Reklama

Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek to jedna z najbardziej tajemniczych spraw w Polsce. 19-letnia wówczas dziewczyna 17 lipca 2010 roku wracała do domu z imprezy. Ostatni raz widziano ją niedaleko jednego z parków w Gdańsku. Chwilę później przepadła bez śladu. Mimo upływu lat, mama Iwony Wieczorek, Iwona Wieczorek-Kinda, nie przestała szukać córki.

Reklama

Tajemnicze zaginięcie Iwony Wieczorek

Co stało się z Iwoną Wieczorek? W 2010 roku tajemniczym zaginięciem dziewczyny żyła cala Polska. Co rusz pojawiały się kolejne teorie dotyczące tego, co mogło spotkać 19-latkę. Sądzono, że została porwana, że ktoś ją zamordował. Na pytanie dlaczego Iwona Wieczorek zaginęła i co się z nią dzieje, śledczy wciąż nie znaleźli odpowiedzi. Do dziś nie wiadomo, co stało się z nastolatką.

Mama Iwony Wieczorek, mimo upływu lat, wciąż szuka córki. W rozmowie z portalem Gazeta.pl wyznała: „Co jakiś czas pojawia się SMS z pytaniem, czy chcę wiedzieć, czy Iwona żyje. Albo z informacją, że jest w pewnym miejscu, ale by się do niego dostać, muszę zapłacić. Takie głupoty. Najprostsze to wymyślić, że Iwona jest w burdelu. Ale czy nie chodzą tam ludzie, którzy mogliby ją poznać? Albo czy Iwona nie potrafiłaby poprosić kogoś o pomoc? Tym bardziej że ona zna angielski”, mówi Iwona Wieczorek-Kinda.

Najprostsze to wymyślić, że Iwona jest w burdelu. Ale czy nie chodzą tam ludzie, którzy mogliby ją poznać?

Ostatni raz zaginioną Iwonę Wieczorek widziano 17 lipca 2010 roku. Wówczas dziewiętnastolatka wracała z dyskoteki w Sopocie, na której była w towarzystwie znajomych. Między 3 a 4 rano rozmawiała jeszcze z koleżanką przez telefon. Monitoring miejski zarejestrował, jak nastolatka idzie deptakiem, od domu dzieliło ją 20 minut.

Nagranie dotarło do mediów. Widać na nim mężczyznę z białym ręcznikiem, który ma przewieszony przez ramię. To jedyna osoba, traktowana jako świadek, który być może jako ostatni widział Iwonę. Dziewczyna do domu nie dotarła, a mężczyzna nigdy nie został odnaleziony.

Mama Iwony Wieczorek: „Chodzi mi o to, żeby wiedzieć”

Mama Iwony Wieczorek wciąż nie traci nadziei, że w końcu dowie się, co stało się z jej córką:

„Nadzieja, że się dowiem, co się stało z Iwoną, jest we mnie cały czas. Czy znajdą ją żywą, czy martwą, dobrze żyjącą czy egzystującą na pograniczu wyczerpania psychicznego - na dobrą sprawę jest mi to już obojętne. Chodzi mi o to, żeby wiedzieć. Ta wiedza jest mi potrzebna do dalszego życia. Również mojej rodzinie. Za Iwoną tęsknią dziadkowie, moja siostra, siostrzeńcy. Moi rodzice co rusz pytają: "Czy my dożyjemy chwili, w której okaże się, co się stało z naszą wnuczką?". Brody im się trzęsą, ślinę ledwo przełykają. Ja ryczę, oni ryczą”, mówi w rozmowie z Angeliką Swobodą dla gazety.pl.

Mama Iwony Wieczorek mówi wprost, że ból nie mija: „Znam cierpienie z każdej strony”. Nie mijają także myśli o tym, co faktycznie spotkało Iwonę. Jedyne czego teraz potrzebuje matka zaginionej Iwony to wiedzieć, co spotkało jej córkę:

Reklama

„Chciałabym, żeby osoba, która przyczyniła się do zaginięcia Iwony, przestała milczeć. Żeby powiedziała prawdę. Tak jak mówiłam - to jak po tylu latach znajdę tę moją Iwonę, jest mi obojętne. Tylko chciałabym wiedzieć. Oczywiście radość będzie przeogromna, gdy się okaże, że ona żyje. Ale gdy się znajdzie martwa, to z ciężkim sercem powiem te straszne słowa: "No to trudno". Ale przynajmniej będę wiedziała, że koszmar się dla mnie skończył”.

Reklama
Reklama
Reklama