Reklama

Wczorajsza informacja o śmierci Tomasz Komendy wstrząsnęła całym krajem. Mężczyzna, który spędził w więzieniu niesłusznych 18 lat, zmarł po walce z ciężką chorobą. Miał zaledwie 46 lat. Po odsiadce otrzymał od państwa ogromne odszkodowanie. Pierwszy wypłacony mu milion, podarował swojej matce. Chciał w ten sposób zadośćuczynić kobiecie, za trudne lata życia.

Reklama

Tomasz Komenda otrzymał rekordowe odszkodowanie

Tomasz Komenda po opuszczeniu więzienia, poszedł do banku. Tam specjalnie zamknięto dla niego oddział. Wypłacił równy milion złotych i zaniósł pieniądze swojej mamie. Chciał w ten sposób zadośćuczynić kobiecie, na której również bardzo odbiła się cała sytuacja.

Matka Komendy uważała jednak, że pieniądze nie przyniosły ich rodzinie nic dobrego. Miał się do tego przyczynić najstarszy syn kobiety, Gerard.

"Jak tylko się dowiedział, że Tomek dostanie pieniądze, to odciął go od nas. Chciał nas skłócić i to mu się udało" - mówiła dla Onetu.

Krzysztof Kaniewski/REPORTER

Teresa Klemańska, Tomasz Komenda

Pieniądze szczęścia nie dają

Zarówno matka Komendy, jak i jego była partnerka Anna Walter nie wypowiadały się dobrze na temat obecności pieniędzy w życiu Tomka. Twierdziły, że stracił przez nie zdrowy rozsądek. Miał wszystko i jednocześnie wszystko tracił.

"Kiedy Tomek wydawał pieniądze na kupno apartamentów, które stoją puste lub zamieszkują tam członkowie rodziny, na narkotyki i alkohol, kiedy rozdawał pieniądze na lewo i prawo wszystkim swoim kolegom, jego syn mieszkał w zadłużonym mieszkaniu obrośniętym grzybem. Bo Tomek zostawił mnie ze wszystkimi problemami. Po prostu przestałam mu być potrzebna" - mówiła Anna Walter na łamach "Super Expressu".

Życie Tomasz Komendy nie było łatwe. Nawet po wyjściu z więzienia, kiedy wszystko miało być już tylko lepsze, rzeczywistość okazała się bardzo bolesna.

Jan BIELECKI/East News
Reklama

Tomasz Komenda, Warszawa, konferencja prasowa, 11.09.2018 rok

Reklama
Reklama
Reklama