Nagła śmierć Piotra Woźniaka-Staraka wstrząsnęła nie tylko środowiskiem filmowym, ale całą Polską. 39-letni przedsiębiorca pozostawił po sobie spuściznę w postaci filmów Sztuka Kochania. Historia Michaliny Wisłockiej, Bogowie o losach profesora Religi, a także wchodzącej własnie do kin Ukrytej gry. Dzieła te wyprodukował wraz z Krzysztofem Terejem, z którym współtworzył Watchout Studio. Teraz ten bliski współpracownik Piotra udzielił wywiadu i opowiedział o ich niezwykłej przyjaźni.

Reklama

Początki współpracy Krzysztofa Tereja z Piotrem Woźniakiem-Starakiem

Krzysztof Terej w rozmowie z Martą Korycką z serwisu gazeta.pl, wyjawił, że tak naprawdę nigdy nie chciał zostać producentem filmowym, bo jego ojciec pracuje w tym samym zawodzie. Dopiero Piotr Woźniak-Starak, z którym połączyła go pasja do aut, zmienił jego podejście. Zaczęli współpracować podczas kampanii w branży samochodowej i stwierdzili, że jeśli się naprawdę w coś wierzy, to wtedy jest szansa być w tym dobrym: „Piotrek pokazał mi, że można znaleźć takie zajęcie w życiu, które czyni nas szczęśliwymi. Otworzył mi głowę, gdy zaczęliśmy razem pracować. Pokazał mi, że wiele umownych granic to kwestia naszych wewnętrznych ograniczeń. Trzeba odbić się od stu drzwi, ale potem któreś się otworzą i ktoś doceni nasze pomysły”.

Zaczęli od wspólnej promocji filmu Bogowie. Pozyskiwali na niego budżet, sponsorów, potem koproducentów i inwestorów. Gdy produkcja odniosła zawrotny sukces, przerosło to ich najśmielsze oczekiwania. Wówczas starali się wyciągnąć z tej produkcji wnioski, co mogłoby być jeszcze lepiej, i co mogliby zrobić najmniejszym kosztem, żeby poprawić ostateczny efekt filmowy.

Choć wiadomo było, że wówczas Krzysztof Terej dopiero zaczynał pracę w tej branży, Piotr Woźniak-Starak miał doświadczenie - pracował z Wajdą, z Kos-Krauze i przy wielkiej międzynarodowej produkcji, jaką były Opowieści z Narni. Jego współpracownik wyznał: „Bardzo dużo nauczył się o szacunku do wszystkich ludzi w tym procesie, bo to sport zespołowy. (...) Przygotowania, przygotowania, przygotowania - to był duży wniosek Piotra z jego doświadczeń. To godziny spędzone na czytaniu scenariusza czy rozwiewaniu wątpliwości partnerów przed ich zaangażowaniem się finansowym”.

Podczas realizacji Sztuki kochania ich współpraca trochę się zmieniła. Piotr stwierdził, że przy pierwszym filmie Terej zdobył wystarczająco dużo wiedzy, by być producentem, natomiast sam chciał być blisko reżysera: „Został producentem wykonawczym, ja zaś byłem osobą decyzyjną w wielu kwestiach - bo będąc tak blisko projektu jak Piotrek, można stać się nieobiektywnym. Były sytuacje, w których Piotrek miał inne zdanie niż reżyserka Sztuki kochania”.

Zobacz także

Realizacja „Ukrytej gry”

Okazało się, że pomysł ekranizacji książki Johna le Carre przyszedł do nich już w 2012 roku: „Bardzo chcieliśmy nad tym pracować, ale wydawało się to tak duże, że wręcz nierealne przed Bogami. (...) Zaczęliśmy prace nad scenariuszem, żeby pozyskać gwiazdę. Przekonanie aktora amerykańskiego, żeby opuścił Kalifornię i nie nagrywał drobnych rzeczy często za większe pieniądze niż my możemy mu zaoferować, tylko po to żeby się przeprowadzić do Polski na dwa, trzy miesiące, to duże wyzwanie”. Wspólnie podołali i wiadomo, że Amerykanie bardzo dobrze odebrali Ukrytą grę, a rekordową ocenę otrzymał Robert Więckiewicz za, ich zdaniem, wybitną rolę drugoplanową.

Czym Piotr imponował Terejowi?

Współzałożyciel Watchout Studio dodał również, że Piotr Woźniak-Starak łączył w sobie szaleństwo, biznes, odwagę, brak kompleksów oraz przeświadczenie, że ich możliwości nie mają granic: „To w nim uwielbiałem i ogromnie w nim szanowałem. To było coś, czym Piotrek zarażał wszystkich. Czuli przy nim, że nie ma barier, wszystko jest do zrobienia. Dawał ludziom poczucie bezpieczeństwa i wiary w siebie - to było coś nieprawdopodobnego. Tego najbardziej mi chyba brakuje dzisiaj”. Według niego Piotr był doskonałym liderem, kochał ludzi i ich rozumiał, ale nie bał się zwrócić uwagi, gdy coś mu nie odpowiadało. Wprowadzał doskonałą atmosferę na planach filmowych.

Niespełnione marzenie Piotra

Terej wyznał, że mieli w planach realizację kolejnego filmu. Tym razem Piotr miał być reżyserem i realizować kino autorskie. Myślał nad obsadą, choć dopiero zaczynał pisać scenariusz: „Poziom jego pracy i zaangażowania, to było coś niespotykanego”. Choć nie szedł tradycyjną ścieżką, dla Krzysztofa było to ekscytujące, by być producentem swojego przyjaciela. Miało to być kompletnie nowe doświadczenie i wyzwanie. Niestety ten film nigdy nie ujrzy już światła dziennego: „To było kino autorskie Piotrka i nie chciałbym, żeby ktokolwiek realizował ten projekt na tym etapie, ani na żadnym innym. To jest Piotrka i jego pozostanie”.

Krzysztof Terej, Marysia Sadowska i Piotr Woźniak-Starak

Agnieszka Sniezko/East News
Reklama

Piotr Woźniak-Starak

East News
Reklama
Reklama
Reklama