Reklama

Niedawno marzenie Weroniki Rosati w końcu się ziściło. Gwiazda po raz pierwszy została mamą. Na świat przyszła jej córeczka, Elizabeth. „Była długo wyczekiwanym dzieckiem. Marzyłam o niej od 20 lat”, zdradziła aktorka. W najnowszym wywiadzie dla Urody Życia, opowiedziała o cudzie macierzyństwa, życiowych rewolucjach i miłości, a także, czy planuje powiększyć rodzinę.

Reklama

Weronika Rosati o córeczce, Elizabeth

Zanim na świecie pojawiła się jej córeczka rzadko bywała zadowolona z siebie samej, z tego, co ma. Teraz osiągnęła pełnię szczęścia. Dziś nauczyła się wrzucać na luz, cieszy się wszystkim, co przynosi macierzyństwo, słucha swojej intuicji. Kiedy dowiedziała się, że na spodziewa się córeczki, ucieszyła się. Podskórnie na to liczyła, bo od zawsze miała bardzo silne związki z kobietami. Jak Weronika Rosati radzi sobie ze zmianami? Córeczkę zabiera ze sobą wszędzie. Chce, by od samego początku poznawała świat i była otwarta na ludzi. W rozmowie z Magdaleną Żakowską zdradziła, że jest jedną z tych matek, które przeczytały wszystko o macierzyństwie zanim jeszcze urodziły. Do Los Angeles wyjechała po to, by urodzić. Chciała się odciąć od razy, skupić na sobie.

„Zależało mi, aby ten czas był dla nas wyjątkowy, a przede wszystkim prywatny. Chciałam też zapewnić Eli amerykańskie obywatelstwo. Bo choć w Warszawie jest mój dom, to jednocześnie pragnę dać jej możliwość wyboru w przyszłości. Ofiarować to, co jest w moim zasięgu, dostarczyć narzędzi, które może wiele jej ułatwią, sprawią, że będzie mogła czuć się obywatelką świata”, podkreśliła w wywiadzie dla Urody Życia.

Czy nie bała się, że nadając córeczce imię po słynnej aktorce złotej ery Hollywood, Elizabeth Taylor, w pewien sposób ją naznaczy jej przyszłość? Okazuje się, że już kiedy Eli miała dwa miesiące, menedżer i przyjaciel Weroniki Rosati odkrył w niej potencjał. Od razu zaproponował casting. Jak wyobraża sobie przyszłość córeczki?

„Nie spodobało mi się to, ale tak naprawdę, cokolwiek sama wymyśli, będzie dobre – niech tylko będzie w tym szczęśliwa. Jeśli zdecyduje się zostać aktorką, będzie miała trudne życie. To jest niewdzięczny zawód, który polega w dużej mierze na ciągłych rozczarowaniach, radzeniu sobie z porażkami na castingach, poczuciem, że niewiele naprawdę zależy od ciebie, ciągłym czekaniu. Ale jeśli wybierze po tacie zawód lekarza, nie będzie łatwiej. Lekarz nie ma czasu na życie prywatne, dla kobiety to tym bardziej trudne”, wyjaśnia Magdalenie Żakowskiej.

Weronika Rosati o macierzyństwie

Jaką mamą chciałaby być dla swojej córki? Co chciałaby jej przekazać? „Na pewno chciałabym mieć z nią tak bliski kontakt, jak ja ze swoją mamą. Moja mama od zawsze wiedziała, jak ważna jest edukacja, że to największy kapitał, jaki może dać swoim dzieciom. Rodzice obracali się wśród szalenie interesujących osób, ludzi kultury, polityki, artystów, intelektualistów. Dbali o to, byśmy podróżowali i byli ciekawi świata. Podobnie chciałabym wychowywać swoją córeczkę”, wyznała Weronika Rosati.

Gwiazda podkreśla, że dzięki częstym pobytom w Los Angeles ma bardziej wyluzowane podejście do macierzyństwa. „Kiedy miała półtora miesiąca, poszła ze mną do restauracji na wczesną kolację z moimi przyjaciółkami. Jest przyzwyczajona od urodzenia, że przebywa wśród ludzi, że wychodzi ze mną wszędzie. I jest niesłychanie towarzyska. Zresztą sama widzisz, jak się uśmiecha”, dodaje.

Czy Weronika Rosati planuje kolejne dzieci?

Wraz ze starszym bratem wychowywali się niczym jedynacy. Weronika Rosati podkreśla, że chciałaby, żeby córka miała rodzeństwo. Zawsze marzyła o dużej szczęśliwej rodzinie. Ale na chwilę obecną skupia się na małej Elizabeth.

Reklama

Cały wywiad z Weroniką Rosati w nowej Urodzie Życia już od czwartku, 10 maja w kioskach.

Adam Pluciński
Reklama
Reklama
Reklama