To oficjalne! Weronika Rosati rozstała się z Robertem Śmigielskim
Mamy oświadczenie!
Informacja o rozstaniu Weroniki Rosati i jej partnera Roberta Śmigielskiego mocno zaskakuje. Para była razem dwa lata i poznali się, kiedy Robert, który jest ortopedą, leczył skomplikowane złamanie Weroniki. Zaledwie kilka miesięcy temu na świat przyszła ich córeczka Elizabeth. Niestety ich rozstanie okazało się prawdą, potwierdziła je menadżerka gwiazdy, Gabriela Piekarniak.
Weronika Rosati i ojciec jej dziecka nie są już razem
„Po dzisiejszej publikacji Faktu dostaje dużo zapytań w sprawie Weroniki Rosati. Rzeczywiście rozstanie jest prawdą. Dla niej to szczególnie bolesne, ponieważ jest mamą malutkiej córeczki i jak każda mama marzyła o tym by zapewnić swojemu dziecku pełną rodzinę. Chce się teraz skupić wyłącznie na szczęśliwych chwilach z Eli.
Na pewno zaś to czego Weronika Rosati chce najbardziej to dać swojej córce maksymalnie dużo spokoju. I nie chce by w przyszłości Elizabeth czytała o rozstaniu swoich rodziców. Sprawy rodzinne chcą zachować wyłącznie dla siebie. Bardzo proszę wszystkich o uszanowanie tej prośby”, powiedziała Gabriela Piekarniak.
Aktorka i jej partner wspólnie zdecydowali o zakończeniu związku i pozostali w przyjaznych stosunkach. Dobro córki jest dla nich najważniejsze. Weronika Rosati od lat marzyła o dziecku i cieszy się tym, że jej sen się spełnił. Obecnie przebywa w Los Angeles i nie chce komentować życia prywatnego.
O swoim szczęściu opowiedziała ostatnio w wywiadzie dla VIVY! Już wtedy dało się zauważyć, że o ojcu dziecka wypowiadała się zachowawczo. Na pytanie o to, czy partner pomaga w opiece nad Elizabeth odpowiedziała: „To nie jest łatwe z uwagi na jego wymagającą pracę i inne zobowiązania. Bardzo pomaga mi mama”. Tajemniczo wypowiadała się także o okolicznościach przyjścia córki na świat: „Nie chcę wdawać się w szczegóły, ale jeżeli spojrzysz obiektywnie, z dystansu na to, w jaki sposób Ela znalazła się na świecie, to ta historia mogłaby być scenariuszem taniej telenoweli, ckliwego dramatu albo thrillera psychologicznego. Właściwie każdego z gatunków filmowych, z naciskiem na meksykańską telenowelę. Moje życie jest nieprzewidywalne, więc nastawianie się na cokolwiek czy nawet marzenie o czymkolwiek wydaje się… iluzoryczne”, powiedziała Beacie Nowickiej.
– Życie wywróciło Ci się do góry nogami?
Odnoszę wrażenie, że jest o wiele ciekawsze, odkąd ona jest na świecie. Do tego szalonego obrazu z podróży musisz jeszcze dodać mojego psa Franka Sinatrę w torbie (śmiech). Ma półtora roku, jest wrażliwy i dużo mniejszy od niej. Mojemu psu wydaje się chyba, że jest starszym bratem Eli. Przynosi jej zabawkę, wciska pod nos i szczeka na nią, że ma mu ją rzucać. A ona oczy wytrzeszcza i patrzy na mnie pytająco. Niezrażony porażką przynosi jej kolejną zabawkę, bo przywłaszczył ich sobie mnóstwo, a szczególnie te, które piszczą. Rozbraja mnie kompletnie, kiedy tak się bawią. I rozczula. Prawdziwy dom: stworzenia zależne od ciebie, fajny harmider, wszędzie pełno życia i… rzeczy.