Reklama

Już szósty dzień na terenie prawie całej Wenezueli mieszkańcy nie mają elektryczności. Dostawy prądu zostały przerwane w aż 23 z 24 stanów kraju, w którym trwa kryzys polityczny i gospodarczy. Parlament państwa, w którym mieszka 31 milionów ludzi, wprowadził przedwczoraj stan wyjątkowy. Zdjęcia wykonane w Caracas wyglądają, jak zrobione około 200 lat temu – kiedy na świecie rozpoczynał się proces elektryfikacji.

Reklama

Wenezuela bez prądu - co się stało?

„Stan wyjątkowy jest wprowadzony na terytorium całego kraju (...) z powodu katastrofalnej sytuacji w związku z przerwaniem dostaw elektryczności", czytamy w specjalnym dekrecie podpisanym przez tymczasowego prezydenta Wenezueli Juana Guaido. Polityk zaapelował także o międzynarodową współpracę i wsparcie, jednak dokument nie określa dokładnie, jakie konsekwencje i działania powinny się wydarzyć w związku z wprowadzonym stanem wyjątkowym. Trudną sytuacją jest także fakt, że Wenezuela ma na ten moment dwóch przywódców – 23 stycznia Guiado sam ogłosił się prezydentem (którego na ten moment oficjalnie zaakceptowało około 50 państw). To jednak wciąż Nicolas Maduro ma oficjalną kontrolę i pełni zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi czy instytucjami państwowymi.

Skąd brak prądu w Wenezueli? Tego wciąż nie wiadomo. Najbardziej prawdopodobną wersją jest ta, że ludność jest w ciężkiej sytuacji przez awarię w elektrowni wodnej w Guri. Należy wspomnieć, że elektrownia ta, ukończona ostatecznie w 1986 roku, zaspokaja przy poprawnym działaniu aż 80 procent potrzeb energetycznych całego południowoamerykańskiego państwa. Wenezuelscy i światowi eksperci wielokrotnie powtarzali w ostatnich latach, że wspomniany zakład energetyczny jest w fatalnym stanie, co może zaprowadzić do ogromnej tragedii. Inną wersją rozpowszechnianą w mediach i na ulicach wenezuelskich miast jest ta, jakoby to Stany Zjednoczone miały rozpocząć tak zwaną wojnę elektryczną...

Konsekwencje braku dostaw prądu w Wenezueli

Przez paraliż w dostawach prądu, a co za tym idzie nie działającego transportu, telekomunikacji i dostaw wody pitnej, aż piętnaście osób zmarło w szpitalach. Lekcje w szkołach zostały wstrzymane, a wybrane przez władze dni zostały ogłoszone wolnymi od pracy. Z kolei w miejscowości Mérida lokalna ludność wykorzystała niedziałające zabezpieczenia w Banku Dwusetlecia Ludu i obrabowała go. Co ciekawe, zabrano wszystkie meble i sprzęty elektroniczne, które znajdowały się w budynku, ale nie pieniądze. Wenezuelskie boliwary przez ogromną inflację straciły bowiem wartość. Całe ulice pokryte są więc banknotami, które porwał wiatr.

Reklama

Najnowsze informacje mówią o tym, że w wielu miejscach powoli powraca prąd. Taką deklarację miał przekazać dziennikarzom Minister komunikacji Jorge Rodriguez. Zobacz w galerii, jak przez ostatni tydzień wyglądała Wenezuela.

Reklama
Reklama
Reklama