Reklama

17 stycznia do Łodzi z Niemiec przyjechało pierwsze 7 kilogramów medycznej marihuany, wyprodukowanej przez Kanadyjczyków. Receptę na nią może wypisać każdy lekarz, gram ma kosztować około 65 złotych. To przełom dla osób zmagających się m.in. z nowotworami, tym bardziej, że sejmowa batalia o jej legalizację trwała naprawdę długo. Toczył ją za życia m.in. były rzecznik SLD, Tomasz Kalita. Niestety, polityk zmarł w styczniu 2017 r. Został pochowany na warszawskich Powązkach Wojskowych. Pośmiertnie odznaczono go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w działalności publicznej. Przypominamy, co mówił VIVIE! o walce o legalizację leczniczej marihuany.

Reklama

Tomasz Kalita o leczniczej marihuanie

Polityk walczył o legalizację medycznej marihuany, która może pomóc tysiącom chorych ludzi. Tomasz Kalita, były rzecznik SLD zmarł w poniedziałek (16.01.2017 roku) wieczorem, po wielomiesięcznej walce z glejakiem. Miał 37 lat.

A tak o wojnie z rakiem opowiadał VIVIE! jeszcze w listopadzie 2016 roku: Krótka diagnoza brzmiała, jak wyrok. „Ma pan raka mózgu. To glejak”. Co robić? Poddać się czy walczyć o każdy dzień?

„Ustawa Kality” o leczniczej marihuanie

Pamiętamy te rozmowę. Rozmawialiśmy na Starym Mieście w Warszawie w kameralnym studio, kiedyś pracowni wybitnej rzeźbiarki Aliny Szapocznikow. Odpowiedzi Tomasza Kality były racjonalne, spokojne. Słychać było w nich znajomość tematu, ale także determinację w walce o zalegalizowanie medycznej marihuany, która pomaga uśmieżyć ból ludziom z podobnymi przypadłościami jak ta, na którą cierpiał Kalita.

Reklama

Niektórzy już wówczas mówili o „ustawie Kality”, choć on sam się temu sprzeciwiał. - Chcę przede wszystkim polepszyć sytuację pacjentów onkologicznych. Lecznicza marihuana to może być medykament, który będzie dawał nadzieję czy rozwiązywał problemy pacjentów - mówił. Mówił też, że chce wreszcie mieć czas dla siebie i swojej żony Anny. Niestety nie zdążył

Reklama
Reklama
Reklama