Cała prawda o związku Beaty Tadli i Jarosława Kreta! 5 najmocniejszych cytatów z wywiadu dla VIVY!
Kobieta z przeszłością i mężczyzna po przejściach. Dwie silne osobowości, telewizyjne gwiazdy. Beata Tadla i Jarosław Kret tworzą dość nieszablonowy związek. Są przeciwieństwami, które wciąż się przyciągają Media spekulowały o kryzysie w ich związku, ale sami zainteresowani temu zaprzeczają. Nam opowiedzieli o miłości i planach na przyszłość. Wybraliśmy 5 najmocniejszych cytatów z całego wywiadu! Jesteście ciekawi, czego dotyczą? Przekonajcie się sami!
Zobacz też: Czy Beata Tadla i Jarosław Kret planują ślub? EKSKLUZYWNE VIDEO
Beata Tadla i Jarosław Kret o związku
Beata Tadla: „Temperamenty mamy absolutnie różne i różne oczekiwania od związku. Nie jesteśmy romantyczną historią. Nie ma kwiatów na poduszce i kolacji przy świecach”.
Jarosław Kret: „Ty jesteś włoska, ja jestem angielski, funkcjonujemy razem, zawsze to powtarzam, na zasadzie dwóch magnesów. Jeżeli weźmie się dwa magnesy i zbliży tymi samymi biegunami, to one się odpychają. A jeśli złoży się je odwrotnie, to się przyciągają. My jesteśmy dwa magnesy, które się ściskają na zasadzie różnorodności. I to bardzo mocno. Ciężko jest rozerwać takie magnesy. Tu jest biegun dodatni, tu biegun ujemny.”
Beata Tadla i Jarosław Kret o ślubie
Jarosław Kret: „Śluby miały rację bytu wtedy, gdy kobieta była bardzo zależna od mężczyzny, bo nie pracowała, była, bidulka, kurą domową, trzeba podkreślić: bidulka, a on chodził z pałką lub z mieczem i zdobywał jedzenie. Problem polega na tym, że my już żyjemy w świecie, w którym zmierzamy do bardzo dużego równouprawnienia, gdzie kobieta jest na równej pozycji z mężczyzną. W związku z tym zawieranie ślubów jest bez sensu. Tak jak przyjmowanie nazwiska męża. Jak by to brzmiało: Beata z domu Tadla, Kretowa?”
Beata Tadla o porzuconych nadziejach
Beata Tadla: „Wiele rzeczy deklarowałeś… W spełnianiu obietnic nie jesteś najlepszy. Ale już przywykłam. Z tym końcem miałam na myśli coś innego. Nigdy nie odpuszczam, czasem walczę jak lwica. Sprzeczamy się, a ja się nigdy nie poddaję, bo zrezygnować jest najłatwiej”.
Beata Tadla o tęsknocie i potrzebie czułości
Beata Tadla: „Ja jestem potwornie stęskniona za tym czasem, kiedy byłam najważniejsza i najpiękniejsza, kiedy była burza emocji, uczuć i wszystko toczyło się wokół mnie. Dzisiaj jestem gdzieś tam sobie obok i trochę jest mi smutno z tego powodu. (…) Pragnie przestrzeni – dostaje. Pragnie czasu – dostaje. Zostawiam go z tym. I sobie cichutko czekam, że i ja zacznę dostawać to, co jest mi potrzebne. A ja z kolei potrzebuję czułości, poczucia bezpieczeństwa, dobrego słowa, czasem zrezygnowania z własnego komfortu i poświęcenia się dla mnie. Mam inną naturę, wymagam od siebie, więc wydaje mi się, że mogę wymagać od innych, co poniekąd jest błędnym podejściem i z tym również walczę. Cały czas uczę się siebie i uczę się Jarka, a to też jest pewne wyzwanie, taki trening cierpliwości, wytrzymałości, oddania, empatii, wszystkiego”.
Polecamy też: TYLKO U NAS! Beata Tadla i Jarosław Kret przechodzą kryzys?! „Nie czytam żadnych głupot’’
Beata Tadla i Jarosław Kret o rywalizacji w „Tańcu z Gwiazdami” i nie tylko
Beata Tadla: ‚,Jedno z nas na pewno odpadnie pierwsze. Ale to, które odpadnie, będzie kibicowało temu, które zostanie”.
Beata Tadla: „Stanowimy pewnie jakąś wartość, kiedy tworzymy drużynę. (...) Najpiękniejszy komplement, jaki kobieta może usłyszeć od mężczyzny, to: uzupełniasz mnie”.
Jarosław Kret: „Tak właśnie jest. Cały czas mówię piękne komplementy, a ty ich nie słyszysz.
Beata Tadla: „ Nie słyszałam, żebyś mi powiedział, że cię uzupełniam, ale ja to czuję. Nie wszystko trzeba zwerbalizować, nie wszystko musi być wypowiedziane, są sytuacje, które są niedefiniowalne i nie da się ich opisać słowami, to się po prostu czuje. Na starość będę wspominać przepiękne momenty, ale głównie związane z przeżywaniem, pewnie nie będę pamiętać słów. Chociaż są takie historie, że wypowiadamy słowa, których potem żałujemy, albo nie wypowiadamy niczego i też czujemy żal. Uważam, że kiedy rozstajemy się na chwilę, bo wyjeżdżamy albo idziemy do pracy, ważne, żeby nie rozstawać się w niezgodzie. Zawsze boję się, że pewnego dnia nie będzie okazji, żeby to odkręcić”.