: A, umarła. To teraz zaśpiewa panna Jeras?”, zapytała ulubienica publiczności. Prowadząca Dzień Dobry TVN grzecznie wyjaśniła, dlaczego pozwoliła sobie na takie słowa. „Faktycznie. Śmierć Diego Maradony odnotowaliśmy wczoraj czy przedwczoraj, kiedy rozmawialiśmy o nim dłużej. Teraz po prostu go wspominamy kolejny raz, ale takie jest życie. Pędzimy do kolejnych tematów”, usłyszeliśmy z ust Anny Kalczyńskiej.

Reklama

Prawdą jest, że programy telewizji śniadaniowej mają swoją dużą dynamikę i rządzą się swoimi prawami. Uważacie, że wyszło niezręcznie? Cały materiał obejrzycie tutaj.

KAMIL PIKLIKIEWICZ/Dzien Dobry TVN/East News
Zdjęcia Piotr Porębski
Piotr Porębski
Reklama
Reklama
Reklama