Różni je wiek, kolor skóry i doświadczenie, łączy talent. "Vanity Fair" wybrało najciekawsze kobiety Hollywood
Pierwszy raz w historii na okładkę wydania "Hollywood Issue" wybrano tak różnorodną grupę aktorek: trzy są czarnoskóre, cztery mają więcej niż 60 lat, a wszystkie pochodzą aż z 7 krajów. "Ten numer skupia się na rażącym problemie braku różnorodności w Hollywood" - oceniono marcowy numer "Vanity Fair" z 13. najgorętszymi nazwiskami kobiet, które zdominują rok 2016.
Już po raz 22. "Vanity Fair", amerykański miesięcznik gloryfikujący sławę i pop-kulturę, przygotował numer poświęcony Hollywood. Powód? Okazją jest oscarowa gala, która odbędzie się 28 lutego - wtedy numer będzie już na rynku, a po ceremonii cała śmietanka pojawi się na najbardziej snobistycznym party wieczoru organizowanym przez magazyn.
13 kobiet i 1 mała czarna
Na trzystronicowej okładce widnieje trzynaście gwiazd, które wybrali redaktorzy pisma, a sfotografowała Annie Leibovitz, ikona fotografii i najsławniejsza specjalistka od portretów. "Tak świętujemy rok spektakularnych filmów z grupą wybitnych aktorek, które różni wiek, kolor skóry i doświadczenie, a łączy talent" – tłumaczy "Vanity Fair".
Na głównej okładce widać cztery z nich: Jane Fondę (2 Oscary na koncie), Cate Blanchett (2 Oscary), Violę Davis i Jennifer Lawrence (1 Oscar). Na dwóch pozostałych są: Charlotte Rampling, Rachel Weisz, Brie Larson, Lupita Nyong'o, Alicia Vikander, a także Gugu Mbatha-Raw, Helen Mirren, Saoirse Ronan i Diane Keaton. I jak się patrzy na całość, w oczy rzuca się przede wszystkim różnorodność wyboru. Jeszcze nigdy w historii wydania "Hollywood Issue" nie było aż takiej rozmaitości: trzy to Murzynki, cztery mają powyżej 60 lat, najmłodsza to 21-latka, a najstarsza ma 78, a wszystkie reprezentują aż siedem krajów (jest Irlandka, Szwedka, Kenijka, Australijka, Francuzka, Brytyjki i Amerykanki).
- Ponieważ wszystkie są różnym wieku, mają różne kształty, styl i osobowość, nie chciałam robić nic, by jednolicić ich sylwetki. O spójność zadbałam inaczej: ubierając je w ponadczasową klasykę. To mała czarna, ale każda inna: od cekinów po aksamit i o innym kraju, by stworzyć wrażenie, że kobiety są w swoich własnych kreacjach. Chciałam zrobić coś, co będzie surowe i prawdziwe - mówi Jessica Diehl, dyrektor mody i stylu, która co roku odpowiada za stylizację okładek "Hollywood Issue".
"Okładka jest dużo mniej biała niż zwykle"
W kontekście oskarżenia Akademii Filmowej o rasizm, w wyniku, którego m.in. Spike Lee i Will Smith zbojkotowali galę wręczenia nagród, fakt, że "Vanity Fair" wybrał na okładkę hollywoodzkiego wydania trzy czarnoskóre aktorki, został zauważony przez amerykańskie media. "W tym roku okładka jest dużo mniej biała niż zwykle" napisano.
"Hollywood Issue 2010" - Abbie Cornish, Kristen Stewart, Carey Mulligan, Amanda Seyfried, Rebecca Hall, Mia Wasikowska, Emma Stone, Evan Rachel Wood, Anna Kendrick
Chodzi o to, że magazyn, który rozpoczął swoje coroczne "Hollywood Issue" w 1995 roku, na 177 okładkowych gwiazd aż do 2013 roku wybrał zaledwie 17 czarnoskórych (z czego większość z nich była "schowana" gdzieś głębiej). W 2010 roku pismo zostało nawet oskarżone o rasizm - w edycji "Young Hollywood" wyróżniło wyłącznie białe aktorki. "Ale wydaje się, że w końcu gazeta usłyszała wołanie o większą różnorodność" - ocenił ostatnio "The Wire".
To nie oscarowa giełda
Aż sześć aktorek z okładki marcowego numeru ma szansę na statuetkę Akademii Filmowej, jednak "Hollywood Issue" nie należy traktować jak giełdy nazwisk z największymi szansami na Oscara. To raczej zestaw najbardziej pożądanych obecnie nazwisk w branży.
W tym roku chodzi o najbardziej różnorodne talenty wśród kobiet Hollywood.
Pierwsze wydanie "Hollywood Issue" z 1995 roku - Jennifer Jason Leigh, Uma Thurman, Nicole Kidman, Patricia Arquette, Linda Fiorentino, Gwyneth Paltrow, Sarah Jessica Parker, Julianne Moore, Angela Bassett, Sandra Bullock