Reklama

Ma 77 lat i dziesiątki ról, które zapisały się w historii polskiego kina i teatru. Piotr Fronczewski rzadko jednak opowiada o swoim życiu prywatnym. W ostatnich latach wspominał, że lubi usuwać się w cień i na emeryturze najbardziej ceni święty spokój. Aktor osiąga równowagę także dzięki wierze. W swojej książce nie ukrywał, że Bóg miał wpływ na uratowanie jego małżeństwa.

Reklama

Piotr Fronczewski o kryzysie w związku i udziale Boga

Miał ponad 30 lat, gdy poznał Joannę Pacułę. Młodsza od niego aktorka zawróciła mu w głowie, ale Piotr Fronczewski tworzył wtedy zgodną rodzinę z żoną Ewą. Był też już ojcem dwóch córek. Uczucie do koleżanki z pracy było niespodziewane, ale silne.

Jak ujawnił w swojej książce "Ja, Fronczewski" wydanej w 2015 roku, w pewnym momencie nie mógł dłużej okłamywać partnerki. Powiedział jej całą prawdę, a gdy żona zareagowała płaczem, zwątpił w to, czy na pewno chce od niej odejść. Chwilę potem Joanna Pacuła wyjechała do Stanów, a Piotr Fronczewski zyskał pewność, że chce odbudować swoje małżeństwo.

CZYTAJ TAKŻE: Tomasz Szczepanik wychował się w ubogiej rodzinie. „Brak bieżącej ciepłej wody, wspólne mycie w miednicy”...

Ulubieniec widzów pisał na łamach książki, że proces ten był skomplikowany, ale ostatecznie ukochana Ewa wybaczyła mu wszystkie błędy. Wiele wpływu na jej decyzję – według artysty – miała wewnętrzna mądrość, dojrzałość i wpływ opatrzności, która czuwała nad rodziną. „Myślę, że bez Ewy nie byłbym tym samym człowiekiem. Jest we mnie radość, że tamta historia sprzed lat nie ogołociła naszego związku z rzeczy najwartościowszych. (…) Ewa jest moją miłością, moją odwagą i męstwem. Gniewem, awanturą, moją zdradą, moim wstydem i przebaczeniem. Moją radością, niepokojem i troską. Moją dumą, moim życiem i wreszcie, na koniec, nadzieją na spotkanie w następnym świecie” tłumaczył aktor.

Piotr Fronczewski z żoną i córką Magdą, Warszawa 1991

Jan Bogacz / Forum

Rodzice dorastających córek – Katarzyny i Magdaleny – dokładali wszelkich starań, by wychować je w wierze i by uczestniczyły one w życiu Kościoła. „Wiara jest pewnym wyborem. Ja go dokonałem”, deklarował Piotr Fronczewski.

Jak dziś patrzy na swoje małżeństwo? „To długa podróż. Na początku to był eksperyment i podjęcie pewnego rodzaju próby. A jak to jest, że ludzie są ze sobą? Może się po prostu kochają. Może są mądrzy, może czują takie przeznaczenie. Uważam jednak, że nie wolno kalać miłości przyjaźnią, bo miłość jest czymś o wiele wyższym. Miłość nie jest z tego świata. Z żoną przyzwyczailiśmy się do siebie. Coraz bardziej zaczęliśmy się szanować, dostrzegać rzeczy, które wcześniej nie były zauważalne i które zaczynają tę wspólność budować. A potem pojawił się rodzaj wdzięczności, że jesteśmy razem”, mówił dziennikarzowi „Faktu” w 2017 roku.

A czy między nim a żoną są jeszcze nerwowe momenty? A może znaleźli już receptę na szczęście? „Wszyscy się denerwujemy, bo żyjemy w nerwowych czasach. Rzeczywistość skrzeczy i wygląda coraz paskudniej. Dlatego przede wszystkim obserwuję i choć nie sposób się przed rzeczywistością schronić, to na szczęście mam swój dom. Rodzina jest dla mnie taką zatoczką, błękitną laguną. Chociaż i tam zakradają się zdradzieckie prądy i pojawiają się zawirowania”, przyznał.

Piotr Fronczewski w 1979 roku. Miał wtedy 33 lata

INPLUS/East News

Piotr Fronczewski – relacja z Bogiem

„Talent to cząstka Pana Boga, która jest nam dana na przechowanie”, zwykł mówić aktor, który zasłynął rolami w takich produkcjach jak „Znachor” czy „Akademia Pana Kleksa”.

O swojej silnej wierze opowiadał też uczestnikom pogrzebu Gustawa Holoubka. Gdy w 2008 roku żegnał swojego mistrza i przyjaciela, nad jego grobem tak wspominał na temat wiary, odchodzenia od niej i wątpienia… „W czasach, kiedy człowiek zastanawia się nad boskością Chrystusa, mówi o bogu urojonym, próbuje przypisać historii kłamstwo i blef, a o miłości mówi jak o przedmiocie ewolucji, podobnej skrzydłom u ptaków i płetwom u ryb, zastanawiamy się, czy przypadkiem nie zostaliśmy bezmyślnie rzuceni z nicości. Chcę powiedzieć teraz, bo nie wszystkie rozmowy udało nam się dokończyć, chcę powiedzieć jako przyjaciel, chcę powiedzieć za ciebie, bo nie wiem, czy zdążyłeś, ponieważ byłeś zajęty żmudnymi i trudnymi przygotowaniami do podróży. Mam taką wolę i chcę powiedzieć: Wierzę w Boga Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych”, wygłaszał Piotr Fronczewski.

Czytaj też: Żyła w nędzy, później trafiła do sierocińca. Dzieciństwo Kory było dla niej największym koszmarem

A jakie słowa mówi w myślach, gdy się modli? I to nie pozostaje tajemnicą. „W rozmowach z Panem Bogiem proszę o łaskę wiary żywej, wykraczającej poza rutynę odbębnienia niedzielnej mszy. Proszę o wiarę odważną, prawdziwą, przenikliwą”, padło z ust artysty w „Rozmowach z mistrzami”.

Wiedzieliście tak wiele o duchowości Piotra Fronczewskiego?

Piotr Fronczewski, lata 00.

Reklama

Prończyk, AKPA

Reklama
Reklama
Reklama