Trener, podejrzany o brutalne pobicie ukochanej, po raz pierwszy zabrał głos!
Jego słowa rzucają nowe światło na sprawę…
- VIVA!
Sprawa pobicia Katarzyny przez trenera personalnego od kilku dni jest w sieci tematem numer jeden. Po tym przykrym wydarzeniu blogerka powiadomiła służby oraz media, by żadna inna kobieta nie ukrywała tego, że jest ofiarą przemocy domowej. Teraz po medialnej burzy i hejcie, jaki go spotkał, sam zainteresowany zabrał głos w tej sprawie. Jego słowa rzucają nowe światło...
Trener brutalnie pobił ukochaną. Dlaczego?
Informacje o tym, że Katarzyna została brutalnie pobita przez swojego partnera blogerka opublikowała w sieci. Podobnie jak jej chłopak, trener personalny, również jest związana ze światem sportu. Instruktorka po tym, jak została dotkliwie pobita przez ukochanego, zgłosiła się na policję.
W wywiadzie udzielonym dzisiejszego poranka w Dzień Dobry TVN Katarzyna przyznała, że mężczyzna zaatakował ją, gdy ta przeglądała jego telefon komórkowy, w którym znajdowały się niestosowne jej zdaniem smsy, które wymieniał z jedną z klientek.
„Pokłóciliśmy się o jego picie. Wykrzyczałam mu, że mam dość tego, że cały czas pije, że nie ma na nic czasu, że siedzi tylko w telefonie. Pogodziliśmy się, ale on dalej pił, ja poszłam do kuchni zrobić mu jedzenie i spojrzałam mu za ramię, na telefon. Zobaczyłam te wiadomości do tej klientki, niestosowne bardzo. On to wtedy zobaczył i wpadł we wściekłość. Rzucił się na mnie i ja uciekłam do łazienki. Próbowałam zamknąć drzwi, wtedy on je szarpnął. Wtedy już wiedziałam, że będzie ze mną źle. Najpierw wykręcał mi ręce, a potem wziął mnie za włosy i zaczął walić moją głową o podłogę”, powiedziała w rozmowie z Dzień Dobry TVN.
Dziewczyna wyjawiła także, że Miłosz P. już w przeszłości był skazany za naruszenie nietykalności cielesnej i groźby kierowane do byłej żony. Teraz głos w tej sprawie zabrał sam zainteresowany. W swoich mediach społecznościowych zaprezentował swoje stanowisko.
Trener oskarżony o pobicie dziewczyny wydał oświadczenie
„Dla mnie osobiście jest to historia, jak można zniszczyć komuś życie w trzy godziny. Całą reputację, na którą pracowałem latami”, wyznał ze łzami w oczach. Mężczyzna obawia się o swoje życie, nieustannie otrzymuje pogróżki. Zaznaczył także, że współpracuje z policją, by jak najszybciej udowodnić to, że jest niewinny. „Powiem tylko tyle: nie zrobiłem tego i udowodnię to przed sądem. To nie przypadek, że wyszedłem z aresztu”, mówi.
Mężczyzna zasugerował także, że jego była partnerka oczernianiem go, próbuje... wypromować się w sieci.„Przykro mi jest, że moja była partnerka próbuję się po prostu w taki sposób rozsławić, wycelebrować. Nie chce teraz poruszać w publicznym miejscu pewnych spraw. To jest do wyjaśnienia w sądzie”.
W odpowiedzi na jego nagranie, na Instagramie Katarzyny pojawiło się wstrząsające nagranie, które może podważyć wiarygodność mężczyzny: „Ku**a chwycę ją za włosy, ściągnę do parteru i będę tak napie**alał garściami aż połamię jej żuchwę, rozumiesz? Połamię jej żuchwę, aż będzie miękka. Ty myślisz, że masz do czynienia z jakimś żulem ku**a, który się wkurzył? Czy ze specjalsem, który jak trzeba to urżnie łeb”.
Jak podaje Fakt24pl: „Męski głos, wulgarnie odgrażający się, że zrobi krzywdę kobiecie, to według naszego informatora właśnie Miłosz P. To m.in. to nagranie miało służyć za materiał dowodowy w śledztwie, które toczyło się przeciwko 36-latkowi”. Kto w tej sytuacji ma rację? Wygląda na to, że ta sprawa jeszcze długo będzie czekać na zakończenie...