Reklama

Cristiano Ronaldo oskarżony o gwałt przez Kathryn Mayorgę znów ma powód do obaw. Tygodnik Der Spiegel ujawnił skrywane dotąd dokumenty, wskazujące na winę sportowca. Część sponsorów już zaczęła się wycofywać, a on wciąż do winy się nie przyznaje. Twierdzi, że do zbliżenia doszło dobrowolnie, a kobieta chce teraz wzbogacić się jego kosztem. Czy najnowsze dokumenty sprawią, że Ronaldo przyzna się do winy?

Reklama

Cristiano Ronaldo oskarżony o gwałt

Według zeznań Kathryn Mayorgi, piłkarz zgwałcił ją analnie w brutalny sposób, a później skruszony zaczął ją przepraszać. Do zdarzenia miało dojść w Los Angeles, w połowie czerwca 2009 roku. Kobieta wyznała, że niedługo później podpisali ugodę, a ona w zamian za milczenie otrzymała 375 tysięcy dolarów. Niedawno ofiara wyznała, że podpisała dokument nie będąc w pełni świadoma tego, co robi. Cristiano Ronaldo do winy jednak się nie przyznaje. Twierdzi, że słowa kobiety mają na celu zniszczenie jego kariery.

Dr Spiegel o Cristiano Ronaldo

Okazuje się, że sprawę gwałtu Cristiano Ronaldo już w 2017 roku opisał tygodnik Der Spiegel. Wówczas Mayorgę przedstawił pod pseudonimem Susan K. Teraz oskarżenia wobec piłkarza wróciły za sprawą cywilnego pozwu, który kobieta złożyła przeciwko Ronaldo. W 2010 roku Cristiano Ronaldo i Kathryn Mayorga podpisali ugodę, z której wynika, że sportowiec i kobieta porozumieli się w sprawie sprzed lat. Na dowód tego porozumienia, Der Spiegel opublikował zdjęcie. Na dokumencie Mayorga obiecała zaniechania dalszych działań dotyczących oskarżenia o gwałt, natomiast piłkarz zobowiązał się zapłacić kobiecie 375 tysięcy dolarów.

Dodatkowo tygodnik opublikował fragment kwestionariusza, który na prośbę prawników wypełnił Ronaldo. „Czy Pani kiedykolwiek podnosiła swój głos lub krzyczała?”, zapytali prawnicy. „Powiedziała "nie" i "przestań" kilkukrotnie”, miał odpowiedzieć X (pseudonim Ronaldo w tej sprawie). List jest więc bezpośrednim dowodem na to, że zawodnik Juventusu kłamie.

Sportowiec po niespełna trzech miesiącach zmienił jednak zdanie i wypełniając kolejny formularz stwierdził, że kobieta "nie mówiła nie" i "nie prosiła, żeby przestał". Cristiano Ronaldo od kilku tygodni nieudolnie próbuje ratować swoje dobre imię. Podczas relacji live na swoim profilu na Instagramie skomentował całą sytuację słowami: „Nie, nie, nie, nie, nie. Co mówią dzisiaj? To nieprawdziwe informacje. Chcą się wypromować na moim nazwisku. Chcą być sławni dzięki mnie, ale ja to odbieram jako część mojej pracy. Jestem szczęśliwym mężczyzną i u mnie wszystko dobrze ”.

Der Spiegel ujawnił także, że Kathyn Mayorga zgłosiła wtedy sprawę na policję, ale nie ujawniła personaliów oprawcy, bojąc się konsekwencji i reakcji mediów oraz fanów. Później doszło do ugody i nie kontynuowała sprawy. Teraz jednak skan policyjnego zgłoszenia jest ważnym dowodem w sprawie.

Mimo to Cristiano Ronaldo wciąż nie przyznaje się do winy. Według gazeta.pl, od piłkarza powoli odwracają się sponsorzy. Firma EA Sports zdążyła już zastąpić go Neymarem, a firma Nike wydawała w tej sprawie oficjalne oświadczenie: „Jesteśmy głęboko zaniepokojeni niepokojącymi zarzutami i nadal będziemy uważnie obserwować sytuację.

Reklama

Cristiano Ronaldo wciąż współpracuje z wieloma rozpoznawalnymi markami. Te nie odniosły się jeszcze do jego zarzutów. Czy piłkarzowi uda się zachować wielomilionowe kontrakty i udowodnić swoją niewinność? Pozostaje nam czekać na dalszy przebieg śledztwa…

GUTAR, East News
Instagram @cristiano
Reklama
Reklama
Reklama