Reklama

Podczas gdy Agnieszka Radwańska oczekuje porodu pierwszego dziecka, wiele osób zastanawia się, dlaczego nie widzieliśmy ostatnio na kortach jej siostry. Okazuje się, że za Urszulą Radwańską trudny czas. 29-latka przeszła sporo w ostatnich miesiącach jeśli chodzi o zdrowie. Miała problem z alergiami, kontuzję kolana oraz pleców, i w końcu mononukleozę. Chorobę, na którą nie ma leku.

Urszula Radwańska o walce o zdrowie i powrocie do sportu

W zawodach dla juniorów osiągnęła niemal wszystko. Później jej karierę zastopowała kontuzja barku. Następne problemy zostały zdiagnozowane z czasem. Niestety przez najcięższy z nich – mononukleozę – Ula Radwańska długo była przykuta do łóżka. A lekarze znający wirusa Epstein-Barr nie mieli dla niej dobrych informacji. „Nic nie było wiadomo. Ani kiedy z tego wyjdę, ani czy w ogóle wyjdę, bo przecież były takie przypadki, że zawodnicy nie wracali na korty, jak Robin Soderling czy Mario Ancic. Niestety nie ma na to lekarstwa. Trzeba siedzieć i czekać, a to jest bardzo męczące i stresujące”, powiedziała zawodniczka w wywiadzie dla Sport.pl i dodała, że dziś jest zdrowa. „Na szczęście w końcu z tego wyszłam. Ale jeszcze długo po chorobie nie mogłam się pozbierać. Byłam słaba fizycznie i zajęło mi dużo czasu, zanim się odbudowałam. Mononukleoza bardzo spustoszyła mój organizm”, czytamy na portalu.

Reklama

Dziś siostra Agnieszki Radwańskiej zamierza walczyć o jak najlepszą pozycję w rankingu najzdolniejszych tenisistek świata. „Jeśli uda się przejść cały sezon bez kontuzji, to pierwsza setka jest spokojnie w zasięgu ręki. Gdybym w to nie wierzyła, nie podjęłabym tej próby. Grałam już na największych kortach, z największymi gwiazdami. Gra w małych turniejach ITF to nie jest to, co chciałabym robić”, wyznała Radwańska dla Sport.pl.

Zdeterminowana gwiazda kortów jest pewna siebie, ale początki powstania po chorobie nie były łatwe. „Pracowałam z psychologiem, pomógł mi zrozumieć, że nie mogę się przejmować rzeczami, na które nie mam wpływu”, wyjaśniła Ula Radwańska i dodała, dlaczego ma motywację, by znów zdobywać szczyty. „A poza tym po prostu kocham tenis. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła grać z myślą o sławie i pieniądzach. Trzeba lubić to, co się robi, bo inaczej jest ciężko”, czytamy na Sport.pl.

Reklama

Trzymamy za 29-latkę ogromne kciuki! Jej duch walki jest godny podziwu.

Iza Grzybowska / MAKATA
Forum
Reklama
Reklama
Reklama