Ostatni list Andrzeja Wajdy do Krystyny Jandy. Co przed śmiercią napisał reżyser do aktorki?
Zdobywca Oscara chciał nakręcić kolejny film...
Od spotkania na planie Człowieka z marmuru do wielkiej przyjaźni. Właśnie tak w skrócie można opisać historię serdecznej relacji, która łączyła Krystynę Jandę i Andrzeja Wajdę. Artyści przez lata byli w stałym kontakcie, nic więc dziwnego, że jeden z ostatnich listów w życiu, wybitny reżyser wysłał właśnie do właścicielki Teatru Polonia. Dziś rano aktorka podzieliła się w swoich mediach społecznościowych treścią wzruszającej korespondencji.
Ostatni list Andrzeja Wajdy do Krystyny Jandy
Ze skanu listu zamieszczonego na Instagramie możemy wyczytać, że Andrzej Wajda chciał przede wszystkim wyrazić podziw dla postawy Krystyny Jandy, która we wrześniu 2016 roku, na miesiąc przed śmiercią reżysera, angażowała się w protesty przeciwko działaniom rządzących. „Krystyno Droga, zagapiłem się na chwilę, a tu już 40-ta rocznica naszego spotkania w filmie „Człowiek z marmuru” stoi we drzwiach! Cieszy mnie najbardziej to, że Twoja energia włożona w postać Agnieszki była tylko zapowiedzią tego, co miałaś do powiedzenia, a gest Kozakiewicza wobec TVP został Ci i służy nadal w słusznej sprawie naszego pojęcia demokracji”, czytamy w liście.
Następnie Wajda zaznaczył, że nie zamierza kończyć przygody z reżyserią. Wręcz przeciwnie, był w trakcie poszukiwania tematu na kolejny obraz. W związku z tym miał nawet do przyjaciółki pewną prośbę. „Skończyłem „Powidoki” i rozglądam się za następnym filmem, może masz coś dla mnie?”, pytał w korespondencji Wajda.
Stan zdrowia Andrzeja Wajdy przed śmiercią
Z treści listu dowiadujemy się także, że we wrześniu 2016 roku mimo problemów z poruszaniem się, Andrzej Wajda czuł się dobrze. „To prawda, podpieram się chodzikiem, ale stoję na własnych nogach, nie mówiąc o własnej głowie. Pozdrawiam Cię całym sercem na nasze 40-lecie i jestem szczęśliwy, że los pozwolił mi na to spotkanie”, czytamy.
W czasach, w których mało kto wysyła jeszcze listy, korespondencja Andrzeja Wajdy i Krystyny Jandy bardzo nas wzruszyła. Przypomniało się nam także, jak bardzo brakuje nam Pana Andrzeja. Dobrze, że pozostawił po sobie tyle pięknych filmów...