Reklama

Ula Chincz jest już czternaście lat po ślubie. Prezenterka wróciła wspomnieniami do tego pięknego dnia w internetowym programie Izabeli Janachowskiej. Gwiazda TVN zdradziła, jak poznała swojego męża Sławomira. Okoliczności były co najmniej nietypowe…

Reklama

Ula Chincz o poznaniu męża. Co robili w klubie gejowskim?

Z pozoru zwykłe pytanie o to, jak Urszula i Sławomir Chincz się poznali, wywołało w dziennikarce wiele emocji. „Jezu, Iza, nie, nie… Po prostu ten wywiad nie może się odbyć, nie może być wyemitowany w tej formie… No poznałam go w klubie gejowskim”, powiedziała ze śmiechem autorka kanału PedantUla i dodała coś jeszcze. „Ja się tam zawsze dobrze bawiłam, tam były najlepsze balety. I faktycznie tam zaiskrzyło. Jakoś dobrze musiałam wypaść na tle chłopaków!”, zaśmiała się znana 42-latka.

Oczekująca na drugie dziecko ulubienica widzów opowiedziała o tym, jak wyglądała ta pamiętna noc. „Zaczęliśmy dłużej rozmawiać przy barze i pamiętam, że tego poranka, bo nie oszukujmy się, że nie wracało się w nocy, a raczej rano, wróciłam do domu i już czekał na mnie sms o treści „no to kiedy ta kolacja?”. Klub mógłby być dumny, że jest autorem nie jednego małżeństwa, także heteroseksualnego”, słyszymy w programie Izy Janachowskiej.

A czy Urszula Chincz od razu wiedziała, że poznany w klubie chłopak będzie ojcem jej dzieci? „Mi się Sławek od razu bardzo spodobał. Dla mnie był taki rebel. Człowiek-przygoda który dobrze się bawi w życiu. Ale ja nie rozważałam go na partnera, z którym spędzę życie. Miałam tylko plany, by się z nim dobrze bawić, a jak to zabrnęło tak daleko to była to dla mnie bardzo miła niespodzianka”, powiedziała córka Andrzeja Turskiego w wywiadzie.

Reklama

Na koniec przyznała jednak, że bliższe poznanie zrobiło swoje i w dniu ślubu, była pewna na 100%, że dobrze wybrała. Prawda, że Ula i jej mąż świetnie do siebie pasują?

Reklama
Reklama
Reklama