Reklama

Niedawno dołączył do grona jurorów MasterChef Junior i tym samym spełnił swoje wielkie marzenie. Przy okazji polubili go widzowie i najmłodsi uczestnicy programu. Tomasz Jakubiak opowiedział Katarzynie Piątkowskiej oraz ekipie VIVA.pl o telewizyjnym projekcie, który teraz najmocniej go angażuje.

Reklama

Tomasz Jakubiak o MasterChef Junior – fragment z VIVY! kwiecień 2022

Jesteś królem w swojej kuchni?

Jestem!

Despotą?

Aż tak, to nie. Można się ze mną dogadać (śmiech). Czasem jestem w nastroju, który muszę rozładować w kuchni. Nadmiar smutku, złości, a nawet radości. Wtedy lubię być w niej sam, bo gotowanie jest dla mnie formą medytacji. W kuchni wyłączam się na wszystko. Nie myślę o problemach, o tym, co się wydarzyło i co się wydarzy. Zamykam się w swojej małej kopule i sobie tam gotuję. Wiesz, że pierwszy raz w życiu oddaję pole komuś innemu? Anastazja bardzo dobrze gotuje i nasz dobowy rytm spowodował taki układ, że ona odpowiada za śniadania, a ja za resztę.

W tym momencie do pokoju, w którym siedzi Tomek, wchodzi Anastazja ze śniadaniem. „Miało być tylko jajko na miękko, ale wjechał też bekon!”, cieszy się Tomek. I dodaje: „Jak mam nie jeść mięsa, skoro dostałem od ukochanej taką dziką ilość bekonu? Pozwolisz, że jajeczko będę sobie podgryzał?”, pyta. Pozwalam.

Bardzo lubimy na śniadanie zjeść bułkę z kiełbasą i kiszonym ogórkiem. Gdy jesteśmy w podróży, robimy sobie taką kanapkę, siadamy na murku i obserwujemy, jak miasto, w którym jesteśmy, budzi się do życia. Staramy się też podtrzymać tradycję, jaka panowała w moim domu, żeby jak najwięcej posiłków jadać razem. Raz albo dwa razy w tygodniu jadamy długie, uroczyste śniadania, składające się z kilku dań. I to jest domena Anastazji. Ja rządzę w kuchni później. Wtedy trzeba mi schodzić z drogi, bo przeszkadza mi, jak ktoś mi się wtedy pałęta pod nogami.

Czyli jednak despota!

(śmiech) Coraz częściej wprowadzamy tak zwane warsztaty domowe i razem robimy kolacje. A przynajmniej staramy się. Wychodzi śmiesznie. Czasem ktoś rzuci nożem, czasem ktoś wyjdzie. Próbujemy jednak i na tej płaszczyźnie jakoś się pogodzić, choć nie ukrywam, że jest to dla mnie trudne.

CZYTAJ TEŻ: Tomasz Jakubiak: „Anastazja jest kobietą, z którą chcę spędzić resztę życia”. Będzie ślub?!

Szymon Szcześniak/Visual Crafters

A czy trudne jest dla Ciebie powiedzenie dziecku, że musi odpaść z programu?

Najtrudniejsze. W kolejnych odcinkach „MasterChef Junior” będzie widać, jak cały czas ryczę. W słuchawce bez przerwy słyszę głos reżysera: „Tomek, uspokój się! Tomek, oni muszą odpaść!”. A ja nie chcę, żeby ktokolwiek odpadał.

To jest trochę okrutny program. Tak jak i te dla dorosłych.

Ale ci, którzy się do nich zgłaszają, wiedzą, jakie są konsekwencje. To jednak nie zmienia faktu, że powiedzenie dziecku, że odpada, jest najgorszym doświadczeniem. Dla Michela Morana i Ani Starmach, którzy są w programie od samego początku, też to nie jest proste. Bo te dzieci są ze sobą i nami bardzo zżyte. Nie lubię rywalizacji. Może dlatego sam nigdy nie brałem udziału w żadnych konkursach. Kuba Wojewódzki i Filip Chajzer twierdzą, że udało mi się wprowadzić na planie współpracę, a nie rywalizację. Dzieciaki sobie pomagają, trzymają za siebie kciuki, dopingują siebie nawzajem.

_______

Więcej możecie przeczytać w najnowszej VIVIE! Numer świąteczny już w kioskach. Sprawdźcie też, co jeszcze zdradził nam Tomasz Jakubiak oglądając materiał wideo, który znajduje się na górze strony.

Reklama

Czytaj też: Kinga Dębska o śmierci klinicznej: „Pamiętam tunel, nieistotne sceny z rodzicami i myśl, że będzie im smutno, kiedy zniknę”

MARLENA BIELINSKA
materiał promocyjny TVN
Reklama
Reklama
Reklama