Wojciech Szczęsny po meczu z Argentyną zwrócił się do swojego synka. „Kocham Cię, Liamku”. Później zadzwonił do żony
Nie brakowało łez wzruszenia...
Wczoraj, czyli 30 listopada odbył się niezwykle emocjonujący mecz reprezentacji Polski i Argentyny. Mimo że nasza drużyna przegrała, to koniec końców wyszliśmy z grupy. Swojego szczęścia nie ukrywali nasi piłkarze, którzy dzielnie stanęli do boju. Według wielu osób jednym z największych bohaterów Mistrzostw Świata 2022 jest Wojciech Szczęsny. Przypomnijmy, że to właśnie on dwa razy obronił rzuty karne. Po ostatnim meczu w grupie postanowił zadzwonić do najbliższych. Nie zabrakło łez wzruszenia.
Wojciech Szczęsny o meczu z Argentyną
Zaraz po zejściu z boiska Wojciech Szczęsny postanowił skomentować zakończony mecz. „Cieszę się, że obroniony karny coś dał w końcowym rozrachunku. Duża satysfakcja. Karny? Powiedziałem od razu sędziemu, że dotknąłem Messiego ręką w twarz. Kontakt był, ale karny moim zdaniem nie. Sędzia podyktował inaczej. Dobrze! Mogłem się popisać […] Mogę teraz powiedzieć, że wiedziałem, gdzie strzeli karnego. Wtedy nie byłem taki pewny. Fajnie, no bo byłem winny to zespołowi. Leo niektóre karne uderza mocno. Wiedziałem, że jak mocno to raczej w moją lewą stronę. Widziałem, że się nie zatrzymywał, więc poszedłem, wyczułem, obroniłem – jesteśmy szczęśliwi!”, opowiadał sportowiec z wielką dumą.
Bramkarz nie ukrywał też, że argentyńscy piłkarze mocno zdominowali drużynę Polaków. „Było nam ciężko, bo graliśmy z zespołem nie z naszej półki. On może pozwolić sobie trzymać piłkę przez 90 minut i nie dać jej nam powąchać. Fajnie jest grać z takimi zespołami; raz na sto się wygra. Dzisiaj się nie udało, ale po raz pierwszy cieszę się z przegranej”, dodawał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tomasz Lis ma za sobą aż cztery udary. Powodem nawracającej choroby jest... „dziura w sercu”
Wojciech Szczęsny. That's it. That's the tweet.
__________#POLARG