Reklama

Małżeństwo artystów, mimo że pracuje razem, dopiero w święta ma okazję spędzić ze sobą więcej czasu, odpocząć razem z córeczką Kalinką oraz cieszyć się swoim domem – XIX-wiecznym dworkiem Emilin w Jajkowicach z dziewięciohektarowym ogrodem. W 2011 roku opowiedzieli nam o tym jak spędzają Wielkanoc. Czy są wierni tradycji czy wprowadzają własne zwyczaje i jak obchodziło się święta w ich rodzinach?

Reklama

Wielkanoc Nataszy Urbańskiej i Janusza Józefowicza!

W domu rodzinnym Janusza Józefowicza najważniejszym momentem Wielkanocy było stukanie się jajkami. Chodziło o to, żeby wybrać takie, które się nie tłucze. Mama gotowała kilkanaście jaj w tak zwanym cebularzu, żeby nabrały ładnego koloru, potem wydrapywało się na nich przeróżne wzory.

Reklama

No i śmigus-dyngus! Jak komuś się dziś wydaje, że polewanie wodą w mieście jest totalnym zdziczeniem, to się myli, uważa Janusz. Na jego wsi lubelskiej wrzucało się dziewczynę „w całym opakowaniu” do strumienia lub do korytka z wodą. I harce trwały od samego rana!

Reklama
Reklama
Reklama