Szokująca śmierć modelki „Playboya” Yvette’y Vickers. Nikt nie wie, kiedy dokładnie zmarła
Ciało odkryto przez przypadek...
- Katarzyna Piątkowska
W notce biograficznej Yvette Vickers widnieje dokładna data jej urodzin - 28 sierpnia 1928 roku, za to przy dacie śmierci widnieje „około 2010 roku”... Dlaczego tak się stało?
Zmumifikowane ciało
Ciekawska sąsiadka, aktorka Susane Savage, po roku zainteresowała się wypełniającą się skrzynką pocztową sąsiadki. Zajrzała więc w końcu przez okno zapuszczonego domu przy 10021 Westwanda Drive w Beverli Hills. Przez zakurzone okno zobaczyła, że aktorka i modelka Yvette Vickers leży na podłodze i przypomina mumię. Był dzień 27 kwietnia 2011 roku.
Patolog, który przeprowadził sekcję zwłok twierdził, że mogła tak leżeć nawet rok, a przyczyną jej śmierci była niewydolność serca.
Okazało się, że Yvette nie zdążyła do telefonu. Ale mogła zadzwonić tylko na numer alarmowy, bo nie miała nikogo bliskiego. A może miała, ale nie utrzymywała kontaktu. Wiadomo, że miała przyrodniego brata, ale ani z nim ani z jego rodziną od lat się nie kontaktowała. Nie miała też ani dzieci, ani przyjaciół, ani nawet ukochanego zwierzątka.
Dotknięty jej śmiercią właściciel Playboya Hugh Haffner wydał nawet w tej sprawie oświadczenie, gdzie w emocjach pisał o swoim smutku i śmierci w samotności byłej Playmate.
Prywatne życie
Yvette Vickers była córką muzyków jazzowych. Razem z rodzicami zjeździła całe Stany Zjednoczone towarzysząc im w koncertach. W latach 90. Wydała nawet płytę na ich cześć „A Tribute to Charlie and Maria”. Ale to nie muzyka była jej pasją. Urodzona w Kansas City w stanie Missouri postanowiła studiować dziennikarstwo na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles. Tam, przez przypadek trafiła na zajęcia z aktorstwa. Okazało się, że to jest to co chce w życiu robić i czym prędzej przeniosła się na wydział dramatyczny. Niestety jej kariera nie przebiegała tak jak mogła sobie wymarzyć. Zaczęła od występów w reklamach, a udział w jednej z nich, gdzie zachwalała szampon White Rain, zawiódł ją do Nowego Jorku.
Po jakimś czasie wróciła jednak do Kalifornii i podjęła próby wdarcia się do show-biznesu. Niestety lista filmów z jej udziałem jest krótka, w przeciwieństwie do listy mężczyzn, z którymi była związana.
Filmy w których zagrała Yvette Vickers
Po raz pierwszy pojawiła się na ekranie w 1950 roku w filmie „Sunset Boulevrad”, ale niestety nie została wymieniona w „liście płac”. Musiała na to czekać, aż siedem lat, kiedy zagrała w „Short Cut to Hell”. Potem był jeszcze „Reform School Gift”, aż w końcu w 1958 roku wystąpiła w filmie „Atak kobiety o 50 stopach wzrostu”. Film, taki jak tytuł, ale reklamujący go plakat stał się ikoniczny. Po tym występie grała coraz mniej i coraz mniejsze role. Prezentowała za to swoje wdzięki na łamach magazynów dla panów. W lipcu 1959 roku została króliczkiem Playboya, a jej nagie zdjęcia ukazały się na rozkładówce.
„Nasz prawnik podejrzewał, że to zdjęcie wpędzi nas w kłopoty. Ale nie zgodziłem się na zmianę” - wspomina ze śmiechem Hefner.
Ostatni raz zagrała w 1991 roku w horrorze „Evil Spirits”. Nie zdążyła ukończyć autobiografii.
Mężczyźni króliczka Playboya
Wychodziła za mąż trzy razy. Najdłużej trwało pierwsze małżeństwo z Donem Prella, aż cztery lata (1953-1957), kolejne dwa po dwa lata (Leon Burns 1959-1961 i Tom Howland 1967-1969). Przez wiele lat związana była z Carym Grantem, z którym bez przerwy rozstawali się i do siebie wracali. Widywano ją u boku aktora Jima Huttona. Z żadnym ze swoich partnerów Yvette nie miała dzieci. Nie udało jej się też stworzyć rodziny. Była uzależniona od alkoholu i cierpiała na paranoję. Wydawało się jej, że wszyscy są przeciwko niej, dlatego odcięła się od znajomych i przyjaciół. Jej dziwne zachowanie, kiedy twierdziła, że jest prześladowana spowodowało, że sąsiedzi, którzy bardzo cenią sobie prywatność, przestali się nią interesować.
Nawet wtedy kiedy przestali ją widywać tańczącą czy śpiewającą. „Niektórzy z moich sąsiadów - łącznie ze mną - zostali potępieni za to, że nie sprawdziliśmy, co u Yvette”, mówi sąsiad Rick Trent. „Nie jesteśmy ludźmi bez serca. Ale Yvette była samotniczką. Tak wybrała”. „Być może szanowaliśmy swoją prywatność za bardzo” podsumowała sąsiadka Denise Parga, a Hugh Hefner pisał: „Żyła pełnią życia. Ale smutkiem przepełnia mnie fakt, że była tak samotna, że przez rok nikt nie zorientował się, że Yvette nie żyje”.