Mija dziewięć miesięcy odkąd polska służba zdrowia walczy z pandemią koronawirusa. Do tej pory, według oficjalnych statystyk, chorobę wykryto już u miliona z nas! I choć wiele osób cieszy się na nadchodzący 2021 rok, ponieważ wierzy, że SARS-CoV-2 jest w odwrocie, nic bardziej mylnego. O tym, co czeka nas w najbliższych miesiącach opowiedział ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19.
Dr Paweł Grzesiowski o kolejnej fali koronawirusa
13 239 nowych zakażeń koronawirusem i aż 531 osób zmarłych – takie dane z ostatniej doby podało kilka chwil temu ministerstwo zdrowia na swoim Twitterze. Co dokładnie mówią te liczby? I czy świat oraz Polskę czekają kolejne etapy walki z pandemią? „Trzecia fala, a w naszym przypadku druga, może nastąpić na wiosnę, kiedy ograniczenia wprowadzone przy tej fali zostaną zawieszone”, mówił w Radiu Zet dr Paweł Grzesiowski.
W tym samym wywiadzie dodał też, że nie można zakładać pozytywnego scenariusza na zbliżający się nowy rok. „Jeśli ktoś z państwa planuje swoje życie, zastanawiając się, co będzie za 3, za 5, za 10 miesięcy, to musi sobie rok 2021 zanotować w kalendarzu jako rok nienormalny. Nawet jeśli rozpoczniemy szczepienia w lutym, to one będą trwać co najmniej rok”, podkreślił ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej w rozmowie z Beatą Lubecką.
Medyk odniósł się też do słów premiera Mateusza Morawieckiego, który na początku tygodnia, kiedy statystyki o kolejnych zakażeniach zmalały, mówił o sukcesie rządu. „Dane nie kłamią. Proszę spojrzeć na wykres. Wygrywamy z epidemią! Liczba zakażeń spada! Do czasu otrzymania szczepionki stosujmy to, co po prostu działa. Dystans, dezynfekcję i maseczki”, oznajmiał pełen emocji polityk.
Ale Dr Paweł Grzesiowski jest zupełnie innego zdania… „Absolutnie nie można mówić o zwycięstwie. Widzimy na statystykach, że mamy wciąż ponad 20 tys. pacjentów w szpitalach i szpitale cały czas przyjmują nowych”, mówił w Radiu Zet. „Przecież to widać, że nie wygrywamy. Nie chcę komentować takich wypowiedzi, bo to jest myślenie życzeniowe w chwili słabości”, tymi słowami z kolei wyraził ubolewanie w wywiadzie dla Interii podkreślając, że warto zwrócić uwagę nie na liczbę zakażeń a zgonów. Te, jako pokłosie zachorowań odkrytych 2 tygodnie temu, są jednymi z najwyższych rejestrowanych aktualnie na świecie! Jednocześnie, odnosząc się do polskich archiwów, w październiku i listopadzie notowaliśmy najwyższą śmiertelność od lat. Tylko w 45. tygodniu tego roku zmarło 16200 osób. Dla porównania liczba ta w zeszłych latach dochodziła tylko do poziomu 7600.
Słowa eksperta są jednoznaczne i prowadzą do niepodważalnych wniosków – dbajmy o siebie i swoich bliskich nieustannie. Wirus koronawirusa wciąż jest bardzo groźny.