Weronika Marczuk o aferze z agentem Tomkiem: „Byłam przerażona”
Producentka opowiedziała o życiowym dramacie
O Weronice Marczuk było głośno nie tylko przez wzgląd na jej drugie małżeństwo, ale również skandal z agentem Tomkiem. Afera korupcyjna, w którą została uwikłana, zniszczyła jej życie i karierę. Teraz mówi: „To było najgorsze, co mnie w życiu spotkało”. Jak się po tym podniosła?
Weronika Marczuk o agencie Tomku
O ukraińskiej producentce filmowej zrobiło się głośno za sprawą związku z Cezarym Pazurą. Para tworzyła zgodne małżeństwo przez dwanaście lat od 1995 roku. Rozstali się w zgodzie. W naszym wywiadzie z 2010 roku wyznała: „Miłość była wielka i dlatego rozstanie było bardzo bolesne. Chyba dla obu stron. Wbrew temu, co pisali niektórzy, nie chodziło o zdradę. Po prostu przestało nam się układać. Dusiłam się pod ciężarem obowiązków, które na mnie spadły. I zbyt często brakowało mi poczucia, że jesteśmy po tej samej stronie barykady”. Wówczas jeszcze nie wiedziała, że najgorsze miało dopiero nadejść.
W 2009 roku Weronika Marczuk była już po drugim rozwodzie. Cieszyła się wielką popularnością, brylowała w polskim show-biznesie oraz była gwiazdą telewizji TVN jako jurorka „You can dance”. W jednym momencie wszystko się zmieniło. Wówczas CBA zatrzymało gwiazdę i zarzuciło jej przyjęcie łapówki za pomoc w prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych. Podobno za pozytywne załatwienie sprawy chciała 450 tysięcy złotych. Pierwszą transzę miała otrzymać od agenta Tomka w papierowej torebce. Znajdowało się tam 100 tys. zł. Wiadomo, że groziło jej 8 lat więzienia, lecz finalnie sąd odmówił zatrzymania i zwolnił Marczuk za kaucją. Ostatecznie haniebne oskarżenia odwołał sam agent Tomek.
Przez ten skandal straciła posadę w mediach, a także własną kancelarię prawną oraz świetnie prosperującą firmę. Jej życie legło w gruzach. Teraz, po jedenastu latach, wróciła do owych wydarzeń w rozmowie live na Instagramie z Pauliną Biernat. Producentka, która niedawno została po raz pierwszy mamą, wyznała: „Dziękuję niebiosom, że wtedy nie było Ani, nie wyobrażam sobie, żeby w tamtej sytuacji mieć dziecko, bo przecież dziecko wszystko czuje. Wracając do tamtych czasów, ja wiedziałam, że nic nie zrobiłam. Nie mogłam się poddać, bo agent sobie coś wymyślił. Nie mogłam poddać się tym oszczerstwom i oskarżeniom”.
Podczas rozmowy wyznała również, że ten czas był dla niej niezwykle trudny przez wszechobecny medialny zgiełk. Cieszyło ją jednak, że ze złego wynikło coś dobrego i mogła liczyć na wsparcie zwykłych ludzi: „Ja wtedy jak szłam do sklepu, to byłam przerażona. Zakładałam czarne okulary, na głowę wkładałam kapelusz, żeby nikt mnie nie rozpoznał, bo wtedy jeździli za mną agenci, paparazzi mnie fotografowali. Na szczęście ludzie mnie wszędzie wspierali, nigdy nie spotkałam nikogo, kto by mi coś złego powiedział. Tamta sytuacja sprawdziła wszystkie osoby, które mnie otaczały. Ta cała wydumana afera była najgorszą rzeczą, jaka mnie w życiu spotkała. Bardzo trudno było mi się po tym podnieść i nie ukrywam, że po dziś dzień nie odbudowałam tego, co straciłam i nigdy już nie odbuduję”.
Mimo tak wielkiego dramatu, producentka nie traci pozytywnego ducha. Mówi: „Jedyne co z tego wyniosłam, to sprawdzian ludzi, którzy są wokół mnie oraz to, że potrafię się odnaleźć w każdych warunkach. Boimy się strat, zniesławienia, złych rzeczy, jak widzimy, że coś złego innych spotyka, to nawet nie chcemy sobie wyobrażać, że nas by to mogło spotkać. Ale kiedy to przechodzimy, przeżywamy i idziemy dalej, to następuje ulga, że ze wszystkim sobie poradzimy. Właśnie takie rzeczy budują naszą siłę. Żyję i idę dalej”.
Podziwiacie jej podejście do życia?
Weronika Marczuk w sesji dla magazynu VIVA! w 2010 roku