Reklama

Za Dorotą Gardias trudny rok ze szczęśliwym zakończeniem. Pogodynka przeszła niedawno operację wycięcia guza z piersi. Zabieg powiódł się a lekarze nie znaleźli w jej organizmie złośliwych komórek nowotworowych. Ulubienica widzów cieszy się z takiego obrotu spraw, ale jak przyznaje, widzi po sobie, że przygasła…

Reklama

Dorota Gardias o swoim złym samopoczuciu. Kto ją zawiódł?

Prezenterka pogody udzieliła nowego wywiadu, w którym wyznała, że nie do końca radzi sobie z tym, że przebyła nowotwór. „Nie mówiłam o tym jeszcze w wywiadach, ale czuję się słabsza psychicznie po tych ostatnich wydarzeniach. Widzę to po sobie. Oczywiście, jestem szczęśliwa, że tak się to zakończyło, ale jakby trochę przygasłam. Nawet koleżanka w pracy mi powiedziała: "Widać, że twój temperament osłabł". Zawsze byłam taka nakręcona, wiecznie uśmiechnięta… I denerwuje mnie to, że to się zmieniło. Dołuje…”, powiedziała szczerze Dorota Gardias w Dobrym Tygodniu.

Mama ośmioletniej Hani przyznała, że rak to nie jedyny problem, z jakim musiała mierzyć się w ostatnich miesiącach. Nawarstwienie negatywnych spraw udowodniło Dorocie Gardias, że niestety nie na wszystkich bliskich może w życiu liczyć… „Czuję się trochę niepewnie z tym wszystkim. Bo i ta choroba, potem jeszcze inne problemy. Przekonałam się, że są wokół mnie ludzie niefajni, którym nie można ufać. Powiem szczerze, to nie jest dla mnie dobry czas. Ani fizycznie, ani też emocjonalnie. Moja psychika, niestety, trochę podupadła”, dodała smutno.

Jesteśmy przekonani, że większość z nas rozumie, jak ogromnie przybijającym doświadczeniem są te opisane przez pogodynkę. Choroba zmieniła też jej postrzeganie świata. „To taka sytuacja, w której człowiek zaczyna się zastanawiać nad tym wszystkim, co robi, gdzie zmierza, czy to ma w ogóle sens. Uzmysłowiłam sobie jeszcze dobitniej – choć nie jestem lekkoduchem – że to nasze życie jest bardzo kruche, że w każdym momencie wszystko może runąć. Dlatego warto dbać o siebie, o bliskich, o relacje z nimi. Żeby zostawić coś fajnego po sobie”, czytamy w tygodniku.

Zobacz także: Dorota Gardias zgodziłaby się na amputacje piersi dla córki: „Dla niej muszę zwolnić”

Zuza Krajewska i Bartek Wieczorek

Jaki jest stan zdrowia Doroty Gardias? Pogodynka o córce

Częścią walki z nowotworem były też rozmowy z ośmioletnią córką. Dla Doroty Gardias mała Hania jest całym światem. Na szczęście i tu prezenterka stanęła na wysokości zadania. „Przekazałam jej to bardzo spokojnie. Nie pokazywałam złych emocji, wręcz przeciwnie. Powiedziałam, że mama na chorego cycuszka, że będzie miała operację, bo guz urósł. A pan doktor go wytnie, potem ładnie zaszyje, a ja będę w tym czasie spała. Co innego, gdybym stanęła przed śmiercią, wiedziała, że nie przeżyję. Wtedy inaczej bym przeprowadziła tę rozmowę”, wyznała Dobremu Tygodniowi.

Gwiazda TVN z medycznego punktu widzenia może być spokojna. Na szczęście po udanym zabiegu usunięcia komórek rakowych jest w najlepszych rękach. „Nie ma powodów do niepokoju. Oczywiście, muszę być pod stałą obserwacją lekarzy, kontrolować się regularnie. Natomiast nie kwalifikuję się do chemioterapii, do radioterapii też nie, bo nie było żadnych złośliwych komórek. Jestem więc bardzo szczęśliwa, że tak się to wszystko ułożyło”, zakończyła Dorota Gardias.

Wierzymy, że przed nią wspaniały 2022 rok. Rok pełny zdrowia, miłości i spokoju. Tego właśnie życzymy.

Czytaj także: Dorota Gardias o raku piersi: „Komunikat że to nowotwór sprawił, że zesztywniałam”

Zuza Krajewska i Bartek Wieczorek
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama