Zastrzelono ochroniarza, który zwrócił uwagę klientce na brak maseczki!
W sklepie rozegrała się prawdziwa tragedia
Ta historia jest nieprawdopodobna. W dobie koronawirusa, gdy wybieramy maseczki, by zminimalizować ryzyko zakażenia chińską chorobą, wydaje się naturalne, że troszczymy się o bliźnich. Ciężko uwierzyć, że zwykłe zwrócenie uwagi na brak odpowiedniego zabezpieczenia może skończyć się śmiercią. Tak jednak stało się w Stanach Zjednoczonych. 43-letni pracownik sklepu został zastrzelony.
Zastrzelony ochroniarz w Michigan
Do tragedii doszło w piątek 1 maja w mieście Flint w Michigan. 43-letni Calvin James Munerlyn pracujący w sklepie Family Dollar na stanowisku ochroniarza, zwrócił uwagę klientce na brak odpowiedniego zabezpieczenia. Córka kobiety nie miała bowiem na sobie maseczki, tak niezbędnej w dobie koronawirusa.
Po krótkiej uwadze, owa klientka zaczęła krzyczeć i pluć na ochroniarza. Wówczas Calvin James zabronił kasjerowi jej obsłużenia. Gdy Sharmel Lashe Teague opuściła sklep, wydawało się, że sprawa została zamknięta. Ku zaskoczeniu pracowników Family Dollar, po około 20 minutach do marketu weszli mąż i syn 45-latki.
Kamery monitoringu zarejestrowały kłótnię mężczyzn. Gdy ochroniarz przekrzykiwał się z partnerem klientki, 43-letnim Larrym Edwardem Teague, 23-letni syn pary strzelił bronią w tył głowy Munerlyna. Następnie obaj uciekli samochodem. Choć pracownik sklepu w błyskawicznym tempie został przewieziony do pobliskiego szpitala, zmarł. Zostawił po sobie żonę i dziewięcioro dzieci. Awanturująca się kobieta jest już w areszcie, mężczyźni natomiast nadal są poszukiwani.
W USA wprowadzono rozmaite obostrzenia, lecz nie należy do nich bezwzględny nakaz noszenia maseczek. Stan Michigan jest wyjątkiem, bo tam owe zachowanie jest obowiązkiem. Wiadomo jednak, że właściciele zamkniętych obiektów publicznych (m. in. sklepów) w całych Stanach Zjednoczonych, mogą zażądać od klientów zakrywania twarzy, w celu chronienia innych kupujących. Mają też prawo wyprosić klientów, jeśli ci nie zastosują się do tych zaleceń. W rozmowie z mediami, kuzynka zmarłego ochroniarza, Tina James, dodała: „To jest bez sensu. Z powodu maski. Z powodu maski? Nie tak powinniśmy teraz załatwiać sprawy. Powinniśmy się jednoczyć”.