Syn Justyny Steczkowskiej ujawnił prawdę o rozstaniu rodziców: „Postanowili o siebie zawalczyć”
„To świadczy o ich wielkiej mocy i sile”, dodaje Leon Myszkowski
- Apolonia Podstawka
Leon Myszkowski spełnia się w muzycznej pasji. Dorastał artystycznym środowisku i nic dziwnego, że poszedł w ślady mamy. W jednym z wywiadów wspomniał o dawnym kryzysie w małżeństwie rodziców. Podziwia Justynę Steczkowską i Macieja Myszkowskiego za to, że potrafili zawalczyć o swój związek i przeciwności losu, by być razem. „To świadczy o ich wielkiej mocy i sile”, wyznał w rozmowie z Michałem Misiorkiem dla Plejady. Co jeszcze zdradził?
Leon Myszkowski o budowaniu swojej kariery i artystycznej drodze
Wydał książkę kulinarną, chodził do szkoły sportowej, ale dziś wie, że chce związać swoja przyszłość z muzyką. Nie ciągnęło go do śpiewywania. Leon Myszkowski wyznał, że nigdy tego nie potrafił. Za to uczył się grać na perkusji. Z kolei osiem lat temu zapisał się na kurs DJ-ski, potem na kolejne. Tworzy duet Mike & Laurent. „Cały czas rozwijamy się i nagrywamy nowe numery. Niedawno wypuściliśmy remix piosenki zespołu Kombii. Planujemy dalej działać na polskim rynku muzycznym i tworzyć polskojęzyczne utwory. Natomiast ze swoimi solowymi działaniami będę uderzał przede wszystkim za granicę”, tłumaczył Leon Myszkowski w rozmowie z Michałem Misiorkiem dla Plejady pod koniec 2023 roku. Młody artysta ma wsparcie w swojej dziewczynie i menadżerze.
Z mamą pracował od najmłodszych lat i tak uczył się zawodu. „Jeździłem z nią na koncerty, woziłem walizki pełne strojów scenicznych, rozwijałem kable, pomagałem przy sprzedaży płyt. Wspominam to jako świetną przygodę. […] Jeśli myślisz, że mogę liczyć na taryfę ulgową, to grubo się mylisz. Mama nie odpuszcza nikomu, mnie też nie (śmiech)”, dodaje.
Leon Myszkowski zdaje sobie sprawę z ciężaru łatki „syna znanej mamy”. To jeden z powodów, dla których chce budować swoją karierę także poza granicami kraju, gdzie będzie anonimowym twórcą. „W Polsce zawsze będę synem swojej mamy. To nie ulega wątpliwości. Nie wiem, jak spektakularny sukces musiałbym osiągnąć, żeby to się zmieniło. Nawet na to nie liczę. […] Oczywiście, że wolałbym być postrzegany jako Leon Myszkowski, a nie syn Justyny Steczkowskiej. Ale wiem, jak działa świat mediów i przestałem się na to obrażać. […] Zdaję sobie sprawę z tego, że są osoby, które za wszelką cenę chcą się odciąć od znanych rodziców, ale ja do nich nie należę. Zwłaszcza że działamy z mamą w jednej branży. To naturalne, że nasze drogi będą się przecinały”, mówił Michałowi Misiorkowi.
Rodzice zawsze mocno wspierali Leona Myszkowskiego w rozwijaniu zainteresowań i pasji. „Mama jest motylem, kolorowym ptakiem i ma artystyczną duszę. Tata z kolei twardo stąpa po ziemi i ma racjonalne podejście do życia”, opowiada Leon Myszkowski w rozmowie z Plejadą. W pewnym momencie przyszło im się zmierzyć z trudnymi doświadczeniami. Gdy Leon miał 11 lat, Maciej Myszkowski zmagał się z nowotworem. Na szczęście architekt wyzdrowiał. Od tamtej pory prowadzi zdrowy tryb życia. Choroba taty wpłynęła na Leona i jego postrzeganie świata. „Dopiero po czasie zrozumiałem, że życie jest bardziej ulotne, niż może się wydawać. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy za chwilę. Jest tylko tu i teraz. Jutro nie istnieje”, tłumaczy muzyk.
Leon Myszkowski o rozstaniu rodziców. Justyna Steczkowska i Maciej Myszkowski zawalczyli o miłość
W 2017 roku media rozpisywały się o kryzysie w związku Macieja Myszkowskiego i Justyny Steczkowskiej. To wtedy, po 17 latach małżeństwa para ogłosiła separację. „Życie to nieustanny ruch, taniec chwil, tornado zmian! Nic nie jest dane człowiekowi na zawsze... Z każdym dniem dojrzewamy, rośniemy w sobie, podejmujemy decyzje. To często sprawia, że z czasem nasze relacje zmieniają się i nawet w najbardziej udanych związkach uczucia podlegają przemianie. Po 17 latach cudownego małżeństwa, w przyjaźni z Maćkiem, postanowiliśmy dać sobie czas na to, aby w trakcie separacji przemyśleć i zdecydować, czy rozłączyć naszą wspólną drogę na dwie osobne (miejmy nadzieję, że równie szczęśliwe ścieżki)”, pisała wówczas Justyna Steczkowska.
Zakochanym udało się pokonać kryzys. Rozdzielili się na chwile, po to, by potem kroczyć przez życie razem z większą świadomością siebie. Małżonkowie są szczęśliwi, zakochani i pielęgnują swoją miłość, która dziś jest silniejsza niż przedtem. Leon Myszkowski jest dumny z rodziców. Wierzył zawsze w to, że przezwyciężą trudną sytuację. „Zaimponowało mi to, że rodzice postanowili o siebie zawalczyć i odbudować swój związek. 20 lat wspólnego życia w małżeństwie to kawał czasu. Każdy może się potknąć, ale ważne, by się podnieść, a nie leżeć i płakać. I moi rodzice właśnie tak się zachowali. Podziwiam ich za to. To świadczy o ich wielkiej mocy i sile. Myślę, że to, co zrobili, w pewien sposób ugruntowało moje podejście do życia, do związków. Nie ma dla mnie wyższej wartości niż rodzina. […] Wierzyłem, że wszystko skończy się dobrze. I tak też się stało. Rodzice już dawno temu odbudowali łączącą ich relację i do siebie wrócili. Każdemu, kto ma jakiekolwiek problemy w związku, życzę, żeby też mu się to udało, by odnaleźli siebie na nowo”, dodawał w Plejadzie.
Źródło: Wywiad Michała Misiorka dla Plejady
Justyna Steczkowska, Maciej Myszkowski, Bal Fundacji TVN "nie jesteś sam", 2015 rok
[Ostatnia publikacja na Viva Historie 10.11.2024]