Jak trenuje Qczaj? Zobacz, jak pracuje na swoją sylwetkę!
„Człowiek, który ma idealne ciało, to nie jest szczęśliwy człowiek”
- Aleksandra Kwaśniewska
Danie Qczaj w krótkim czasie stał się jednym z popularniejszych trenerów w Polsce. Został gwiazdą Internetu. Motywuje Polki swoim góralskim hasłem „ukochoj się!”. Jak zaczęła się jego przygoda z fitnessem?
„Miałem 18 lat i pokłady testosteronu, więc po całym dniu pracy na budowie jeszcze biegałem i robiłem pompki. To było wyrzucenie z siebie tych złych emocji, które już się wtedy bardzo we mnie zbierały”, powiedział w wywiadzie dla VIVY!
Teraz może pochwalić się idealnie wyrzeźbioną sylwetką, ale kosztowała go ona wiele wyrzeczeń: „Po startach w zawodach miałem rozwalone hormony przez różne środki i katorżniczą dietę. Przez rok jadłem suchego kurczaka z ryżem, totalnie bez smaku. Żeby wytrzymać taką dietę, trzeba być trochę szurniętym. To jest naprawdę ciężkie do wykonania. Wstajesz rano, nie jesz nic, idziesz na czczo na aeroby, robisz pół godziny „na głoda”, po czym jesz codziennie to samo, 150 gramów łososia lub kurczaka z sałatą. Odpoczywasz, znowu jesz dokładnie to samo co wczoraj i tak dalej. To nie jest fajne. Trenowałem 10 lat i czerpałem z tego radość, ale zobaczyłem, że buduję kolejną fasadę. Kolejnego sztucznego Qczaja, który powie: Akceptuję siebie tylko i wyłącznie w momencie, kiedy biceps nie mieści mi się w koszulce. Przez długi czas budowałem poczucie wartości na tym wyglądzie. Żeby fajnie wyglądać na zdjęciach. Dzisiaj mogę powiedzieć z perspektywy człowieka, który miał idealne ciało, że to nie jest szczęśliwy człowiek. Bardzo odpuściłem. Ludzie, którzy w ogóle nie trenują, mówią: „Wow, ale masz ciało!”, ale jeśli przekroczyłeś w fitnessie granicę, kiedy miałeś cztery procent tkanki tłuszczowej… Teraz potrafię do tego podejść ze zdrowym rozsądkiem.