Reklama

To koniec hucznego "Sylwestra Marzeń" w Zakopanem, organizowanego co roku od wielu lat. Nowy burmistrz miasta, Łukasz Filipowicz ogłosił swoją decyzję zaledwie kilka godzin po ogłoszeniu wyników wyborów samorządowych. W sprawie wypowiedział się m.in. Łukasz Golec z zespołu Golec uOrkiestra oraz Maryla Rodowicz.

Reklama

Koniec "Sylwestra Marzeń". Burmistrz miasta zapowiedział zmiany

Łukasz Filipowicz został wybrany na burmistrza Zakopanego. Tuż po ogłoszeniu wyników zapowiedział, że Telewizja Polska nie zorganizuje już w mieście wielkiej imprezy sylwestrowej, rozsławionej pod hasłem "Sylwester Marzeń".

"Trzeba zmienić wizerunek Zakopanego. Nie będzie rządów Leszka Doruli w Zakopanem, nie ma Jacka Kurskiego w TVP, więc i nie będzie »Sylwestra Marzeń«. Natomiast jestem za tym, aby jakaś impreza była. Doskonale pamiętam czasy, kiedy witryny na Krupówkach osłaniano deskami z obawy o bezpieczeństwo. Więc trzeba pomyśleć o imprezie w mniejszej skali, promującej region" — cytuje jego słowa Gazeta Wyborcza.

Edyta Górniak, Allan Krupa, „Sylwester z Dwójką”, Zakopane, 31.12.2023 r.

Pawel Murzyn/East News

Gwiazdy komentują decyzję Łukasza Filipowicza

Na słynnej scenie w Zakopanem do tej pory zagościły dziesiątki gwiazd. Wśród nich nie brakowało braci Golec z zespołu Golec uOrkiestra, którzy swoimi występami uświetniali imprezy zarówno w telewizji publicznej, jak i prywatnej. Dlatego lokalizacja nie ma dla nich większego znaczenia. "Sylwester zawsze przyciąga masę fanów. Gdziekolwiek by się nie odbywał, rzesze ludzi nie mają pomysłu na sylwestra, chcą się zabawić i jadą tam, gdzie się coś dzieje" — stwierdza Łukasz Golec w rozmowie z Plejadą. "Ludzie przyjeżdżają za swoimi lubionymi zespołami z drugiego końca Polski, nawet z zagranicy. Przyjeżdżają, bo w tym wyjątkowym dniu chcą bawić się ze swoimi ulubionymi artystami i chyba to jest najważniejsze".

Paweł Golec, Łukasz Golec

Kurnikowski/AKPA

Artysta przyznaje, że to, co dzieje się w Zakopanem, zupełnie go nie dotyczy. Zauważa jednak, że sylwester jest jak kura znosząca złote jajka. "Zawsze jest problem z hotelami, a ludzie masowo zjeżdżają do Zakopanego. Trzeba spojrzeć na to, jak na biznes — coś się traci, coś się zyskuje. Jeśli ktoś chce spokoju może przyjechać do Szklarskiej Poręby", podkreśla.

Maryla Rodowicz: Jest mi trochę żal

Podobnego zdania jest Maryla Rodowicz, która w ostatnich latach niemal co roku pojawiała się na imprezie sylwestrowej w Zakopanem. Nie zamierza jednak rozpaczać z powodu decyzji nowego burmistrza. "Jest mi wszystko jedno, czy sylwester odbywa się w Zakopanem, czy w Gdyni. Artyści w tym czasie są zajęci, mają próby i nie mają czasu na zwiedzanie, chodzenie po górach czy balangowanie" — mówi. "Z drugiej strony trochę mi żal, bo lubię Zakopane — lubię popatrzeć na Giewont i zjeść oscypka z grilla. Ale poza tym to jedziemy tam tylko na jeden dzień: próbę, koncert i do domu. Jest mi więc wszystko jedno".

Imprezy w Zakopanem będzie wspominać jednak z nostalgią. Do wydarzenia przygotowywała się wraz ze sztabem stylistek, a jej stroje zawsze były szeroko komentowane w mediach.

"To było dla mnie najważniejsze, co na siebie włożę i czym zaskoczę publiczność. Chciałam po prostu dobrze się zaprezentować. Sylwester wiązał się również ze stresem, bo to koncert telewizyjny, w związku z czym trzeba dobrze zaśpiewać, dobrze wyglądać i odpowiednio wybrać repertuar. To niezwykle istotne w przypadku tego typu imprez. Takie są uroki telewizji, chociaż nie wszyscy artyści się tam garną. Dla mnie telewizja zawsze była i jest bardzo ważna, co nie znaczy, że mnie zaproszą w tym roku, bo mogą nie zaprosić — wyznała Plejadzie.

Reklama

Maryla Rodowicz, VIVA! 24/2021

Piotr Porębski
Reklama
Reklama
Reklama