Opublikowano nowe zdjęcia z The Crown 4. Jak wyglądały zaręczyny Diany Spencer z księciem Karolem?
Te fotografie robią wrażenie!
Zaręczyny Diany Spencer z księciem Karolem były jednym z najbardziej oczekiwanych wydarzeń w Wielkiej Brytanii. Choć wtedy opisywano je niemal jak bajkę, to dziś już nie ma wątpliwości, jak było naprawdę. Niebawem 4. sezon The Crown przypomni wydarzenia sprzed lat. Producenci serialu o królowej postanowili przybliżyć m.in. jak Diana Spencer poznała księcia Karola, jak rodziło się między nimi uczucie, a nawet to, jak wyglądały ich zaręczyny. Właśnie opublikowano kilka zdjęć, które ujawniają, jak w serialu pokazany był ten wyjątkowy dzień. A jak pamięta go historia? Zobaczcie sami.
Zaręczyny księcia Karola z Dianą Spencer
Jak naprawdę wyglądał okres zaręczyn u Karola i Diany? 4. sezon The Crown, którego premiera odbędzie się już 15 listopada ujawnia właśnie rąbka tajemnicy. Na mediach społecznościowych serialu możemy właśnie podziwiać nowe zdjęcia z produkcji. Dzięki temu mamy okazję podejrzeć, jak twórcy The Crown odzwierciedlili zaręczyny księcia Karola z Dianą Spencer. Zdjęcia naprawdę robią wrażenie, ale czy faktycznie odzwierciedlają rzeczywistość?
Opublikowany przez The Crown Wtorek, 10 listopada 2020
Jak naprawdę wyglądał okres zaręczyn u Karola i Diany? „Karol wrócił do Anglii 3 lutego 1981 roku, opalony, w znakomitym nastroju. Tego czwartku dołączył do manewrów na HMS „Invincible” – najnowszym lotniskowcu Królewskiej Floty – po czym przyjechał do Londynu, gdzie spędził noc w Buckingham Palace. Spotkanie z Dianą odbyło się następnego dnia, 6 lutego, w Windsor Castle. Właśnie tam książę Walii formalnie poprosił pannę Spencer o rękę. Propozycja padła późnym wieczorem, w jednym z pokoi dziecinnych Windsoru. Karol powiedział wówczas Dianie, jak bardzo tęsknił za nią, będąc na nartach, a potem po prostu się oświadczył. Na początku Diana potraktowała jego prośbę dość niefrasobliwie i wybuchnęła śmiechem. Ale książę był śmiertelnie poważny – podkreślił powagę swojej propozycji przypomnieniem, że pewnego dnia zostanie królową. Podczas gdy cichy głos wewnętrzny mówił Dianie, że nigdy nie zostanie królową i że będzie miała skomplikowane życie, ze zdumieniem usłyszała samą siebie, jak przyjmuje propozycję i wielokrotnie powtarza, jak bardzo go kocha!”, wspomina same zaręczyny w swojej książce Andrew Morton.
„Następnego dnia poinformowała o wydarzeniu rodziców. Byli oczywiście wzruszeni, ale kiedy o swych małżeńskich planach powiedziała bratu, ten zapytał: „Z kim?!”. Charles tak wspominał ten moment: „Kiedy tam byłem, w londyńskim domu naszej matki, Diana promieniała absolutnym szczęściem. Pamiętam, że była jak w ekstazie”. Zastanawiał się zapewne wówczas, czy Diana była zakochana w księciu, czy w Karolu. „Od czasu szkoły, jaką przeszła, walcząc z dziennikarzami, wiedziała, jak sobie dawać radę. Nigdy nie widziałem, żeby była taka szczęśliwa. To było absolutnie szczere uczucie, nikt nie mógłby tak genialnie udawać. Diana nie wyglądała jak ktoś, kto wygrał najwyższą stawkę na wyścigach, ale jak ktoś, kogo najskrytsze marzenie właśnie się spełniło”, pisze w książce o Dianie Morton.
Zobacz także
Opublikowany przez The Crown Wtorek, 10 listopada 2020
Księżna myślała, że gdy wyjdzie za Karola poczuje się bezpieczna – z dala od fotoreporterów, od prasy i plotek. Niestety rzeczywistość okazała się brutalna. W przeddzień zaręczyn usłyszała od ochroniarza słowa: „To ostatni dzień Twojej wolności. Naciesz się nim”. Wówczas jeszcze nie była świadoma tego, co ją czeka. Zaręczyny pozbawione były jednak romantyzmu, czego Diana wówczas nie dostrzegła. Karol bowiem ani nie objął, ani nie uściskał narzeczonej: „Po chwili książę zostawił ją i poszedł na górę, by zatelefonować do królowej, która bawiła w Sandringham, i poinformować ją, że jego propozycja została przyjęta”, pisze Andrew Morton. Książę miał matce wówczas powiedzieć: „Prosiłaś mnie, żebym w końcu się ożenił, więc to zrobiłem”. „Diana tymczasem zastanawiała się nad swoim przeznaczeniem. Mimo nerwowej reakcji potraktowała propozycję Karola bardzo poważnie. Obok niewątpliwej miłości do księcia i poczucia obowiązku, głęboko pragnęła odegrać pożyteczną rolę w życiu – i te motywy wpłynęły na podjęcie fatalnej decyzji”, dodaje Andrew Morton.
Od strony formalnej to Lord Maclean, złożył w imieniu królowej oświadczenie 24 lutego 1981 roku: „Z największą przyjemnością Królowa i książę Edynburga ogłaszają zaręczyny swojego ukochanego syna, księcia Walii z Lady Dianą Spencer, córką Earla Spencera i Szanownej Pani Shand Kydd”.
Para z okazji zaręczyn udzieliła stacji BBC szczerego wywiadu, w którym otwarcie opowiedziała o swoim uczuciu przed kamerami. Były to pierwsze tak medialne oświadczyny. Wówczas podczas wywiadu książę Karol na pytanie czy kocha Dianę, odpowiedział: „Tak, cokolwiek to znaczy”. Wtedy jego słowa odebrano jako zdenerwowanie, ale dopiero dziś po wielu latach dowiadujemy się, jak naprawdę wyglądał ich związek. „Jestem zachwycony i szczerze zdumiony, że Diana zdecydowała się mnie przyjąć”, wyznał książę Karol. Spoglądając nieśmiało spod grzywy blond włosów, co jakiś czas chichocząc Diana wyznała, że również jest „zachwycona, podekscytowana i błogo szczęśliwa”. Zapytana oto, czy jest gotowa na tak dramatyczne zmiany w swoim życiu, odpowiedziała: „Z księciem Karolem u boku nie mogę się mylić”. W dniu zaręczyn Diana naiwnie odpowiedziała: „Wiem, że książę Karol się mną zaopiekuje”. Ślub z Karolem był jednak przysłowiowym „gwoździem do trumny”.
„Spytał czy za niego wyjdę. Nie mieściło mi się to głowie. Byłam zwykłą przedszkolanką”, powiedziała Diana, gdy tylko książę Karol się oświadczył i dodaje „roześmiałam się, ale on bym śmiertelnie poważny. Zaakceptowałam to i zgodziłam się. Wykrzyknęłam, że go kocham, a on odpowiedział cokolwiek to znaczy i dopiero po chwili dodał: Ja też Cię kocham”, słyszymy na nagraniach, które zamieszczono w jednym z filmów poświęconych Dianie.
„Kiedy późną nocą wróciła do domu, jej przyjaciółki czekały na wieści. Z impetem usiadła na łóżku i powiedziała: „Zgadnijcie, co się stało”. Dziewczęta wykrzyknęły zgodnie: „Oświadczył się!”, a Diana odparła: „Oświadczył, a ja odpowiedziałam – tak”. Po gratulacjach, uściskach, pocałunkach i łzach otworzyły butelkę szampana, a potem pojechały na przejażdżkę po Londynie, nie mogąc się nacieszyć swoim sekretem”, pisze Andrew Morton. Po zaręczynach Diana opuściła Coleherne Court na zawsze. Tego dnia towarzyszyła jej uzbrojona straż przyboczna i główny inspektor policji ze Scotland Yardu, Paul Officer, który dbał o jej bezpieczeństwo tego wieczora. Zdobył się jednak na szczere wyznanie: „Chciałbym, żeby pani wiedziała, że to jest ostatnia noc wolności w jej życiu, więc trzeba to wykorzystać”. Te słowa zatrzymały Dianę w pół kroku. „Odczułam je jak miecz wbity w moje serce”.
Przekonała się o tym już kilka dni później. „Wiedziałam, że pierwszy atak bulimii nastąpił w kilka dni po naszych zaręczynach. Mój mąż położył rękę na mojej talii i powiedział: „Oh, jesteśmy w tym miejscu trochę zbyt zaokrągleni, czyż nie tak?” – i coś się wtedy zaczęło – no i sprawa Camilli. Byłam zrozpaczona, zrozpaczona”, cytuje słowa Diany Andrew Morton w książce Diana. Moja historia. Dalszy przebieg historii znamy. Czy twórcy The Crown w 4. sezonie serialu odwzorują wydarzenia z przeszłości? Dowiemy się jzu niebawem!