Łukasz Płoszajski w poruszającym wpisie pożegnał ojca. Przegrał walkę z COVID-19
„Zbyt rzadko mówiliśmy sobie Kocham Cię”
- Redakcja VIVA!
Tata Łukasza Płoszajskiego przegrał walkę z koronawirusem. Od ponad dwóch miesięcy zmagał się z chorobą. Aktor zamieścił w mediach społecznościowych poruszający wpis, w którym pożegnał rodzica…
Łukasz Płoszajski pożegnał tatę
Na Instagramie Łukasza Płoszajskiego pojawiło się zdjęcie z tatą i słowa, które chwytają za serce. Aktor wspomina najpiękniejsze, najważniejsze wspólne chwile...
„Dziękuje Ci za to, że spełniałeś moje wszystkie marzenia Tato, że nauczyłeś mnie jeździć na rowerze, na nartach, pływać i że robiłeś mi samolot a ja zrzucałem bomby. Za tysiące zabaw, chowanie pistoletów pod korzeniem, za to, że nauczyłeś mnie łowić ryby i zbierać grzyby i grać w karty i za to, że nosiłeś mnie na barana i za to, że pokazałeś mi co jest w życiu ważne. Dziękuje Ci za to, że byłeś zawsze słowny, uczciwy i szczery. Za to, że zawsze mogłem na Ciebie liczyć i zawsze we mnie wierzyłeś. Dzięki Tobie miałem wspaniale dzieciństwo a dziś mam cudowne życie. Dziękuje Ci za to, że zawsze byłem z Ciebie dumny choć sam nigdy nie będę potrafił tak pływać i tak tańczyć jak Ty potrafiłeś. Zbyt rzadko mówiliśmy sobie Kocham Cię ale wiemy obydwaj, że tak właśnie było. Kocham Cię Tato i nigdy nie zapomnę Twoich ostatnich słów #ojciecisyn #pożegnanie #kochamcię ”, napisał Łukasz Płoszajski.
Tata aktora „Pierwszej miłości’ od ponad dwóch miesięcy walczył z chorobą. Pan Wojciech bardzo ciężko przechodził koronawirusa. Był leczony w jednym z łódzkich szpitali. Zanim trafił do placówki został źle zdiagnozowany przez lekarza.
„Lekarz, który odwiedził go w sanatorium, zdiagnozował mu zupełnie inną chorobę niż zapalenie płuc. Następnie wypuszczono go z sanatorium bez kolejnej kontroli lekarskiej i wypisu z sanatorium. Po powrocie do domu tata nie był w stanie umówić się z żadnym lekarzem. Pozostały jedynie teleporady. Nie doszłoby do takiej sytuacji, gdyby tata miał normalny kontakt z lekarzem. Chorując na zapalenie płuc ponad dwa tygodnie, w ogóle nie był leczony”, mówił Łukasz Płoszajski w jednej z ostatnich rozmów z Dzień Dobry TVN.
Najbliżsi do końca wierzyli, że uda mu się wyzdrowieć i wrócić do pełni sił.
„Codziennie jesteśmy ze szpitalem w kontakcie. Codziennie czekamy, by ten stan się poprawił, żeby można go było odłączyć, by mógł w końcu sam zacząć oddychać”, dodawał aktor. Niestety tata Łukasza Płoszajskiego przegrał walkę z chorobą.
Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje i wyrazy głębokiego współczucia.