Reklama

Magazyn Uroda Życia nowym prenumeratorom oferuje w prezencie dwa tomy Dzienników Krystyny Jandy. Wielka aktorka od 18 lat prowadzi blog, w którym dzieli się swoimi przeżyciami i przemyśleniami. Te codzienne zapiski ukazały się w formie książkowej: Dzienniki 2000-2002 i Dzienniki 2003-2004.

Reklama

Dzienniki Krystyny Jandy

Dzienniki aktorki to niezwykła sposobność, żeby zajrzeć w jej prywatne życie. Pani Krystyna zarzeka się, że nie ma potrzeby epatowania swoją prywatnością, że ucieka od imprez, premier, dziennikarzy i aparatów fotograficznych. Ale jednocześnie przyznaje się do ekshibicjonizmu i nieustannej potrzeby kontaktu z publicznością. Stąd w jej zapiskach dużo rodziny, najbliższych, pojawia się też na kartach Dzienników – nieżyjący od 2008 roku – mąż, Edward Kłosiński.

24 września 2000, niedziela 8.17

„Mąż wrócił i zostaje chwilę, naszego kota, Żeni, szarego, rosyjskiego z oczami Putina, dalej nie ma. Adaś, mój starszy syn, dostał pałę z niemieckiego i tłumaczy mi, że tej oceny nie ma, ona nie istnieje (...) Jędrek – mój młodszy, pisze jak kura pazurem i dla niego szkoła to w ogóle nie jest miejsce godne najdrobniejszej wzmianki. Lenka, moja trzyletnia wnuczka, nagle zaczęła mówić do mnie Krysia, bo usłyszała, że tak do mnie mówi mąż, mama wciąż opowiada o wrażeniach z Ziemi Świętej, ciocia jest ciuchutka jak zwykle i popłakuje po kocie, Wiewiór, cały czas szuka tamtego, psy żadnego zniknięcia nie zauważyły”.

Zwierzenia Krystyny Jandy

Jak na prawdziwą artystkę przystało, Krystyna Janda żyje swoją twórczością, występami i budowaniem teatrów. W Dziennikach śledzimy jej zmagania dzień po dniu, bierzemy udział w triumfach, lekach i porażkach. Dla miłośników jej talentu nie wielka gratka. Tym bardziej, że planowane są kolejne tomy, relacjonujące następne lata.

6 lutego 2001. wtorek 6.51

„Dziś gram pierwszy raz po przerwie. Czy ja w ogóle umiem? Jak tu wyjść na scenę. Jak to trudno, kiedy wypadło się z rytmu. O co to chodzi? Jak to się robi? Ten zawód zapomina się szybciej niż się go uczy lub do niego na nowo wraca. A tak mi było dobrze być tylko sobą”.

Krystyna Janda w internecie

Dzienniki Krystyny Jandy to wielkie dzieło, obejmujące jej życie, ale też Polskę nowego tysiąclecia. To kronika naszego świata. Dlaczego aktorka si się podjęła tak wielkiej pracy? Piszę po tym dokładnie:

25 września 2000, poniedziałek, 6.30

„O co mi chodzi? Dlaczego ten blog czy jak go wolę nazywać, dziennik internetowy? (...) Myślę, że po pierwsze, dlatego, że jest to dla mnie coś zupełnie nowego, a nic tak mnie nie podnieca, jak nowości, po drugie, dlatego, że lubię pisać w ogóle, sprawia mi to radość, po trzecie, pewnie dlatego, że to nie ma żadnych reguł, że w naturalny sposób, nie zmuszając się do niczego, na moich warunkach, komunikuję się z ludźmi (...)

Poza tym, coś takiego jest w tym Internecie, że tutaj się jakby mniej udaje”.

Przypadkiem znaleziono poćwiartowane ciała jej trojga małych dzieci, nie spałam całą noc, po prostu nie zmrużyłam oka

Zaangażowanie Krystyny Jandy

Czasy mamy polityczne. Krystyna Janda bardzo przeżywa upadek demokracji w Polsce. Kto śledzi na bieżąco jej wpisy, wie, jaką jest czujną obserwatorką i ostrą komentatorką życia społecznego. Tę cechę charakteru posiada od dawna. Jej słynna rola w „Człowieku z żelaza” dobrze oddawała jej obywatelski zapał. Siedemnaście lat temu również pilnie śledziła życie polityczne i reagowała. Stąd w jej Dziennikach refleksja o Watykanie i Kościele rzymskokatolickim, którego prawa wyrastają ponad inne wyznania. I który swą przewagę wykorzystuje politycznie.

5 lutego 2001, poniedziałek, 6.19

„Biuletyn na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny”: Grupa holenderskich parlamentarzystów rozpoczęła kampanię mającą na celu zakwestionowanie pozycji Watykanu w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Bezpośrednim powodem akcji jest stanowisko Watykanu w kwestii praw kobiet i zwalczania AIDS, m. in. stanowczy sprzeciw wobec stosowania prezerwatyw (...) Domaga się ona, podobnie, jak inni uczestnicy kampanii, by Kościół rzymskokatolicki uczestniczył na w pracach ONZ na takich samych zasadach jak wszystkie inne afiliowane przy ONZ wyznania. Wszystkie one poza tym jednym mają status organizacji pozarządowych (...) Tylko Watykan, występujący w ONZ jako Holy See (Stolica Apostolska), uczestniczy w obradach na zasadach państwa o statusie stałego obserwatora. I choć jest to państwo bardzo dziwne – składające się głównie z księży i zakonnic – wpływa ono znacząco na ustalenia i działania Narodów Zjednoczonych w zakresie praw kobiet i dzieci, w szczególności zaś tego wszystkiego, co wiąże się z seksualnością człowieka”.

Krystyna Janda prawdziwa

Z Urodą Życia możemy kupić dwa tomy Dzienników Krystyny Jandy. Ale przed nami wiele kolejnych, wielkich tomów jej bieżących zapisków. Będziemy śledzić jej przygody i zmaganie się z losem. Zajrzymy na jej sceny i do jej serca. Do jej najskrytszych przeżyć, jak w tym wpisie:

Reklama

28 kwietnia 2003, poniedziałek, 18.11

„Wczoraj dwa spektakle („Kto się boi Virginii Woolf” w Gdyni) przy pełnej sali, owacje na stojąco, potem,wieczorem, w telewizji podano wiadomość, że w mieszkaniu jakiejś 30 letniej kobiety, w stojących u niej w szafie trzech zamkniętych szczelnie beczkach, przypadkiem znaleziono poćwiartowane ciała jej trojga małych dzieci, nie spałam całą noc, po prostu nie zmrużyłam oka”.

Prószyński i S-ka
Prószyński i S-ka
Reklama
Reklama
Reklama